Unijni urzędnicy kpią z demokracji. O Austrii i Francji uparcie milczą. Wystarczy im, że rządzi lewica. Aż tak boją się prawicowej Polski?

Fot. pixabay.com
Fot. pixabay.com

Brukselscy politycy nie upominają się także o demokrację we Francji. Mimo, że strajki paraliżują kraj, co sprowadziło realne i spotęgowane zagrożenie bezpieczeństwa podczas Euro2016, Komisja Europejska milczy. Strajkują śmieciarze, kolejarze, piloci, rafinerie i elektrownie atomowe. Paryż siedzi na potężnej minie, która jest równie groźna, jak potencjalne bomby zamachowców.

Centrale związkowe „narzucają krajowi swoje prawa wszelkimi sposobami i całkowicie bezkarnie i mało je obchodzą ci Francuzi, którzy muszą znosić rekordowe powodzie, przedsiębiorstwa, które niszczą, i mistrzostwa futbolowe, które mają się rozpocząć

— pisał na dwa dni przed Euro „Le Figaro” w artykule redakcyjnym pod tytułem „SNCF: wstyd narodowy”.

Od listopada 2015 roku we Francji trwa stan wyjątkowy. Pod koniec maja francuski parlament po raz trzeci podjął decyzję o przedłużeniu go o dwa miesiące - do 26 lipca. Stan wyjątkowy pozwala prefektom stojącym na czele administracji regionalnych zlecać przeszukania i areszt domowy na podstawie jedynie podejrzenia o istniejącym zagrożeniu dla bezpieczeństwa publicznego. Stan wyjątkowy pozwala także policji zakazać zgromadzeń bez podawania przyczyn. Mimo to, protestów ostatnio nie brakuje, a kolejne demonstracje przeradzają się w uliczne bitwy z policją.

Kompletna dezorganizacja, jaka panuje we Francji nie jest jednak obiektem zainteresowania instytucji europejskich. Znacznie bardziej obchodzi ich polska ustawa o policji, którą – po donosach polityków Platformy i Nowoczesnej – uznali za rzekome zagrożenie dla Polski.

Antypisowska paranoja, w jaką popadła Bruksela, obnaża jej prawdziwe oblicze. Demokracja nie ma tam najmniejszego znaczenia. To jedynie wytrych, którym otwierają drzwi, by wdrożyć swoje lewicowo-liberalne reguły gry.

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.