Brukselscy politycy nie upominają się także o demokrację we Francji. Mimo, że strajki paraliżują kraj, co sprowadziło realne i spotęgowane zagrożenie bezpieczeństwa podczas Euro2016, Komisja Europejska milczy. Strajkują śmieciarze, kolejarze, piloci, rafinerie i elektrownie atomowe. Paryż siedzi na potężnej minie, która jest równie groźna, jak potencjalne bomby zamachowców.
Centrale związkowe „narzucają krajowi swoje prawa wszelkimi sposobami i całkowicie bezkarnie i mało je obchodzą ci Francuzi, którzy muszą znosić rekordowe powodzie, przedsiębiorstwa, które niszczą, i mistrzostwa futbolowe, które mają się rozpocząć
— pisał na dwa dni przed Euro „Le Figaro” w artykule redakcyjnym pod tytułem „SNCF: wstyd narodowy”.
Od listopada 2015 roku we Francji trwa stan wyjątkowy. Pod koniec maja francuski parlament po raz trzeci podjął decyzję o przedłużeniu go o dwa miesiące - do 26 lipca. Stan wyjątkowy pozwala prefektom stojącym na czele administracji regionalnych zlecać przeszukania i areszt domowy na podstawie jedynie podejrzenia o istniejącym zagrożeniu dla bezpieczeństwa publicznego. Stan wyjątkowy pozwala także policji zakazać zgromadzeń bez podawania przyczyn. Mimo to, protestów ostatnio nie brakuje, a kolejne demonstracje przeradzają się w uliczne bitwy z policją.
Kompletna dezorganizacja, jaka panuje we Francji nie jest jednak obiektem zainteresowania instytucji europejskich. Znacznie bardziej obchodzi ich polska ustawa o policji, którą – po donosach polityków Platformy i Nowoczesnej – uznali za rzekome zagrożenie dla Polski.
Antypisowska paranoja, w jaką popadła Bruksela, obnaża jej prawdziwe oblicze. Demokracja nie ma tam najmniejszego znaczenia. To jedynie wytrych, którym otwierają drzwi, by wdrożyć swoje lewicowo-liberalne reguły gry.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Brukselscy politycy nie upominają się także o demokrację we Francji. Mimo, że strajki paraliżują kraj, co sprowadziło realne i spotęgowane zagrożenie bezpieczeństwa podczas Euro2016, Komisja Europejska milczy. Strajkują śmieciarze, kolejarze, piloci, rafinerie i elektrownie atomowe. Paryż siedzi na potężnej minie, która jest równie groźna, jak potencjalne bomby zamachowców.
Centrale związkowe „narzucają krajowi swoje prawa wszelkimi sposobami i całkowicie bezkarnie i mało je obchodzą ci Francuzi, którzy muszą znosić rekordowe powodzie, przedsiębiorstwa, które niszczą, i mistrzostwa futbolowe, które mają się rozpocząć
— pisał na dwa dni przed Euro „Le Figaro” w artykule redakcyjnym pod tytułem „SNCF: wstyd narodowy”.
Od listopada 2015 roku we Francji trwa stan wyjątkowy. Pod koniec maja francuski parlament po raz trzeci podjął decyzję o przedłużeniu go o dwa miesiące - do 26 lipca. Stan wyjątkowy pozwala prefektom stojącym na czele administracji regionalnych zlecać przeszukania i areszt domowy na podstawie jedynie podejrzenia o istniejącym zagrożeniu dla bezpieczeństwa publicznego. Stan wyjątkowy pozwala także policji zakazać zgromadzeń bez podawania przyczyn. Mimo to, protestów ostatnio nie brakuje, a kolejne demonstracje przeradzają się w uliczne bitwy z policją.
Kompletna dezorganizacja, jaka panuje we Francji nie jest jednak obiektem zainteresowania instytucji europejskich. Znacznie bardziej obchodzi ich polska ustawa o policji, którą – po donosach polityków Platformy i Nowoczesnej – uznali za rzekome zagrożenie dla Polski.
Antypisowska paranoja, w jaką popadła Bruksela, obnaża jej prawdziwe oblicze. Demokracja nie ma tam najmniejszego znaczenia. To jedynie wytrych, którym otwierają drzwi, by wdrożyć swoje lewicowo-liberalne reguły gry.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/296238-unijni-urzednicy-kpia-z-demokracji-o-austrii-i-francji-uparcie-milcza-wystarczy-im-ze-rzadzi-lewica-az-tak-boja-sie-prawicowej-polski?strona=2