Poznański Czerwiec 1956 - więcej niż powstanie?

fot. youtube.com
fot. youtube.com

„Przypadkowe” ofiary?

I na tym polega fenomen poznańskiego czerwca 56, że stało się coś, co z punktu widzenia wewnętrznej logiki systemu totalitarnego po prostu nie miało prawa się zdarzyć. Dlatego władza komunistyczna nazwała to wypadkami, bo wypadek, tak jak wypadek przy pracy, wypadek samochodowy jest czymś epizodycznym i bez dalszych konsekwencji. Nie było to także powstanie w klasycznym dziewiętnastowiecznym rozumieniu, ale w świetle tego, co wyżej zostało powiedziane, bez wątpienia było czymś więcej niż powstaniem. Być może nie ma w języku nauk społecznych słowa, które mogłoby precyzyjnie określić, to co zdarzyło się w Poznaniu w czerwcu 1956 roku. Ważna jest też obserwacja, że bunt robotników poznańskich miał miejsce w momencie, kiedy na stalinizmie zaczęły pojawiać się rysy, co potwierdza obserwację Arendt, że jakakolwiek zorganizowana opozycja, poza opozycją, która może wyłonić się w wyniku konfliktu na szczytach władzy, w totalitaryzmie jest po niemożliwa. Poznań był w bloku wschodnim ( nie licząc wystąpień Berlińczyków 1953 roku) pierwszym miejscem zdecydowanej demonstracji oporu i buntu przeciw deptaniu w pierwszym rzędzie ludzkiej godności przez stalinowski aparat przemocy, który choć narzucony przez Sowietów, obsługiwany był przez Polaków. Ten bunt był czymś alogicznym w logiczne, strukturalnie zorganizowanej przemocy nie znanej dotąd w dziejach Polski, ale także w dziejach powszechnych. Poznański bunt był wykorzystany jako argument w walce o władzę na szczytach partyjnych. Partyjni „liberałowie” uznali, że trzeba zmienić politykę partii wobec społeczeństwa, ale była to wciąż ta sama partia. Faktem jest, że to właśnie poznański Czerwiec 56 odegrał kluczową rolę w przygotowaniu polskiego Października 1956 roku, za sprawą, którego władzę stalinowców zastąpiła frakcja narodowych komunistów z Władysławem Gomułką na czele. Znając istotę komunistycznego Lewiatana trudno nie zgodzić się z tezą Jastrzębia, że zabici w czerwcu 56 roku to osoby przypadkowe. Bo w państwie zaprojektowanym według racjonalnej doktryny leninowsko-marksistowskiej, z myślą o szczęściu ludzi pracy, jeśli są już ofiary, to muszą być przypadkowe. Zabici, ranni i prześladowani, żyjący w realnym komunizmie z piętnem, będącym konsekwencją jednorazowego odruchu sprzeciwu i buntu wpisują się w taką alogiczną sekwencję zdarzeń, które nie miały się prawa wydarzyć w państwie robotniczo- chłopskim. Ale się wydarzyły, jako drugi w historii stalinizmu bunt żywiołowy i spontaniczny. Dlatego właśnie Czerwiec 1956 roku jest wydarzeniem wielkiej rangi w historii Europy II połowy XX wieku. I jest czymś więcej niż powstaniem.

« poprzednia strona
12

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.