Europejskie pasibrzuchy zaskoczone decyzją Brytyjczyków? Coś mi to przypomina. Komisja Europejska po prostu przejechała na pasach niepełnosprawną zakonnicę w ciąży

Fot. PAP/EPA/HANNAH MCKAY
Fot. PAP/EPA/HANNAH MCKAY

Brytyjskie referendum, w którym głosujący zdecydowali o opuszczeniu Wielkiej Brytanii nieco przypomina polskie wybory prezydenckie i parlamentarne. Zadowolone z siebie, upasione na brukselskich pensjach elity ze zdziwieniem przecierają oczy, bo przecież miało być tak pięknie.

Tymczasem wygląda na to, że Komisja Europejska przejechała na pasach niepełnosprawną zakonnicę w ciąży i plan, by w UE wszystko nadal było, jak było nieco się posypał.

Donald Tusk, przez niektórych zwany prezydentem Europy załamuje ręce, przyznaje, że nie tego się spodziewał (znowu?) i pociesza się, że co nas nie zabije, to nas wzmocni. Eurodeputowany Janusz Lewandowski lamentuje, że zasypiał spokojny, a obudził się zdziwiony nie tylko z powodu sondaży, które go zwiodły, ale także z powodu wysokiej frekwencji. Tu się nawet nie da pleść andronów, a tym, że to tylko decyzja nic nieznaczącej mniejszości. Podobne nastroje panują w większości europejskich stolic. Znów tak zwane elity na tyle oderwały się od rzeczywistości, że nie dostrzegły prawdziwych nastrojów panujących w Wielkiej Brytanie, ale i w całej UE.

A Brytyjczycy nie gęsi i swój rozum mają. I podjęli suwerenną decyzję. Jednak suwerenność, to nie jest ulubione słowo europejskich elit, które ostatnio dwoiły się i troiły, by państwom UE pokazywać jak niewiele im jej zostało. Junkers, Merkel i Tusk mogą być z siebie dumni. to m.in. im zawdzięczamy Brexit.

Wystarczy wspomnieć niemoc w radzeniu sobie z napływem imigrantów z Afryki, pomysł unijnych myślicieli, by karać finansowo państwa UE za nieprzyjmowanie dodatkowej liczby imigrantów, przekraczającą ustalony limit (250 tysięcy euro za każdego z nich) czy ostatnie skandaliczne naciski na Polskę. Oczywiście w decyzji Brytyjczyków nie można pominąć też zmęczenia napływem siły roboczej m.in. z Polski. Wszystko to złożyło się na ostateczny, demokratyczny werdykt.

Unijne instytucie i przywódcy najsilniejszych państw muszą teraz zrewidować swoją dotychczasową politykę wobec państw UE, zanim obudzą się w sytuacji, gdy z Unią postanowią się pożegnać kolejne państwa.

W Polsce opozycja będzie teraz do znudzenia grać kartą Brexitu, strasząc Polaków, że PiS wyprowadzi Polskę z UE. Ryszard Petru już zaczął od apelu do rządu, by jednoznacznie określili swoje stanowisko wobec Unii Europejskiej oraz żeby zapewnił, że nigdy nie poprze referendum w tej sprawie wyjścia Polski z UE.

I znów to chroniczne niezrozumienie nastrojów Polaków. Czy faktycznie tego oczekują od opozycji ludzie zirytowani ciągłym popychaniem, poszturchiwaniem i szantażowaniem naszego kraju? Jeśli opozycja nie wymyśli nowego planu na siebie, to jej szok i zaskoczenie wciąż będzie trwać po kolejnych wyborach.


Polecamy „wSklepiku.pl”: „Kryzys Unii czy kryzys w Unii? Kierunki dyskusji nad przyszłością integracji europejskiej”.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.