Unia to piękny projekt, ale nie dla bezideowych, bezmyślnych marionetek na jej czele. Przecież one nadal niczego nie zrozumiały

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Jeśli o moje odczucia idzie, to w jasną przyszłość Unii przestałem wierzyć wówczas, gdy zmobilizowano wszystkie możliwe siły, by nie wprowadzić do unijnego traktatu choćby jednego słowa o kulturowych, cywilizacyjnych, religijnych korzeniach tkwiących chrześcijaństwie. Były francuski prezydent, o którym najlepiej zapomnieć po wsze czasy, pomimo podeszłego wieku, walczył ze wspomnieniem o europejskim chrześcijaństwie, niczym z jakimś potworem, mającym zamiar pożerać co roku następne ofiary. Jako przewodniczący zespołu pracującego nad paragrafami traktatu, przerywał obrady, kręcił, zniechęcał, był uparty jeszcze bardziej niż ów przysłowiowy osioł. Czy Państwo pamiętacie? Nawet wychowanek PZPR o nazwisku Aleksander Kwaśniewski namawiał, by nie iść tą drogą, ale całe to towarzystwo skrzyknięte wokół byłego prezydenta Francji nie popuściło ani na milimetr. Więc będzie musiało popuszczać teraz. I to niezbyt elegancko.

To był najwyraźniejszy znak, że Unia dążąc za wszelką cenę do jakiejś bezideowej pustyni, gubi człowieka, swą historię, zapomina o swej tożsamości. Cała reszta stawała się później tylko nieudolną biurokratyczną machiną, oddaną w ręce zmanierowanych, w znacznej części do cna zepsutych działaczy, niemających żadnego pojęcia o sprawowaniu władzy, szczególnie tak specyficznej, jak ta skoncentrowana w Brukseli. Pełne zamknięcie się w swym urzędniczym kręgu, całkowita rozłąka z prawdziwymi troskami Europejczyków, czego szczególnie jaskrawym przykładem jest reakcja na apel kanclerz Merkel, dający się określić jednym słowem – przybywajcie! W całym tym rządzącym ansamblu nie znalazła się ani jedna postać wyrażająca choćby wątpliwość wobec postawy niemieckiej kanclerz. Kanclerz mówi, więc siadać i słuchać! I wykonywać! Tacy to politycy.

Ich nazwisk nie chce mi się już nawet jeszcze raz na klawiaturze wystukiwać. Są powszechnie znane. Jakże teraz śmiesznie brzmią nadzieje rozmaitych polityków, publicystów, związane z prędkim przygotowaniem Unii do zmian związanych z wyjściem Wielkiej Brytanii. Przecież to są obywatele od dawna skompromitowani bezmyślnością, arogancją, a przede wszystkim obłudą i polityczna korupcją. Handlują dobrze płatnymi stanowiskami znacznie sprawniej niż komuna, bo i stawki są o wiele wyższe. Czy ktoś jeszcze pamięta ten cały cyrk związany z przewodniczeniem Jerzego Buzka w Strasburgu? To był tylko błazeński trick, który miał poprzeć Tuska i jego partię w kolejnych wyborach. Wymyślono naprędce pół kadencji dla Buzka, a pół dla pijaczyny z Niemiec. Potem niemiecki lewak pozostał na kolejną kadencję i – jeśli nikt się w Brukseli nie opamięta – pozostanie przewodniczącym raz jeszcze. Takie gierki uprawiane się tam każdego dnia. Reszta ma siedzieć cicho, bo taki tam zwyczaj. Brytyjczykom się znudził, więc się zbuntowali. To nie jest dla nas wiadomość krzepiąca, ale jeszcze gorsza zbliża się pospiesznie. Mędrcy, których nazwisk nie chce mi się wklepywać, nie byli, nie są i nie będą nigdy zdolni do jakichś ożywczych refleksji. Pojemność ich kory, wieloletnia tresura – oto główne przeszkody. Niech więc nikt nie liczy, na jakikolwiek nowy, dający więcej ludziom powietrza europejski projekt. Cameron zapowiedział referendum już bardzo dawno, a unijne kacyki nadal mieliły tysiące papierów ze swymi mądrościami. Teraz też coś tam mamroczą, ale wpierw chcą się spotkać w gronie premierów najważniejszej unijnej szóstki. Reszta dowie się, kiedy przyjdzie na to czas.

Jeszcze raz – Unia, to piękny projekt. Tylko wymaga on światłych menedżerów, którzy przestaną wreszcie paplać więcej Europy, więcej Europy, a w zamian dają jej swe nic nie warte wypociny, wciskane potem na siłę wszystkim. Po dzisiejszej klęsce w starciu z ambicjami Brytyjczyków, powinni postąpić, jak David Cameron. Ale do kogo ta mowa? No, właśnie…

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.