Brexit pozostaje w poniedziałek głównym tematem poruszanym przez niemieckich komentatorów, którzy krytykują spotkanie w Berlinie w gronie sześciu krajów założycieli oraz ultimatum stawiane władzom Wielkiej Brytanii przez szefa PE Martina Schulza. Niemieccy komentatorzy nie wykluczają też, że Wielka Brytania pozostanie w UE.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze, że nie ma żadnego ważnego powodu, by rozpoczynać „w pośpiechu” negocjacje o wyjściu z UE.
Okres niepewności, który nastał teraz w Wielkiej Brytanii i w UE, będzie trwał latami. Cztery miesiące w tę czy inną stronę jest bez znaczenia
— uważa Nikolas Busse.
„Gniew ludu” przeciwko UE, który występuje w Europie od lat, a nawet od dziesięcioleci, po raz pierwszy wyrządził dziełu integracji rzeczywiście dużą szkodę
— przyznaje komentator.
Podkreśla, że politycznym przesłaniem nadchodzącym nie tylko z Wielkiej Brytanii jest to, że obywatele chcą „mniej, a nie więcej Brukseli”.
Wyjście Wielkiej Brytanii oznacza, że Unia Europejska będzie miała w przyszłości 27 krajów członkowskich, a nie sześć
— zaznacza Busse.
Jego zdaniem zwołanie spotkania sześciu krajów założycieli w Berlinie i gadanie o „zróżnicowanych poziomach ambicji” było niemądrym posunięciem, ponieważ stworzono w ten sposób wrażenie, szczególnie w Europie Wschodniej, że będzie budowana Europa ograniczona do krajów tworzących jej trzon.
W chwili, gdy UE staje się mniejsza i słabsza, tworzenie dalszych podziałów jest błędnym sygnałem
— pisze komentator „FAZ”.
Do sporu o tempo negocjacji z Londynem nawiązuje też wydawany w Berlinie „Tagesspiegel”. „Juncker i Schulz zachowują się jak zdradzeni mężowie” - krytykuje Ruth Ciesinger. W przeciwieństwie do Angeli Merkel Martin Schulz i Jean-Claude Juncker domagają się szybkiego Brexitu „szkodząc w ten sposób Europie”.
Komentatorka przyznaje, że frustracja panująca w Brukseli i wśród proeuropejskich rządów „musi być gigantyczna”. Jednak Wielka Brytania musi także, po prawdopodobnym Brexicie, pozostać bliskim partnerem UE chociażby w NATO, w ONZ i w europejskiej polityce bezpieczeństwa.
Potrzebny będzie fundament, na którym można będzie zawierać sojusze. Jakim prawem Schulz stawia jakieś ultimatum?
— pyta Ciesinger.
„Tagesspiegel” zwraca uwagę, że kanclerz Merkel rozumie, iż przede wszystkim Niemcy muszą obecnie działać w sposób umiarkowany, co nie wyklucza twardych negocjacji.
„Sueddeutsche Zeitung” wskazuje na zawirowania w polityce wewnętrznej wywołane przez Brexit.
Torysi podzieleni, Partia Pracy skłócona, młodzi przeciwko starym, Północ przeciwko Południu - Brytyjczycy wpadli w ogromne tarapaty
— pisze Christian Zaschke zwracając uwagę, że sytuacja ta jest zimnym prysznicem dla mieszkańców Wysp.
Zdaniem autora komentarza cała nadzieja sił proeuropejskich jest w Partii Pracy.
Na jesieni odbędą się zapewne przyspieszone wybory parlamentarne. Jeżeli Partii Pracy uda się szybko zakończyć wewnętrzne spory i wybrać przewodniczącego, który będzie wiarygodną alternatywą jako premier - a taką osobą nie jest (Jeremy) Corbyn - i jeśli przeprowadzi proeuropejską kampanię, to partia ta miałaby szansę na wygranie wyborów
— ocenia komentator.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Brexit pozostaje w poniedziałek głównym tematem poruszanym przez niemieckich komentatorów, którzy krytykują spotkanie w Berlinie w gronie sześciu krajów założycieli oraz ultimatum stawiane władzom Wielkiej Brytanii przez szefa PE Martina Schulza. Niemieccy komentatorzy nie wykluczają też, że Wielka Brytania pozostanie w UE.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze, że nie ma żadnego ważnego powodu, by rozpoczynać „w pośpiechu” negocjacje o wyjściu z UE.
Okres niepewności, który nastał teraz w Wielkiej Brytanii i w UE, będzie trwał latami. Cztery miesiące w tę czy inną stronę jest bez znaczenia
— uważa Nikolas Busse.
„Gniew ludu” przeciwko UE, który występuje w Europie od lat, a nawet od dziesięcioleci, po raz pierwszy wyrządził dziełu integracji rzeczywiście dużą szkodę
— przyznaje komentator.
Podkreśla, że politycznym przesłaniem nadchodzącym nie tylko z Wielkiej Brytanii jest to, że obywatele chcą „mniej, a nie więcej Brukseli”.
Wyjście Wielkiej Brytanii oznacza, że Unia Europejska będzie miała w przyszłości 27 krajów członkowskich, a nie sześć
— zaznacza Busse.
Jego zdaniem zwołanie spotkania sześciu krajów założycieli w Berlinie i gadanie o „zróżnicowanych poziomach ambicji” było niemądrym posunięciem, ponieważ stworzono w ten sposób wrażenie, szczególnie w Europie Wschodniej, że będzie budowana Europa ograniczona do krajów tworzących jej trzon.
W chwili, gdy UE staje się mniejsza i słabsza, tworzenie dalszych podziałów jest błędnym sygnałem
— pisze komentator „FAZ”.
Do sporu o tempo negocjacji z Londynem nawiązuje też wydawany w Berlinie „Tagesspiegel”. „Juncker i Schulz zachowują się jak zdradzeni mężowie” - krytykuje Ruth Ciesinger. W przeciwieństwie do Angeli Merkel Martin Schulz i Jean-Claude Juncker domagają się szybkiego Brexitu „szkodząc w ten sposób Europie”.
Komentatorka przyznaje, że frustracja panująca w Brukseli i wśród proeuropejskich rządów „musi być gigantyczna”. Jednak Wielka Brytania musi także, po prawdopodobnym Brexicie, pozostać bliskim partnerem UE chociażby w NATO, w ONZ i w europejskiej polityce bezpieczeństwa.
Potrzebny będzie fundament, na którym można będzie zawierać sojusze. Jakim prawem Schulz stawia jakieś ultimatum?
— pyta Ciesinger.
„Tagesspiegel” zwraca uwagę, że kanclerz Merkel rozumie, iż przede wszystkim Niemcy muszą obecnie działać w sposób umiarkowany, co nie wyklucza twardych negocjacji.
„Sueddeutsche Zeitung” wskazuje na zawirowania w polityce wewnętrznej wywołane przez Brexit.
Torysi podzieleni, Partia Pracy skłócona, młodzi przeciwko starym, Północ przeciwko Południu - Brytyjczycy wpadli w ogromne tarapaty
— pisze Christian Zaschke zwracając uwagę, że sytuacja ta jest zimnym prysznicem dla mieszkańców Wysp.
Zdaniem autora komentarza cała nadzieja sił proeuropejskich jest w Partii Pracy.
Na jesieni odbędą się zapewne przyspieszone wybory parlamentarne. Jeżeli Partii Pracy uda się szybko zakończyć wewnętrzne spory i wybrać przewodniczącego, który będzie wiarygodną alternatywą jako premier - a taką osobą nie jest (Jeremy) Corbyn - i jeśli przeprowadzi proeuropejską kampanię, to partia ta miałaby szansę na wygranie wyborów
— ocenia komentator.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/298376-niemiecka-prasa-o-sytuacji-po-brytyjskim-referendum-ws-brexitu-ue-to-w-przyszlosci-27-a-nie-6-panstw-czlonkowskich
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.