Sejmowa komisja kończy prace nad projektem ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Opozycja oburzona: "To farsa!"

fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

Przez 12 godzin sejmowa komisja sprawiedliwości zajmowała się w środę projektem nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Opozycja mówi o paraliżu i kneblowaniu TK, PiS przekonuje, że to dobry projekt, zachowujący zasady trójpodziału i równowagi władz.

Procedując 94 artykuły komisja odrzucała poprawki opozycji, której zastrzeżenia wzbudzały m.in. zapisy o 14-dniowej vacatio legis, dotyczące publikowania wyroków oraz zapis, że jeśli podczas narady w pełnym składzie nad wyrokiem 4 sędziów zgłosi sprzeciw wobec projektu wyroku – gdy zagadnienie jest ważne ze względów ustrojowych lub porządku publicznego - naradę odracza się o 3 miesiące. Na kolejnej naradzie ci sędziowie proponują propozycję rozstrzygnięcia. Jeśli na ponownej naradzie znów 4 sędziów złoży sprzeciw, naradę i głosowanie odracza się na kolejne nastąpią 3 miesiące.

Podstawą był wypracowany przez podkomisję projekt nowej ustawy o TK, oparty na propozycji PiS, uznanej za „projekt bazowy” (podkomisja zajmowała się też projektami autorstwa PSL, Kukiz‘15 oraz KOD, zgłoszonym jako obywatelski). PiS zgłosił kilka przyjętych poprawek o charakterze uściślającym i redakcyjnym. Wszystkie odrzucone poprawki opozycji będą ponowione jako wnioski mniejszości w głosowaniu Sejmu.

Mieliśmy do czynienia farsą, procedowaliśmy bez kluczowych opinii, w tym opinii Sądu Najwyższego; na projekcie ustawy który jest w większości rozwiązań niekonstytucyjny, absolutnie nie jest projektem ustawy z 97 roku z subtelnymi zmianami, tylko zupełnie nowym rozwiązaniem prawnym, które prowadza szereg niekonstytucyjnych rozwiązań

— podsumowała posiedzenie Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna).

To nałożenie knebla na Trybunał Konstytucyjny i właściwie koniec z trójpodziałem władzy w Polsce” - powiedziała. Jej zdaniem ustawa w tej postaci „doprowadzi do spowolnienia prac TK, do paraliżu

Do niekonstytucyjnych rozwiązań zaliczyła orzekanie wg kolejności wpływu, orzekanie większością kwalifikowaną, orzekanie w pełnym składzie i „zupełnie nowatorskie rozwiązanie polegające na tym, że jeżeli czterech sędziów się sprzeciwi wydaniu wyroku, to sprawę się odracza na trzy miesiące, potem na kolejne trzy miesiące, a następnie umarza, więc obywatele ważnych dla nich sprawach nie będą mogli mieć zapewnionego prawa do sądu, które jest gwarantowane w konstytucji”.

Zdaniem PO ten przepis to próba „wprowadzenia chyłkiem liberum veto do Trybunału Konstytucyjnego”. Wg PiS odraczanie ma dać sędziom więcej czasu na wypracowanie poglądu.

Posłanka wytknęła projektowi także przyznanie „bardzo dużych kompetencji prezydentowi” jako „niedozwoloną ingerencję władzy wykonawczej we władze sądowniczą”.

Nie było żadnego porozumienia, żadna poprawka opozycji nie przeszła, żadne nasze uwagi nie zostały uwzględnione, jest to projekt PiS-u ze wszystkimi niekonstytucyjnymi rozwiązaniami, a nawet dodatkowymi, które zostały wprowadzone podczas spraw podkomisji” - powiedziała.

Według przewodniczącego komisji Stanisława Piotrowicza (PiS) twierdzenie, że projekt prowadziłby do paraliżu TK jest nieuzasadnionym nadużyciem.

Projekt jest dobry dla obywateli, jest dobry dla państwa polskiego, natomiast pewnie jest dotknięty tą wadą, że nie został napisany przez sędziów Trybunału Konstytucyjnego. To z czym mamy teraz do czynienia, jest konsekwencją nieprzestrzegania pewnych zasad. Poprzednią ustawę napisali sędziowie TK i do dziś aktywnie krytykują wszystko, co proponuje rozwiązania inne niż te, które oni przyjęli w tamtej ustawie

— mówił Piotrowicz.

Panowie sędziowie TK weszli w rolę ustawodawcy piszą ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Mówi o podziale władz, my ten podział władz szanujemy, ale też pamiętamy o tym, że zaraz przy podziale jest w konstytucji mowa o równowadze władz

— powiedział.

Dodał, że Trybunał ma orzekać o zgodności aktów prawnych z konstytucją, „ale to, jak będzie zorganizowany, kto będzie sędzia, jakie procedury będą obowiązywały - te obowiązki konstytucja powierzyła parlamentowi”.

Piotrowicz argumentował, że zasadę kolejności rozpatrywania wedle kolejności wpływu stosuje się także w innych krajach, co przyznała Komisja Wenecka, wskazując zarazem, że trzeba przewidzieć odstępstwa od tej reguły.

Posiedzenie rozpoczęło się o 10.00 od sporu o obecność kamer telewizyjnych.

Posiedzenie jest transmitowane w internecie (…) dziennikarze mogą pozostać i czynić sobie notatki i zapisy, natomiast utrudniają kamery i proszę o opuszczenie przez nie sali

— mówił Piotrowicz. Powołał się na punkt regulamin Sejmu, iż „na posiedzeniu komisji, za zgodą jej przewodniczącego, mogą być obecni pracownicy biur klubów poselskich oraz dziennikarze prasy, radia i telewizji”.

Wywołało to sprzeciw opozycji.

Kamery w niczym nie utrudniają pracy, stoją na końcu sali

— mówiła Gasiuk-Pihowicz. Robert Kropiwnicki (PO) dodał pod adresem Piotrowicza:

Nie ma pan prawa do takiej decyzji. Zostańcie na sali

— zwracali się do operatorów posłowie opozycji.

Proszę o zastosowanie się do mojego polecenia (…); ci, którzy nie stosują się do poleceń przewodniczącego, mogą spodziewać się, że w przyszłości nie dostaną przepustek do Sejmu

— mówił kamerzystom Piotrowicz. W trakcie przerwy do sali weszli funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej. Po rozmowie z Kropiwnickim opuścili salę, pozostali jednak przed nią.

Ostatecznie zapadła decyzja o przeniesieniu obrad do większej sali, z udziałem także i operatorów kamer. Po godz. 11.30 obrady wznowiono.

Bardzo serdecznie witam, bo tego wcześniej nie uczyniłem, przedstawicieli wszystkich mediów

— powiedział Piotrowicz.

Opozycja - bezskutecznie - wnosiła o odroczenie obrad, powołując się na brak opinii SN; argumentowała, że nie wiadomo, jakie są ustalenia zespołu powołanego przez marszałka Sejmu ds. TK. Nieznane jest też stanowisko polskiego rządu dla Komisji Europejskiej w sprawie TK. Krytyczne uwagi co do konstytucyjności dużej części zapisów podkomisji wniosło Biuro TK.

Komisja opowiedziała się przeciw wnioskowi opozycji o odrzucenie projektu podkomisji.

Proponuję, aby za podstawę przyjąć projekt obywatelski, dlatego że on nie budzi szalonych kontrowersji, jak ten projekt, który przedstawiła podkomisja. Projekt podkomisji nie uwzględnia rekomendacji Komisji Weneckiej i innych ważnych ciał prawniczych

— mówił Marcin Święcicki (PO).

Zdaniem Bartłomieja Wróblewskiego (PiS), który przewodniczył podkomisji, obecnie „głównym problemem w związku z TK jest stan niepewności prawnej”.

Nie powiedziałem, że projekt podkomisji rozwiązuje wszystkie problemy, ale rozwiązuje większość tych problemów

— ocenił.

Dalszy ciąg na następnej stronie ===>

123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.