Wyborcza atakuje Antoniego Macierewicza. Ministerstwo Obrony Narodowej - odpowiada

fot. PAP/Marcin Bielecki
fot. PAP/Marcin Bielecki

„Gazeta Wyborcza” zaatakowała ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, zarzucając mu wieloletnią współpracę z Robertem Luśnią, uznanym przez sąd za płatnego informatora Służb Bezpieczeństwa. Dziennik twierdzi, że współpraca szefa MON z informatorem SB Robertem Luśnią trwa do dnia dzisiejszego.**

Według Gazety Wyborczej szef minister Macierewicz zasiada w radzie Fundacji Głos, w której prezesem zarządu jest Robert Luśnia. Dziennik Antoniemu Macierewiczowi wytyka również współpracę z prof. Chrisem Cieszewskim.

Przez lata Antoni Macierewicz - wbrew swojemu publicznemu wizerunkowi - blisko współpracował z Robertem Luśnią (TW „Nonparel”), uznanym przez sąd za płatnego informatora SB. Formalnie rzecz biorąc, Macierewicz współpracuje z nim i dzisiaj, gdy jest ministrem obrony narodowej”

— napisano w Wyboeczej.

Ministerstwo Obrony Narodowej zareagowało na zapowiedź publikacji jeszcze w piątek, dementując oskarżenia Wyborczej.

Jak informuje resort obrony, od momentu wydalenia Luśni z Ruchu Katolicko-Narodowego nie doszło do żadnych spotkań i rozmów między płatnym informatorem SB a Antonim Macierewiczem.

„Minister Antoni Macierewicz poznał Roberta Luśnię poprzez Wojciecha Ziembińskiego, który polecił go jako młodego człowieka do pomocy w Ośrodku Badań Społecznych w 1980 r. O zarzutach współpracy Roberta Luśni z SB minister Macierewicz dowiedział się w momencie, gdy informację tę przekazał Rzecznik Interesu Publicznego, weryfikując oświadczenia poselskie. Od razu Robert Luśnia został zawieszony, a następnie wydalony z Ruchu Katolicko-Narodowego i z koła poselskiego”

-– czytamy w komunikacie ministerstwa.

Resort obrony wskazuje, że przed 2001 rokiem Luśnia nie pełnił żadnej funkcji publicznej wymagającej lustracji. Sam minister Macierewicz nie ma wiedzy na temat, kto był oficerem prowadzącym płatnego informatora SB.

„Z dokumentów, które referowano ministrowi wynikało, że chyba nazywał się Nadworny i rozpracowywał drukarnię Ruchu Młodej Polski (A. Halla) i środowiska prawicowe. Minister nigdy nie miał kontaktów z tą osobą”

-– zaznacza Ministerstwo Obrony Narodowej.

Co więcej, obecny szef MON nie utrzymywał i nie utrzymuje również żadnych kontaktów z Konradem Rękasem. Ministerstwo odniosło się ponadto do zarzutów „Gazety Wyborczej” formułowanych pod adresem prof. Chrisa Cieszewskiego.

„Minister Macierewicz poznał go na jednej z konferencji smoleńskich, organizowanych przez prof. Piotra Witakowskiego. Fałszywka na temat jego współpracy, którą rozpowszechniały niektóre stacje telewizyjne, to potwarz. Pan Cieszewski wystąpił do sądu o autolustrację i został w pełni i jednoznacznie oczyszczony ze wszystkich zarzutów. Wyrok jest prawomocny”

-– czytamy w oświadczeniu MON.

ansa/ GW/RM/MON

Oto całe oświadczenie MON

W związku z zapowiedzianym na jutro tekstem w Gazecie Wyborczej pt. Tajny agent Macierewicza, przesyłam Państwu odpowiedzi, jakie zostały dzisiaj przekazane ww. dziennikowi:

Minister Antoni Macierewicz poznał Roberta Luśnię poprzez Wojciecha Ziembińskiego, który polecił go jako młodego człowieka do pomocy w Ośrodku Badań Społecznych w 1980 r. O zarzutach współpracy Roberta Luśni z SB minister Macierewicz dowiedział się w momencie, gdy informację tę przekazał Rzecznik Interesu Publicznego weryfikując oświadczenia poselskie. Od razu Robert Luśnia został zawieszony, a następnie wydalony z Ruchu Katolicko-Narodowego i z koła poselskiego. Jest oczywiste, że wcześniej ani Wojciech Ziembiński, ani Antoni Macierewicz nie mogli wiedzieć o związkach Roberta Luśni z SB. Luśnia przed 2001 r. nie pełnił żadnej funkcji publicznej wymagającej lustrację. Minister Macierewicz, nie wie kto był oficerem prowadzącym Roberta Luśnię. Z dokumentów, które referowano ministrowi wynikało, że chyba nazywał się Nadworny i rozpracowywał drukarnię Ruchu Młodej Polski (A. Halla) i środowiska prawicowe. Minister nigdy nie miał kontaktów z tą osobą. Minister Macierewicz wiedział natomiast, że mecenas Lew-Mirski podjął się obrony Roberta Luśni w jego procesie lustracyjnym i to wyczerpuje wiedzę ministra w tym temacie. Minister Macierewicz NIE utrzymuje żadnych kontaktów z Robertem Luśnią. Natychmiast po uzyskaniu wiedzy o współpracy pana Luśni został on wydalony z RKN, było to kilkanaście lat temu. Od tamtego czasu minister Macierewicz nie widział się i nie rozmawiał z Robertem Luśnią. Z panem Konradem Rękasem minister Macierewicz spotkał się raz na korytarzu w Sejmie, na początku lat 2000. Minister nie utrzymywał i nie utrzymuje żadnych kontaktów z panem Rękasem, ani nie zna jego powiązań politycznych. Być może redakcja Gazety Wyborczej myli Konrada Rękasa z Aleksandrem Rękasem, który zmarł 2 lata temu i był wieloletnim trenerem w skokach do wody ministra Macierewicza. Gazeta Wyborcza pyta o prof. Chrisa Cieszewskiego. Minister Macierewicz poznał go na jednej z konferencji smoleńskich organizowanych przez prof. Piotra Witakowskiego. Fałszywka na temat jego współpracy, którą rozpowszechniały niektóre stacje telewizyjne to potwarz. Pan Cieszewski wystąpił do sądu o autolustrację i został w pełni i jednoznacznie oczyszczony ze wszystkich zarzutów. Wyrok jest prawomocny. Firma Medinvest Corporation, o której pisze Gazeta Wyborcza była własnością, wybitnego i zasłużonego, zmarłego już działacza polonijnego Janusza Subczyńskiego, który był twórcą największej organizacji niepodległościowej w USA o nazwie Pomost. Pan Subczyński swoim wysiłkiem wsparł działalność pisma „Głos”. Był to wyraz wsparcia dla publicystyki niepodległościowej w Polsce. „Dziedzictwo Polskie nie prowadzi działalności od 2007 r. Minister Macierewicz posiada 10% udziałów w spółce Dziedzictwo Polskie”.

Robert Luśnia zwrócił się z prośbą o umieszczenie reklam w Głosie i to zostało wykonane. Działo się to w latach 90, więc w sposób oczywisty nikt nie wiedział wówczas, że był on współpracownikiem SB w środowisku ministra i całego Głosu w latach 80. Minister Macierewicz nie ma żadnej wiedzy o umorzonym śledztwie wzmiankowanym przez Gazetę Wyborczą. Żadne organy nigdy nie zwracały się w tej sprawie do ministra Macierewicza.

Bartłomiej Misiewicz Rzecznik prasowy MON

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.