Ślepa nienawiść skompromitowała Wrońskiego! Dziennikarz "Wyborczej" kpi z premier Szydło i wpada we własne sidła

Tak się kończy bezrefleksyjna niechęć. Dziennikarz „Gazety Wyborczej” Paweł Wroński próbował wykpić premier Szydło. Zamieścił na Twitterze link do komunikatu ze strony Kancelarii Premiera i obwieścił, że właśnie tak wygląda państwo z dykty. Nie zdążył jednak sprawdzić daty…

Państwo z dykty” - grzmiał Paweł Wroński, zamieszczając link do poniższego komunikatu:

Wczorajszy szczyt Rady Europejskiej trwał dłużej niż przewidywała agenda spotkania. Szef rządu udał się na lotnisko na pół godziny przed jego końcem. W tym czasie nie zapadały już żadne nowe wiążące decyzje, a przewodniczący Rady Europejskiej podsumowywał jedynie ustalenia spotkania.

Decyzja premiera podyktowana była otrzymaną od kapitana załogi informacją, że start rządowego samolotu może nastąpić nie później niż o godzinie 1:30 w związku z zagrożeniem przekroczenia czasu pracy załogi samolotu.

— czytamy w komunikacie CIR.

Wroński nie zareagował na pierwszy wpis, w którym ktoś zwrócił mu uwagę, że wcześniej tego nie widział. Dziennikarz „GW” szedł w zaparte twierdząc, że „dawniej zabierano druga załogę i nie opuszczano przed czasem posiedzeń RE”.

Takiej kompromitacji internauci nie odpuścili. Posypała się lawina krytyki.

Tego Paweł Wroński nie wytrzymał. Usunął swój wpis informując, że nie chce wprowadzać w błąd.

Czy usunięcie wpisu wystarczy? Kompromitacja odsłoniła stan umysłu redaktora z Czerskiej. Jak widać, histeryczna nienawiść nie popłaca…

mall

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych