Wina eurokratów, ale ci co cieszą się z Brexitu są jak karpie w Boże Narodzenie. Wyłączam agentów Putina

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Trudno nie zgodzić się z tymi wszystkimi (a imię ich Legion), którzy przypominają na marginesie Brexitu o arogancji eurokratów i przywódców największych państw Unii. Tamci zresztą zdaje się naprawdę idą drogą pod tytułem: jeszcze więcej tego samego. Kiedy zobaczyłem Włodzimierza Cimoszewicza wzywającego z ogniem w oczach przed kamerami do „pogłębienia integracji” jako jedynej możliwej odpowiedzi, pomyślałem: niczego sensownego nie jesteście już w stanie zbudować. Bo zachodni Cimoszewicze są tacy sami, na dokładkę jeszcze bardziej zepsuci i zaślepieni.

A równocześnie… A równocześnie reprezentanci polskiej prawicy cieszący się z  Brexitu, a taki odruch przetoczył się przez polskie media, przypominają – metafora Grzegorza Kostrzewy-Zorbasa jeszcze sprzed referendum – karpie radujące się na myśl o Bożym Narodzeniu. Rosyjskich agentów wpływu z tego opisu wyłączam.

Mam też inne skojarzenie. Wielu Polaków, z politykami rządzącej sanacji na czele, około roku 1938 wyrażało radość z powodu podważenia systemu wersalskiego. Który idealny nie był, ale dał Polsce 20 lat niepodległej egzystencji. Nie twierdzę, że analogie są pełne. Ale coś z tej atmosfery odnajduję dzisiaj.

I przypomnę polskim prawicowcom kilka prawd, które w powodzi komentarzy ulegają łatwemu zatarciu.

1). Anglia nie miała identycznej wizji Unii Europejskiej jak ekipa Kaczyńskiego czy jak Victor Orban. Nie w imię takiej jednakowej wizji wyszła. To była wizja Unii bardzo ograniczonej, „taniej”. Przywódcy naszej prawicy słusznie stawiali na sojusz z Londynem w oporze przeciw federalnemu państwu europejskiemu. Ale PiS wcale nie był za „tanią” Unią (z którą po cichu sympatyzuję ja), przeciwnie chciał utrzymania, a nawet powiększenia redystrybucji poprzez unijny budżet. My mówiliśmy: więcej solidarności, oni: więcej egoizmu

2). Siły antyeuropejskie i eurosceptyczne w Anglii nie są wcale konserwatywne w wymiarze obyczajowym i światopoglądowym. Przeciwnie: Anglicy to jeden z najbardziej wolnomyślnych i zlaicyzowanych narodów, tyle że towarzyszy temu mocna dawka narodowej dumy (jeśli nie pychy – mnie to się zresztą podoba). Opowieści o odrzuceniu filozofii gender czy duchowego lewactwa nie oddają zupełnie tego, co się stało.

3). Jeśli nawet opór wobec federalnej Europy był wystarczającym spoiwem naszych doraźnych sojuszów z Londynem (co do czego mam wątpliwości, ale czego nie odrzucam), straciliśmy właśnie cennego sojusznika. Można się pocieszać, że na skutek arogancji Junckera z Schultzem, ale to nasza porażka.

4). W zasadzie wszystkie silne środowiska eurosceptyczne w zachodniej Europie są nastawione na dobre stosunki z Putinem. Można narzekać na nieruchawość i hipokryzję starej Unii w reakcji na agresywną politykę Kremla. Ale jakaś reakcja była. Nigel Farage z kandydatką na przeorientowanie Francji Marine Le Pen do spółki nie mają nawet obronnych odruchów.

12
następna strona »

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.