Satysfakcja jest podwójna. Wygrany proces naszego tygodnika z byłą premier. To musi sprawiać radość każdemu, kto współtworzy nasze pismo. Ale także każdemu naszemu czytelnikowi, który znajduje potwierdzenie, że tygodnik przymałej swojej śmiałości w redagowaniu, nie przekracza granic prawa.
To jednocześnie jest otwarcie drzwi na krytykę rządzących, bez lęku, że każda próba odwetu polityka przedstawianego w karykaturze, wydrwiwanego, a nawet ośmieszanego, kończy się w sądzie jego wygraną. Że sąd jest, jeśli nie gwarantem wolności słowa, to z pewnością jej sojusznikiem. Pozostaje sprawa nadrzędna. Zwycięstwo działalności dziennikarzy, mających na celu dobro ogółu, a szczególnie obronę interesów prostego człowieka przed możnymi, drapieżnymi tego świata politykami, kierującymi się własnymi interesami partyjnymi, często obliczonymi jedynie na utrzymanie władzy, jak to było w przypadku zgody polskiej premier na przyjęcie narzuconej prze UE liczby emigrantów.
Wyrok jaki zapadł, opowiada się za pełnym otwarciem publicznej debaty, w której wszystkie zainteresowane strony mają równe prawa – politycy, dziennikarze i szarzy obywatele, których reprezentują właśnie dziennikarze. Jest też drugi, istotny aspekt tego wyroku. W demokratycznej debacie publicznej równoprawne są wielorakie formy wypowiedzi. Nie tylko te formułowane językiem seminarium uniwersyteckiego, ale też kpina, satyra, żart, groteska, karykatura. Byle te formy publicystyki nie naruszały norm dobrego smaku, nie były brutalne czy wulgarne.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Satysfakcja jest podwójna. Wygrany proces naszego tygodnika z byłą premier. To musi sprawiać radość każdemu, kto współtworzy nasze pismo. Ale także każdemu naszemu czytelnikowi, który znajduje potwierdzenie, że tygodnik przymałej swojej śmiałości w redagowaniu, nie przekracza granic prawa.
To jednocześnie jest otwarcie drzwi na krytykę rządzących, bez lęku, że każda próba odwetu polityka przedstawianego w karykaturze, wydrwiwanego, a nawet ośmieszanego, kończy się w sądzie jego wygraną. Że sąd jest, jeśli nie gwarantem wolności słowa, to z pewnością jej sojusznikiem. Pozostaje sprawa nadrzędna. Zwycięstwo działalności dziennikarzy, mających na celu dobro ogółu, a szczególnie obronę interesów prostego człowieka przed możnymi, drapieżnymi tego świata politykami, kierującymi się własnymi interesami partyjnymi, często obliczonymi jedynie na utrzymanie władzy, jak to było w przypadku zgody polskiej premier na przyjęcie narzuconej prze UE liczby emigrantów.
Wyrok jaki zapadł, opowiada się za pełnym otwarciem publicznej debaty, w której wszystkie zainteresowane strony mają równe prawa – politycy, dziennikarze i szarzy obywatele, których reprezentują właśnie dziennikarze. Jest też drugi, istotny aspekt tego wyroku. W demokratycznej debacie publicznej równoprawne są wielorakie formy wypowiedzi. Nie tylko te formułowane językiem seminarium uniwersyteckiego, ale też kpina, satyra, żart, groteska, karykatura. Byle te formy publicystyki nie naruszały norm dobrego smaku, nie były brutalne czy wulgarne.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/299114-zwyciestwo-demokracji-w-gruncie-rzeczy-dobrze-sie-stalo-ze-ewa-kopacz-oskarzyla-nasz-tygodnik
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.