Niezręcznie jest pouczać prezydenta, ale nie jest tak, że cały świat będzie dostosowywał się do Polski!
— mówił Bronisław Komorowski w rozmowie z tvn24bis („Fakty z zagranicy”).
Były prezydent nie krył swoich żali i rozczarowania związaneg
Jedno jest pewne. Premier Węgier zna lepiej realia europejskie i sposób funkcjonowania instytucji europejskich niż Jarosław Kaczyński. Politycy węgierscy byli i są na cenzurowanym, ale zawsze zachowywali się grzecznie, nikogo nie obrażali, nie przekraczali pewnej granicy. (…) Ja odnoszę wrażenie, że wypchnął w tej chwili Jarosława Kaczyńskiego i rząd polski na tworzenie sytuacji konfliktowych z Unią Europejską, a sam zszedł z linii strzału
— mówił Komorowski.
Polityk przekonywał, że Unia Europejska jest zainteresowana tym, by rozwiązywać, a nie mnożyć problemy.
Dodatkowy kryzys, gdyby chodziło o karanie Polski, jest nikomu niepotrzebny. UE stara się zachować niesłychanie powściągliwie. A my straciliśmy już znaczną część przyjaciół w instytucjach europejskich. Straciliśmy dobrą opinię o naszym kraju, która była wielkim dorobkiem. Już straciliśmy bardzo wiele. Najgorszą sankcją, jaka może być to właśnie to, że pod wieloma względami będziemy zdani na jakąś bliższą znajomość Jarosława Kaczyńskiego z premierem Viktorem Orbanem
— stwierdził.
Były prezydent nie krył, że spodziewa się kolejnych reakcji ze strony instytucji europejskich.
Unia jest niełatwym projektem, nie ma wspólnej polityki zagranicznej, ale jest wspólna dyplomacja, ucieranie poglądów… Póki co, na szczęście w kwestiach sankcji UE zachowała się zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, w ramach szerszej reakcji całego świata zachodniego
— stwierdził.
Jest pewna niekonsekwencja. Najpierw pani premier wyprowadza sztandary unijne z własnej kancelarii - wysyła sygnał negatywnie jednoznaczny do całego unijnego świata. Następnie w parlamencie przedstawia się jako miłośnica Unii Europejskiej i zwolenniczka. Potem obraża komisarzy europejskich, a następnie minister od pana prezydenta Dudy mówi, że jednak naszym podstawowym partnerem są Niemcy, bo są ważne w UE. Jest to brak konsekwencji w postępowaniu, chaos
— skomentował Komorowski.
Ocenił, że partia rządząca gra na czas, żeby „nie popsuć” ważnego wydarzenia, jakim będzie warszawski szczyt NATO.
- Postawienie na Wielką Brytanię jako głównego partnera w Unii Europejskiej, w sytuacji, w której tam dojrzewa wyjście z UE i kiedy Wielka Brytania traci na znaczeniu w polityce europejskiej, to jest jakieś szaleństwo. (…) Zamienił stryjek siekierkę na kijek, bo mieliśmy zrozumienie i współpracę z głównymi państwami, na których się opiera integracja europejska - m.in.: Niemcami i Francją - a obecny rząd postawił na Wielką Brytanię, która być może jest już poza UE
— dodał.
Były prezydent uznał, że rządzący obecnie w Polsce powinni zrozumieć, że pogłębiona integracja europejska jest polską racją stanu.
Niezręcznie jest pouczać prezydenta, ale nie jest tak, że cały świat będzie dostosowywał się do Polski! (…) UE jest oparta o zasadę kompromisu, dogadywania, szukania rozwiązania, które może być akceptowane przez większość państw członkowskich
— stwierdził Komorowski.
wwr, tvn24bis
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/297074-komorowski-zly-na-szydlo-najpierw-wyprowadza-sztandary-unijne-a-potem-przedstawia-sie-jako-milosnica-ue