Nowoczesna fryzura neoliberalizmu

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Zwycięstwo PiS i uzyskanie większości w Sejmie i Senacie oznacza zwrot w stronę patriotyzmu gospodarczego. Reakcją była rozpaczliwa powyborcza próba wykreowania Nowoczesnej (już bez pl) w dziwacznym sondażu mającym dać prowadzenie post-Komorowskim nawet przed PiS. Nie wiemy czy Nowoczesna banksterka okaże się trwałym elementem polskiej polityki czy chwilowym kaprysem najmłodszych wyborców słabo interesujących się polityką. Partie korpoludków odgrywają coraz większą rolę w państwach Europy Środkowej, kosztem partii tradycyjnych. Debata sejmowa pokazała, że będzie śląska specyfika korpoludków.

W zamierzchłych czasach jako emigrant w kapitalistycznych Stanach Zjednoczonych polski pisarz Leopold Tyrmand wykpiwał zmiany uczesania redaktora naczelnego komunistycznej „Polityki” towarzysza Mieczysława Rakowskiego – inne gdy odgrywał liberała za granicą a inne gdy partia zwierała szeregi i kazała bronić socjalizmu i sojuszy.”Polityka” początkowo pismo wierne partii po likwidacji „Po Prostu” zaczęła się stylizować na reformatorskie i liberalne. I tak tygodnik Rakowskiego przetrwał nawet po 1989 r. stylizując się na pismo „inteligencji” (bez dodania, że lewicującej).Niektórzy nawet na ten inteligencki sznyt „Polityki” łapią się do dzisiaj. Szkoda, że tekst „Fryzury Mieczysława Rakowskiego” rzadko jest przypominany.

O wiarygodności towarzysza Rakowskiego decydowała fryzura dobrana odpowiednio do publiczności przed jaką akurat występował. Kompetencję wielu działaczy Nowoczesnej określa stosowna korporacyjna elegancja czyli odpowiednie garsonki i garnitury. Jak to w działalności handlowej – ubiór może przesądzić o sprzedaniu produktu. Oczywiście jeżeli założymy, że potencjalny klient przy kupnie np. samochodu skupi się na kolorze a nie parametrach technicznych. Politycy Nowoczesnej to dobrze wyszkolone kujony korporacyjne powtarzające mantry i z podręczników od marketingu i autoprezentacji. Poprawne wystąpienie musi zawierać słowa klucze wzbudzające pozytywne emocje u odbiorcy – np. „rzetelnie”, „merytorycznie”, „uczciwie”. Oczywiście jak trzeba zaatakować rząd czy PiS to on jako czarny charakter wyłącznie „dzieli”, „wyklucza” i „zabiera”. Wiara polityków neoliberalnych w cudowną moc sprawczą dobrze wybranego garnituru (czy garsonki) i dodatków jest potężna i zagadkę dla mnie stanowi. Może to wynik tych wszystkich szkoleń dla sprzedawców w wersji skrajnej w stylu AMWAY-a. Tam tłumaczą, że do odbiorcy dociera głównie obraz a treść nie ma znaczenia. A sympatyczne wrażenie zastąpi konkretny program. Coś pewnie jest w tych opiniach, na szczęście polityka nie jest taka prosta.

Parlamentarzyści Nowoczesnej wykazywali się dotychczas niemerytorycznymi wypowiedziami bez związku z tematem debaty sejmowej (wypowiedzi świadczyły czasem żenującej niewiedzy – np. dziennikarze w TVP z konkursu czy sześciu króli Ryszarda Petru) za to bardzo efektownie wyglądające. To były jakby szczere erupcje oburzenia i emocji młodych posłanek w zetknięciu ze światem brutalnej polityki w wydaniu PiS. Analiza życiorysów parlamentarzystów Nowoczesnej pokazała, że ta szczerość była drugiej świeżości – to zwykle starzy wyjadacze chociaż z drugiego szeregu. No i te represje w postaci braku przerwy i obradowania do późnych godzin, na co skarżyła się jedna z nowych parlamentarzystek. Te emocje i nowa stylistyka dla części wyborców to wystarczające atuty, że to nowość w polityce – a nie tylko w dziedzinie ubioru i makijażu. Jak po wyborach oceniali analitycy – takiej zmiany oczekiwała część zawiedzionych wyborców PO i spora część tych najmłodszych, także Pawła Kukiza.

Celem działania projektu Nowoczesna jest walenie w PiS. Muszą tak działać aby stać się główną siłą opozycyjną. Poziom histerii posłanek Nowoczesnej przypomina komunizujących posłów w II RP krzyczących na sali sejmowej o faszystowskiej dyktaturze Piłsudskiego. Zdecydowanie najbardziej efektowne pokazy histerii w sejmie RP to produkcja posłanki Kamili Gasiuk-Pihowicz, uwspółcześnionej wersji towarzyszki Dolores Ibarruri z hiszpańskiej partii komunistycznej. Schody dla polityków Nowoczesnej zaczynają się gdy ktoś zapyta o program.

Wbrew pozorom projekt Nowoczesna może okazać się trwalszy niż podejrzewamy. W Czechach najsilniejszą formacją w parlamencie jest ANO 2011 uznawany za reprezentację polityczną biznesmena Andreja Babisia, obecnie wicepremiera. Niegdyś zaczynający karierę w komunistycznej centrali handlu zagranicznego i figurujący na listach współpracowników komunistycznych służb Babiś wygrał pod hasłami odnowy sceny politycznej i walki z korupcją. Wcześniej Babiś przejmował wiele państwowych firm również dzięki państwowym kredytom. Wykupił dwa czołowe czeskie dzienniki a aby uniknąć lustracji objął stanowisko wicepremiera. Jak mówi przysłowie wiele musiało się zmienić aby wszystko zostało po staremu.

Śląska narracja dla Nowoczesnej wynika z prostego założenia, że jeżeli PiS coś krytykuje to Nowoczesna musi to popierać. Skoro RAŚ atakował PiS za krytykę koncepcji tzw. narodowości śląskiej i określenie „zakamuflowana opcja niemiecka” z raportu PiS to Nowoczesna musi to popierać. Posłanka Monika Rosa sugerowała, że rząd PiS zagraża tożsamości Ślązaków „Nowoczesna będzie bronić, i o prawo do tożsamości Ślązaków, innych mniejszości etnicznych i etnicznej większości będzie się Nowoczesna upominać - o wspólne prawo do bycia jednym narodem w całej swojej różnorodności.” - mówiła posłanka w debacie. Parlamentarzyści PiS zwracali uwagę, że nikt nie zagraża pielęgnowaniu gwary i tożsamości kulturowej Ślązaków, natomiast najważniejszym problemem jest sytuacja gospodarki po rządach PO, szczególnie górnictwa. Gwara na Górnym Śląsku we wszystkich swoich odmianach ma się dobrze, natomiast nie ma akceptacji dla sztucznego projektu kreowania nowego narodu. Co ważne, rządy Donalda Tuska i Ewy Kopacz nie znalazły czasu przez 8 lat na akceptację postulatów środowisk ślązakowskich. Jednak dzisiaj cynicznie Sejmik Śląski głosami PO, RAŚ i PSL popierał te postulaty – mimo że dzisiaj nic już od tych ugrupowań nie zależy.

Ciekawe, że posłanka Nowoczesnej Monika Rosa pracowała w kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego, a jedna z niewielu słusznych opinii byłego Prezydenta RP stanowił jego sprzeciw wobec postulatów ślązakowskich – deklarowany od 2012 r. po skandalicznych wnioskach radnych Sejmiku z RAŚ o uznanie Powstań Śląskich za wojnę domową i blokowaniu projektu rocznicowej uchwały Sejmiku o powrocie Górnego Śląska do Polski. Dzisiaj w korporacji zarządzono zwrot w inną stronę, od dzisiaj towarzysze jesteśmy Ślązakami.Może pani politolog urodzona w Czeladzi bez śląskiego akcentu gwarę już opanowała – w końcu co za różnica czy język angielski czy inny obcy.

Różnica między Nowoczesną a PO to jeden procent – kosmopolityczni liberałowie Petru promują projekt 3 x 16 jeśli chodzi o podatki a udający patriotów kosmopolityczni liberałowie PO mieli projekt 3 x 15. Fundamentalna to rozbieżność na poziomie dyskusji o różnicach pomiędzy Lwem Trockim a Józefem Stalinem.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych