Zacznę od akcentu humorystycznego, który jednakowoż nie jest do końca taki wesoły, jak to się może wydawać na pierwszy rzut oka. Chodzi o wypowiedź Andrzeja Hadacza, serdecznego druha i poplecznika, a może nawet i doradcę byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Zresztą wskazuje na to nie tylko ich komitywa, lecz również bardzo zbliżony potencjał intelektualny.
Otóż ów Hadacz odkrył i ujawnił spisek, że w związku z decyzją Zbigniewa Ziobry o możliwym wydaniu Romana Polańskiego Stanom Zjednoczonym, powzięto w Brukseli decyzję o obaleniu rządu PiS oraz aresztowaniu byłych prezydentów Komorowskiego i Kwaśniewskiego. Przy czym według Hadacza koniec Komorowskiego ma być bardziej ponury i przypominać los Barbary Blidy.
To wygląda na totalną głupotę i możemy się śmiać, ale tak twierdzi osoba, z którą afiszował się w kampanii wyborczej prezydent Komorowski i nie mamy prawa sądzić, że nie traktował Hadacza serio. Natomiast przytaczam ten passus jako analogię do praktyk tak zwanej opozycji totalnej, którą prezentuje zarówno wyżej wymieniony tandem Hadacz-Komorowski, jak i PO, Nowoczesna oraz KOD.
Jest to bowiem ten sam poziom groteskowego bezhołowia, które usiłuje się ukryć za rzekomą walką o demokrację i praworządność. Partia Petru oraz KOD złożyły w Sejmie własne projekty ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, które działacze tych ugrupowań rekomendowali narodowi z państwowotwórczą troską i namaszczoną powagą na obliczach.
Tak było do czasu, gdy sejmowa większość przekazała opozycyjne projekty do dalszego procedowania. I wtedy na wierzch wypłynęły, niczym przysłowiowa oliwa, prawdziwe intencje projektodawców. Oczekiwali bowiem czegoś wręcz przeciwnego – zablokowania swoich projektów. Zarówno partia Schetyny, jak i Nowoczesna głosowały przeciwko ustawie KOD.
Przy czym Nowoczesna pospiesznie wycofała własny projekt, tłumacząc się głupkowato (posłanka Lubnauer), że „PiS, rozszerzając porządek obrad, chce w ten sposób przepchnąć kolanem swoją ustawę”. Zapewne według Lubnauer zwinięcie własnej ustawy spod obrad parlamentu jest jej twórczym rozwinięciem. Nowoczesna logika.
Wydawać się mogło, że głupiej już nie można, lecz nie ma głupot niemożliwych dla lidera KOD Mateusza Kijowskiego. On z kolei tłumaczył niemożność wycofania swojego projektu ustawy, jako sprzeczność z interesem obywateli, którzy ją podpisali. Snop światła na tę machinację rzucił niezawodny Ryszard Petru, który ze szczerością kretyna oznajmił, iż głosowanie przeciwko ustawie KOD ustalił z liderem KOD. Czyli Kijowski w imieniu obywateli złożył w parlamencie projekt i w imieniu tych samych obywateli nakłaniał parlamentarzystów do głosowania przeciwko temu projektowi.
Zatem reasumując: obywatelski projekt ustawy o Trybunale Konstytucyjnym próbowali zablokować posłowie z partii obywatelskich i na wskroś demokratycznych, namówieni do tego lidera obrońców demokracji obywatelskiej. Zwieńczeniem tego paradoksu jest fakt, że oni wszyscy razem maszerują w obywatelskich protestach przeciwko blokowaniu Trybunału Konstytucyjnemu. Jeśli ktoś sądzi, że to jest już szczyt politycznej groteski, to nie zna możliwości Hadacza, Schetyny, Petru i Kijowskiego.
ZOBACZ TEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/296467-hadacz-schetyna-petru-i-kod-opozycja-chce-byc-totalna-wiec-blokuje-nawet-wlasne-projekty