Nie spałowały ich służby reżimu PiS, nie prześladowali policjanci (poza dżentelmenami przebranymi w skórzane fatałaszki na samej manifestacji), nawet narodowcy ograniczyli się do transparentu o „estetyce”. O sobotniej tzw. Paradzie Równości, jak również postulatach, z jakimi szli jej uczestnicy, wszyscy zapomną w niedzielę. A może nawet w sobotni wieczór, jeśli mecz Anglii z Rosją okaże się interesujący.
Ale jest jeden aspekt całej tej pikiety, który powinien zostać zapamiętany. Oto na paradzie równości pojawili się tzw. konserwatyści z Platformy Obywatelskiej: Rafał Trzaskowski i Michał Szczerba, dumnie eksponując swoją obecność w tęczowym pochodzie, wśród transparentów o prawach dla gejów i przerabianych symboli Polski Walczącej.
Pierwszy z nich to jeden z ulubieńców ks. Kazimierza Sowy, z którym niedawno pojawił się na debacie poświęconej wierze we współczesnym świecie. Drugi to były członek katolickiej organizacji Zakon Rycerzy Kolumba (z której zresztą został wyrzucony razem z Ireneuszem Rasiem).
Obaj, chcąc nie chcąc, stają się symbolem „nowoczesnego”, a przy tym bezobjawowego konserwatyzmu, który wyprany jest z jakiejkolwiek tożsamości. Daleko mi do Roberta Winnickiego, ale celnie przypomniał dziś Trzaskowskiemu programową deklarację Platformy Obywatelskiej.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie spałowały ich służby reżimu PiS, nie prześladowali policjanci (poza dżentelmenami przebranymi w skórzane fatałaszki na samej manifestacji), nawet narodowcy ograniczyli się do transparentu o „estetyce”. O sobotniej tzw. Paradzie Równości, jak również postulatach, z jakimi szli jej uczestnicy, wszyscy zapomną w niedzielę. A może nawet w sobotni wieczór, jeśli mecz Anglii z Rosją okaże się interesujący.
Ale jest jeden aspekt całej tej pikiety, który powinien zostać zapamiętany. Oto na paradzie równości pojawili się tzw. konserwatyści z Platformy Obywatelskiej: Rafał Trzaskowski i Michał Szczerba, dumnie eksponując swoją obecność w tęczowym pochodzie, wśród transparentów o prawach dla gejów i przerabianych symboli Polski Walczącej.
Pierwszy z nich to jeden z ulubieńców ks. Kazimierza Sowy, z którym niedawno pojawił się na debacie poświęconej wierze we współczesnym świecie. Drugi to były członek katolickiej organizacji Zakon Rycerzy Kolumba (z której zresztą został wyrzucony razem z Ireneuszem Rasiem).
Obaj, chcąc nie chcąc, stają się symbolem „nowoczesnego”, a przy tym bezobjawowego konserwatyzmu, który wyprany jest z jakiejkolwiek tożsamości. Daleko mi do Roberta Winnickiego, ale celnie przypomniał dziś Trzaskowskiemu programową deklarację Platformy Obywatelskiej.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/296300-platforma-na-sciezce-palikota-od-katolickich-rycerzy-kolumba-do-walki-o-prawa-gejow-po-co-politykom-po-udzial-w-paradzie-rownosci