Kownacki: Priorytetem MON jest modernizacja polskiej armii, żebyśmy mogli czuć się bezpiecznie"

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Priorytetem Ministerstwa Obrony Narodowej w procesie modernizacji armii jest dostarczenie polskiej armii możliwie najlepszego uzbrojenia, żeby wojsko polskie mogło bronić naszych granic, żebyśmy czuli się bezpiecznie

— podkreślił wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki na antenie TV Trwam.

Nasi poprzednicy tak zaplanowali budżet na wydatki armii (ok. 120 mld złotych), że jest to kwota niewystarczająca w perspektywie ośmiu lat. Patrząc z krótkiej perspektywy czasu, mamy do wydania ok. 40 mld złotych. To wszystko oczywiście zależy od przychodów w budżecie. Są pewne niezbędne zamówienia, które musimy zrealizować: dotyczące obrony terytorialnej, zakupu amunicji

— podkreślił Kownacki.

Wiceminister zwrócił uwagę, że w zbrojeniu wojska istotny jest także polski przemysł.

Gdyby spojrzeć perspektywą naszych poprzedników i chcieć zrealizować bardzo ważne, duże kontrakty, np. na zakup sprzętu do obrony przeciwpowietrznej, na zakup śmigłowców uderzeniowych i innych projektów, to okazałoby się, że ledwo wystarczy na nie pieniędzy, a ani złotówka nie trafia do polskiego przemysłu. W związku z tym po trzech, czterech latach nie byłoby polskiego przemysłu

— powiedział.

Niestety kadra zarządzająca, ci, którzy kierowali tymi przedsiębiorstwami w minionej kadencji, wychodzili z założenia, że jak będą problemy, to wyprowadzi się ludzi na ulice, a rząd dosypie kontraktów. Dosypywano im tyle, żeby przetrwały, ale nie dawano im tyle, żeby mogły się rozwijać

— dodał.

Bartosz Kownacki przypomniał też o możliwościach polskiego przemysłu w produkcji sprzętu dla wojska.

Jeżeli to będzie nasz produkt, jeżeli będzie dobry, jeżeli amunicja do niego będzie miała odpowiednie parametry, odpowiedni zasięg, to ten produkt będzie mógł znaleźć się w innych państwach. Jest wśród nich zainteresowanie. Patrzą na nasze oferty, tylko produkt ten musi trafić do polskiej armii. Państwa nabywające uzbrojenie oceniają, gdzie ten sprzęt jest używany, w jakiej armii, czy armia macierzysta korzysta z tego sprzętu i czy był on sprawdzony w warunkach bojowych. Są sprzęty, które były sprawdzone w Afganistanie i mają duży potencjał. Niestety umowy przygotowane przez poprzedników doprowadziły do tego, ze nie jesteśmy w stanie skonsumować tego potencjału

— podkreślił wiceminister.

Dodał, że polskie stocznie mogłyby produkować okręty podwodne.

Są polskie stocznie, które dziś są niestety w bardzo trudnej sytuacji. My możemy, poprzez pozyskiwanie licencji i kooperację z partnerami, stworzyć wspólne konsorcjum. Musimy tylko podkreślić, że to konsorcjum jest z Polską Grupą Zbrojeniową, czyli z polskimi stoczniami. Wówczas te okręty są produkowane w Polsce. Wówczas to rzeczywiście „ma ręce i nogi”. Ludzie w Polsce mają miejsca pracy, stocznie się rozwijają i pozyskują kompetencje zdolności, aby w przyszłości móc samodzielnie robić te okręty.

Wiceszef MON odniósł się też do sprawy niepodpisania przez prezydenta Andrzeja Dudę nominacji dziesięciu sędziów. Stwierdził, że prezydent nie może być tylko notariuszem.

Prezydent nie może być tylko i wyłącznie osobą, która przyjmuje tylko delegacje z innych państw. Konstytucja daje jasne prerogatywy prezydentowi. Mamy orzeczenie sądów administracyjnych z czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego, ze sąd nie będzie pytał się w tej sprawie, bo prezydent nie jest organem administracji publicznej. W związku z tym, w mojej ocenie, jak najbardziej taką prerogatywę prezydent ma. Co więcej, nie może być tak, ze jakiekolwiek środowisko prawnicze jest dobierane na zasadzie kooptacji. Musi być wpływ kontroli czynnika zewnętrznego. Tym czynnikiem jest osoba wybierana przez cały naród. Osoba, która ma zaufanie większości społeczeństwa

— podkreślił Bartosz Kownacki.

wkt/TV Trwam

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.