Co Polska powinna robić po Brexicie? Zarysowują się już dwa wyraźne stanowiska. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński postawił postulat konieczności wypracowania nowego traktatu.
Cel jest zdecydowanie proeuropejski. Widać bowiem, że obecna formuła już wspólnoty nie umacnia, ale powoduje napięcia rozsadzające ją od wewnątrz. Tylko ludzie całkowicie oderwani od życia mogą uznać iż brytyjskie głosowanie za wyjściem to jakiś wypadek przy pracy, jakiś błąd. Jest odwrotnie: tam wybiło powszechne rozczarowanie pychą eurobiurokratów, łamaniem ducha i prawa Unii przez Berlin, poczuciem coraz większej mierności intelektualnej i pustki duchowej.
Podobnie rzecz widzi Paweł Kukiz, który mówi o otwieraniu się pola negocjacji i szansie na powrót do Europy Ojczyzn.
Drugie stanowisko, prezentowane przez Platformę i Nowoczesną, opiera się na przeciwnym założeniu. Grzegorz Schetyna ujął Brexit to jako dowód na „deficyt polityki europejskiej”. Innymi słowy - więcej tego samego. I nie ważne, że to nie działa, że narody tego nie chcą. Europejski establishment i ich tubylcze mutacje nie są w stanie same z siebie podjąć głębszej refleksji. I tak jak Martin Schulz winnych znajdą wszędzie, ale nie u siebie.
Jednocześnie opozycja próbuje przyszyć obecnym polskim władzom odpowiedzialność za Brexit i rozchwianie Unii. To kłamstwo, bo rząd PiS sporo zrobił by Cameron mógł ogłosić sukces w negocjacjach ograniczających daniny socjalne dla imigrantów i konsekwentnie wspierał pozostanie Wielkiej Brytanii w Unii.
CIĄG DALSZY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE:
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Co Polska powinna robić po Brexicie? Zarysowują się już dwa wyraźne stanowiska. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński postawił postulat konieczności wypracowania nowego traktatu.
Cel jest zdecydowanie proeuropejski. Widać bowiem, że obecna formuła już wspólnoty nie umacnia, ale powoduje napięcia rozsadzające ją od wewnątrz. Tylko ludzie całkowicie oderwani od życia mogą uznać iż brytyjskie głosowanie za wyjściem to jakiś wypadek przy pracy, jakiś błąd. Jest odwrotnie: tam wybiło powszechne rozczarowanie pychą eurobiurokratów, łamaniem ducha i prawa Unii przez Berlin, poczuciem coraz większej mierności intelektualnej i pustki duchowej.
Podobnie rzecz widzi Paweł Kukiz, który mówi o otwieraniu się pola negocjacji i szansie na powrót do Europy Ojczyzn.
Drugie stanowisko, prezentowane przez Platformę i Nowoczesną, opiera się na przeciwnym założeniu. Grzegorz Schetyna ujął Brexit to jako dowód na „deficyt polityki europejskiej”. Innymi słowy - więcej tego samego. I nie ważne, że to nie działa, że narody tego nie chcą. Europejski establishment i ich tubylcze mutacje nie są w stanie same z siebie podjąć głębszej refleksji. I tak jak Martin Schulz winnych znajdą wszędzie, ale nie u siebie.
Jednocześnie opozycja próbuje przyszyć obecnym polskim władzom odpowiedzialność za Brexit i rozchwianie Unii. To kłamstwo, bo rząd PiS sporo zrobił by Cameron mógł ogłosić sukces w negocjacjach ograniczających daniny socjalne dla imigrantów i konsekwentnie wspierał pozostanie Wielkiej Brytanii w Unii.
CIĄG DALSZY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE:
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/298279-to-jest-moment-w-ktorym-oboz-rzadowy-musi-ruszyc-do-ofensywy-w-sprawie-przyszlosci-unii-na-zewnatrz-ale-i-wewnatrz