Macierewicz: Polska armia powinna liczyć przynajmniej 150 tys. żołnierzy. "Liczy się siła odstraszania"

PAP/Marcin Obara
PAP/Marcin Obara

Polska armia powinna liczyć przynajmniej 150 tysięcy żołnierzy. To „minimum” - uważa Antonii Macierewicz, który dzieli się swoimi spostrzeżeniami w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.

Minister obrony narodowej przekonuje, że NATO będzie prowadzić teraz „politykę odstraszania” wobec Rosji.

Po prostu zmaterializowało się to, przed czym ostrzegaliśmy. (…) Okazało się, że mówiąc o imperializmie rosyjskim także po rozpadzie ZSRS, mieliśmy rację. Mieliśmy rację, że przemówienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi w sierpniu 2008 roku było oparte nie na emocjach momentu i jego dramatyzmie, ale na precyzyjnej analizie przebiegu wydarzeń, sił społeczno-politycznych w Rosji i tendencji politycznej, że ostrzegając przed agresywnymi zamiarami, po 2010 roku trafnie zrozumieliśmy, co znaczy tragedia smoleńska

— ocenił Macierewicz.

Macierewicz był też pytany, czy Unia Europejska powinna mieć własną armię.

Nie widzę takiej perspektywy

— zaznaczył.

Dopytywany o docelową liczebność polskiej armii, Macierewicz podkreślił, że musi to być min. 150 tys. żołnierzy.

To minimum zamierzam zrealizować w trakcie kadencji, a nie na jej końcu. W tej liczbie są oczywiście żołnierze tworzonej obrony terytorialnej, która będzie piątym rodzajem Sił Zbrojnych - ma ich być 35 tysięcy

— tłumaczy szef MON i dodaje, że zgłosiło się blisko tysiąc oficerów tylko do trzech pierwszych tworzonych brygad.

Jak tłumaczył Macierewicz, liczy się siła odstraszania wobec Rosji, a nie stosowana wcześniej polityka „niedrażnienia”.

lw, „Nasz Dziennik”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.