W ubiegłym tygodniu przez media przetoczyła się fala doniesień na temat rodziców-alkoholików, którzy przepijają pieniądze z rządowego programu „Rodzina 500 +”. Choć odsetek alkoholików wśród wielodzietnych może być dokładnie taki sam, jak wśród rodziców jedynaków lub bezdzietnych, to jednak niektóre media z zapałem utrwalały skojarzenie: wielodzietność=patologia.
Z wypłatami z rządowego programu skojarzono także większe zakupy używanych samochodów. No bo przecież wiadomo, jak już wielodzietna patologia wytrzeźwieje, to będzie wozić swoje „bachory” „starym gratem”. Nie zabrakło także informacji o „trwonieniu” pieniędzy na komórki i telewizory.
Tę nagonkę nie tylko na ludzi, którzy pieniądze marnotrawią, ale na wielodzietnych w ogóle, znakomicie obśmiała wspaniała wielodzietna mama, Katarzyna Głowacka. na swoim blogu tekstem: Z pamiętnika degenerata, szumowiny oraz dziecioroba
W skali kraju faktycznie zdarzyło się kilka, dosłownie kilka przypadków zamiany świadczenia na pomoc rzeczową (taką możliwość daje ustawa w przypadku marnowania przez rodziców pieniędzy i po przeprowadzeniu wywiadu środowiskowego).
Takie sytuacje nie są zbyt liczne. Są miejsca, gdzie nie ma ich wcale. Na przykład we Wrocławiu, w Mielcu, Bochni i Gliwicach nie wpłynęła żadna informacja na ten temat. Z kolei w Kielcach pojawiły się cztery zgłoszenia mówiące o nieprawidłowościach. – W jednej sprawie marnotrawienie zostało potwierdzone i rodzina otrzymuje 500 zł w formie talonów, które może wykorzystać na różne cele, nie tylko zakup żywności. Natomiast w trzech rodzinach trwa jeszcze postępowanie sprawdzające – mówi Wanda Kossakowska, kierownik działu świadczeń rodzinnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie (MOPR) w Kielcach. Marnotrawienie zostało też dotychczas stwierdzone w jednej rodzinie w Golubiu-Dobrzyniu i Wąbrzeźnie
-informował szczegółowo DGP.
To byłoby na tyle w kwestii masowego przepijania rządowej pomocy. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że jak podaje Związek Dużych Rodzin trzy Plus, blisko 3,5 mln Polaków żyje w rodzinach wielodzietnych (ponad 1,2 mln rodziców i ponad 2 mln dzieci), a co czwarte polskie dziecko wychowuje się w rodzinie wielodzietnej.
Tymczasem program „Rodzina 500 +” pociągnął za sobą kilka innych efektów, o których niekoniecznie napiszą niechętne mu media.
W bieżącym numerze wSieci Piotr Skwieciński podzielił się informacją od społecznika działającego na obszarach popegeerowskich. Jego zdaniem od momentu uruchomienia programu „Rodzina 500+” w szkołach z jego okolicy wyraźnie wzrosła… frekwencja rodziców na wywiadówkach. Wielu nie przychodziło, bo wstyd im było powiedzieć, że nie stać ich na kolejną składkę. Tylko tyle i aż tyle.
Idźmy dalej. Na kobiecych forach w wielu miejscach znalazłam informacje o rosnącym zainteresowaniu różnymi kursami w różnych częściach kraju. To tylko jeden z wpisów:
W moim mieście, odkąd 500+ ruszyło, szkoły angielskiego szukają nowych nauczycieli. Szkoły karate, baletu i wszelkie inne pilnie potrzebują dodatkowej kadry. Takie oblężenie.
Szczegółowe dane na temat zainteresowania dodatkowymi zajęciami pewnie pojawiają się we wrześniu
To jednak nie wszystko. W tym roku więcej dzieci wyjedzie na wakacje. Gdy rok temu Radio Zet biło na alarm, że na wakacje wyjedzie o połowę mniej dzieci niż w 2014 roku, to już w tym roku ta liczba się zwiększy. Jak donosi DGP:
Pieniądze z rządowego programu tysiące rodziców przeznaczają na letnie wyjazdy dla dzieci. Touroperatorzy liczą nawet na 15-proc. wzrost obrotów. W Polsce jest ok. 3,6 tys. biur podróży i pośredników turystycznych, z których – jak szacuje branża – jedna czwarta specjalizuje się w wyjazdach szkolnych. I właśnie oni mają powody do zadowolenia – notują 10–15-proc. wzrosty sprzedaży. Jak przekonują właściciele biur podróży, za wzrost odpowiada głównie rządowy program 500+.
Ciekawe czy ci którzy bili na alarm z powodu przepijanych środków będą równie skwapliwie liczyć wzrost sprzedaży butów, kurtek i innej odzieży dziecięcej, wzrost sprzedaży książek dla dzieci, wzrost sprzedaży jogurtów i czekolady, itd, itp. Mogliby. Tylko po co? Musieliby zobaczyć prawdziwą twarz programu „Rodzina 500 plus”.
PiS będzie miał jeszcze więcej niż 40 proc., bo płaci 500 zł na drugie i następne dziecko
-powiedział Grzegorz Schetyna.
I tu jest pies pogrzebany. To dlatego niechętne obecnej władzy media nie znoszą 500 plus. I nic ich nie przekona, że czarne jest białe.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/297006-plusy-500-plus-wiecej-dzieci-bedzie-sie-uczyc-angielskiego-i-wyjedzie-na-wakacje