NASZ WYWIAD. Czabański o ustawie medialnej i postulacie stworzenia Sejmu-bis: "To próba anarchizacji życia publicznego"

Fot. Fratria
Fot. Fratria

Jak mieli przez lata większość 5-0, to twierdzili, że mamy demokrację i pluralizm, a jak chcemy im prawnie zagwarantować dwa miejsca w Radzie Mediów Narodowych, to krzyczą, że jest dyktatura

— mówi portalowi wPolityce.pl wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Krzysztof Czabański.

wPolityce.pl: Co kryje za sobą określenie „media narodowe”? Czego możemy się spodziewać?

Krzysztof Czabański (PiS): W tej chwili wprowadzamy ustawę o Radzie Mediów Narodowych, a w następnej kolejności będziemy aktualizowali ustawę abonamentową pod kątem uszczelnienia opłat. Dwie ustawy pomostowe o Radzie Mediów Narodowych i uszczelniająca abonament powinny nam pozwolić na notyfikację tej dużej ustawy w Brukseli. Dzięki Radzie Mediów Narodowych osiągniemy efekt synergii – współdziałanie Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej – trójki, która posiada niewyobrażalne możliwości zdobywania informacji i ich przekazywania. Będą mogły współdziałać i wspierać się wzajemnie na rynku medialnym i przeprowadzać wspólne przedsięwzięcia, jak choćby stworzenie portalu narodowego. Tego rodzaju przedsięwzięcia będą głównymi zadaniami Rady Mediów Narodowych – żeby spółki medialne dzięki współdziałaniu uzyskiwały efekt dodatkowy. Drugą kwestią jest poprawienie finansowania mediów – to właśnie od niej zależy realizacja pierwszego celu. Jeżeli uda nam się znowelizować ustawę abonamentową, to wówczas nie będziemy musieli tego notyfikować w Brukseli i nie jest wykluczone, że przy tym systemie abonamentowym zostaniemy, ale za wcześnie by o tym dyskutować – zobaczymy, jakie będą efekty. Jeśli zdołamy zwiększyć egzekwowanie abonamentu, to prawdopodobnie przy obecnym systemie zostaniemy i stopniowo będziemy te media usprawniać.

Proszę zwrócić uwagę, że już od momentu, kiedy wejdzie w życie ustawa o Radzie Mediów Narodowych i  wspomniana Rada zacznie działać, najprawdopodobniej już we wrześniu, to  wówczas będzie można mówić, że na rynek medialny wchodzi nowy duży gracz. A jak ten nowy duży, potężny wręcz, gracz medialny dostanie wsparcie ze zwiększonej ściągalności abonamentu, to powody krytyki tej ustawy ze strony wielu przedstawicieli mediów i określonych środowisk staną się jasne. Oni boją się konkurencji, a właśnie to zapewnia reforma mediów publicznych.

TAKŻE: Prowizorka i amatorka. PiS wyłożyło się przy tworzeniu ustawy medialnej i źródeł finansowania dla TVP i Polskiego Radia

Opozycja zarzuca rządzącym działania o charakterze pozornym, ale z drugiej strony ma zagwarantowane dwa miejsca w Radzie Mediów Narodowych…

Nie nadążam za ich logiką… Jak mieli przez lata większość 5-0, to twierdzili, że mamy demokrację i pluralizm, a jak chcemy im prawnie zagwarantować dwa miejsca w Radzie Mediów Narodowych, to krzyczą, że jest dyktatura.

Powtórka z casusu Trybunału Konstytucyjnego?

Opozycja, wcześniej jako obóz rządzący, wyznaje zasadę lwiej spółki. A jak wiemy, lwia spółka nie jest spółką, w której drapieżnik z kimkolwiek się dzieli. Lew chce mieć wszystko. Im się wydaje, że są lwem, ale tak nie jest. Są innym zwierzątkiem… Małym.

Nie obawiają się Państwo, że „duży gracz” stworzony przez PiS, obróci się kiedyś przeciwko twórcom?

Pomysł, by prawnie zagwarantować opozycji dwa miejsca bierze się z naszych doświadczeń. Jako opozycja byliśmy przez lata wykluczani z podobnych gremiów, dlatego nie wierzymy w żaden obyczaj polityczny i dążenie ewentualnych kolejnych rządzących do pluralistycznych rozwiązań. Wierzymy w gwarancje prawne i budujemy je również z myślą o sobie. Może się przecież zdarzyć, że kiedyś znów znajdziemy się w opozycji i wówczas możliwość uczestniczenia w Radzie Mediów Narodowych, czyli prawo wo wglądu w sprawy kadrowe, finansowe i do całego zaplecza mediów publicznych jest bardzo istotne. Myślimy również o przyszłości. Nie chcemy powtórki z procederu wykluczenia, który przez lata nas dotykał. Owszem, pada zarzut, że będzie to ciało stricte polityczne, bo rzeczywiście zgodnie z ustawą jego członkami mogą być parlamentarzyści, ale jest to świadomy zamysł, ponieważ to ciało jest w całości wybierane przez Sejm. Trzy miejsca są obsadzane przez Sejm, a dwa miejsca – choć wybierane przez prezydenta – obsadzane kandydatami wyznaczonymi przez kluby parlamentarne.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.