Prof. Rybiński: „UE, która się integruje, żeby promować interesy Niemiec, dla wielu krajów będzie nie do przyjęcia". NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Jeżeli Niemcy będą dalej forsowały swoją wizję to kto wie czy za dziesięć lat z Unii nie zostanie rdzeń kilku lub kilkunastu krajów krajów skupionych wokół Niemiec z silnym niemieckim euro i niemiecką wizją przyszłości.

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl ekonomista prof. Krzysztof Rybiński, rektor Uniwersytetu NARXOZ Almaty w Kazachstanie.

wPolityce.pl: Portal TVP.Info dotarł do dokumentu, który przedstawia przyszły kształt Unii Europejskiej. Niemcy i Francja proponują, aby UE przekształciła się w superpaństwo, m.in. ze wspólną polityka zagraniczną, jedną armią, wspólnymi służbami specjalnymi czy wspólną polityką podatkową. Czy to realny scenariusz?

Prof. Krzysztof Rybiński: Najpierw musimy poczekać, jakie zmiany będą w państwach członkowskich po najbliższych wyborach parlamentarnych. Obecni liderzy Niemiec i Francji mogą wtedy stracić mandat do podejmowania decyzji, więc to, co dzisiaj jest przedstawiane jako wizja przyszłej Europy, może okazać się jedynie wizją odchodzących elit. Wizja wspólnej Europy prezentowana przez obecne elity zupełnie nie bierze pod uwagę tego co się dzieje w tych krajach, gdzie ludzie nie chcą dalszego zacieśniania UE, wspólnej armii czy wspólnej polityki zagranicznej, a chcą odebrania części władzy Brukseli i przekazania jej do stolic państw członkowskich. Prawdziwą wizję wspólnej Europy poznamy dopiero po wyborach w Niemczech i Francji.

Pogłębiona integracja czy decentralizacja na rzecz państw narodowych? Jaka będzie przyszłość Unii Europejskiej?

Mamy Unię Europejską, w której rządzą Niemcy i dalsze procesy integracji podporządkowane są interesom niemieckim. Doświadczyłem tego dekadę temu, kiedy jako wiceprezes NBP byłem członkiem Komitetu Ekonomiczno-Finansowego, w którym byli wiceministrowie finansów i wiceprezesi banków centralnych, gdzie w zasadzie żadne decyzje, nie zapadały bez zgody Niemiec. UE, która się integruje, żeby promować interesy Niemiec, dla wielu krajów będzie nie do przyjęcia. Wydaje mi się, że będą przeciwko temu bardzo silne protesty, tym bardziej, że polityka Niemiec w stosunku do imigrantów doprowadziła do obecnej katastrofy i tego ludzie długo nie zapomną. Kryzys uchodźców doprowadził do wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Najprawdopodobniej nowe elity polityczne w Europie, wyłonione w kolejnych wyborach, będą raczej widziały przyszłość UE w federacji krajów, która będzie tworzyła jednolity wspólny rynek, ale zakres decyzji, które były podejmowane w Brukseli, a tak naprawdę w Berlinie i Frankfurcie będą przekazywane stopniowo krajom członkowskim. To jest przyszłość Unii, a nie wspólna armia, wspólna polityka zagraniczna czy wspólna polityka podatkowa. Jeżeli Niemcy będą dalej forsowały swoją wizję to kto wie czy za dziesięć lat z Unii nie zostanie rdzeń kilku lub kilkunastu krajów krajów skupionych wokół Niemiec z silnym niemieckim euro i niemiecką wizją przyszłości.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych