Mówienie o współpracy Hanny Macierewicz z SB to powtarzanie kłamstw kolportowanych przez "Nie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Leszek Szymański
PAP/Leszek Szymański

Co jakiś czas powracają wyssane z palca, kłamliwe, powtarzane za tygodnikiem „NIE”, insynuacje, jakoby Pani Hanna Macierewicz, żona ministra Antoniego Macierewicza, była w przeszłości tajnym współpracownikiem SB.

Rozpowszechniane w tej sprawie kłamstwa, ostatnio przez Andrzeja Halickiego w porannym niedzielnym programie Radia Zet, mają uderzyć w ministra Macierewicza. Poseł PO w niegodny sposób, absolutnie bezpodstawnie, stara się podważyć dobre imię i wiarygodność Antoniego Macierewicza, atakując jego żonę Hannę. Będąc w 1992 roku Szefem Urzędu Ochrony Państwa miałem możliwość zapoznania się z materiałami archiwalnymi dotyczącymi Hanny Macierewicz. Oświadczam, że nie ma żadnych podstaw do wysuwania wobec niej zarzutów o współpracę z SB.

Kwerenda przeprowadzona przez Instytut Pamięci Narodowej na wniosek dr Justyny Błażejowskiej z 20 lutego 2012 r. jednoznacznie wykazała, że p. Hanna Macierewicz nie została nigdy zarejestrowana w charakterze tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa.

W dzienniku rejestracyjnym Komendy Stołecznej MO (później: SUSW) znajduje się zapis, według którego Hanna Macierewicz została zarejestrowana 27 lutego 1976 r. pod numerem 14735 przez Wydział III KS MO w charakterze kandydata na tajnego współpracownika. Treść zapisu, jak i jego forma (brak późniejszych uzupełnień) jednoznacznie wskazują, że nigdy nie doszło do zmiany charakteru rejestracji na tajnego współpracownika. Materiały zdjęto z ewidencji w lipcu 1976 r. i przekazano do archiwum, gdzie zostały zarejestrowane pod numerem 10574/I.

Rejestracja w charakterze kandydata na tajnego współpracownika odbywała się poza wiedzą rejestrowanej osoby.

Fakt rejestracji jedynie w charakterze kandydata na tajnego współpracownika potwierdzają zapisy i puste miejsca na karcie rejestracyjnej EO-4/73 z 27 lutego 1976 r. Na rzeczonej karcie znajduje się informacja „kandydat na TW”. O tym, że nigdy nie doszło do zmiany charakteru rejestracji na tajnego współpracownika świadczą puste miejsca w linijkach wypełnianych w razie zmiany kategorii rejestracji na TW: „kategoria (TW LK, MK, SA)”, „pseudonim / kryptonim”, „przez kogo pozyskany: nazwisko, imię, stopień”, „podstawa pozyskania”; „data pozyskania”, „nazwa jednostki operacyjnej lub nazwa archiwum skąd podjęto ponownie na kontakt”, „do jakiego zagadnienia pozyskany”, „do jakiej sprawy pozyskany”.

Według zapisu w dzienniku archiwalnym KS MO (później: SUSW) materiały dotyczące Hanny Macierewicz zostały przekazane do archiwum 24 lipca 1976 r. przez Wydział III i zarejestrowane pod numerem 10574 (czyli 10574/I). Nie było teczki pracy, służącej do gromadzenia materiałów pochodzących ze współpracy. Była jedynie teczka personalna, w której gromadzono w tym wypadku jedynie materiały z opracowywania kandydata na tajnego współpracownika. Teczka ta została zniszczona 3 kwietnia 1987 r., zgodnie z protokołem brakowania nr 047/87.

Przywołane wyżej zapisy: w dzienniku rejestracyjnym, na karcie rejestracyjnej EO-4/73 i w dzienniku archiwalnym jednoznacznie wskazują, że Hanna Macierewicz została zarejestrowana wyłącznie w charakterze kandydata na tajnego współpracownika i nigdy nie doszło do zmiany charakteru rejestracji na tajnego współpracownika. Informacja znajdująca się w Zintegrowanym Systemie Kartotek Operacyjnych (ZSKO) mówiąca, że Hanna Macierewicz była zarejestrowana jako „tajny współpracownik” stanowi błąd, który powstał w czasie rutynowej pracy kartotek. Numer archiwalny sprawy podany w ZSKO – 10574/I świadczy o tym, że chodzi o jedną i tę samą rejestrację w charakterze kandydata na tajnego współpracownika z 27 lutego 1976 r.

Mówienie lub pisanie o współpracy Hanny Macierewicz ze Służbą Bezpieczeństwa to powtarzanie kłamliwych informacji kolportowanych swego czasu przez tygodnik „Nie”, który posługiwał się zmyślonymi faktami i zmyślonym numerem rejestracyjnym.

Warszawa, 20 czerwca 2016


Polecamy „wSklepiku.pl”:„Metody manipulacji XXI wieku”.

Leksykon technik manipulacyjnych jakimi posługują się nie tylko twórcy reklam, namawiając nas do coraz to nowych zakupów, lecz także rozmaici „Mali Bracia”, czyli cyniczni politycy, dziennikarze oraz osoby kształtujące zawodowo opinią publiczną. Autor przedstawia rozmaite techniki manipulacji oraz udziela rad, jak im nie ulegać.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych