NASZ NEWS. Prof. Mariusz Muszyński, sędzia TK i przedstawiciel Polski w Komisji Weneckiej, miażdży jej opinię

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

KATASTROFA INTELEKTUALNA

Żeby nie pastwić się nad Komisją zbyt długo, bo ramy krótkiej analizy nie pozwalają na szersze wywody, jeszcze tylko dwie ciekawostki z tej opinii. Pierwszą zawiera pkt 109. Komisja przypisuje tu Trybunałowi prawo do dokonywania jedynej legalnej interpretacji konstytucji. Szkoda tylko, że kompetencji tej nie daje mu obowiązująca polska konstytucja. Taką możliwość Trybunał utracił w 1997 r. i to dzięki staraniom sędziów Sądu Najwyższego w ówczesnej komisji konstytucyjnej przygotowującej projekt tego aktu. Owszem, TK chciał otrzymać tak potężną władzę. I dlatego w projekcie ustawy z 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym, którą przygotował, dopisał sobie do kompetencji takie uprawnienie (co wydaje się przekraczać zakres jego konstytucyjnych uprawnień). Ale już na początku prac nad projektem, zgodnie usunęli to z treści ustawy posłowie PO i PiS. Dlatego dziś każdy organ (Prezydent, Sejm itp.) stosując konstytucję może sam dokonywać jej wykładni operatywnej, nie czując się związany interpretacjami innych.

Kolejna zaskakująca bzdura, to wyraźna sugestia w wielu miejscach opinii, że w wyroku 3 grudnia 2015 r. Trybunał potwierdził prawidłowość wyboru trzech sędziów przeprowadzonego w październiku 2015 r. To ważne, bo ta tezę służy dziś do podważania działań Sejmu i jest jak mantra przytaczana publicznie przez niedouczonych polityków. A to zwykła manipulacja. Aby ją ujawnić, nie trzeba nawet złośliwie przypominać, że Trybunał Konstytucyjny jest sądem prawa, a nie faktu, i że bada abstrakcyjną zgodność norm z konstytucją, a nie ma kompetencji do oceny wyboru sędziów, które jest przecież stosowaniem prawa. Wystarczy po prostu zajrzeć do sentencji przywoływanego wyroku. Znajdziemy tam sformułowanie, że art. 137 jest zgodny z konstytucją „w zakresie w jakim dotyczy sędziów, których kadencja kończy się w dniu 6 listopada 2015 r”. Rozstrzygnięcie dotyczy więc zgodności przepisu ustawy z konstytucją, a nie wyboru, a literalnie odnosi się do sędziów ustępujących ze stanowiska. Podkreślam – ustępujących, a więc W. Hermelińskiego, M. Kotlinowskiego i M. Gintowt-Jankowicz, a nie R. Hausera, A. Jakubeckiego czy K. Ślebzaka, których wybór uznany został przez Sejm VIII kadencji za wadliwy. I wyciąganie z tego wyroku wniosku o skuteczności wyboru przeprowadzonego w październiku 2015 r. jest po prostu nieuprawnione.

PODSUMOWANIE

Puenta z lektury tej opinii jest bardzo smutna. Autorytet zyskuje się latami, traci nawet w jeden dzień. W Komisji Weneckiej zasiadają wybitni prawnicy. Liczba i rodzaj błędów jakie popełnili, godzi mocno w ich dotychczasowy dorobek. Są one tak fundamentalne, że nie da się ich przykryć wielkimi słowami o demokracji, państwie prawa czy konsensusie między politykami. Innymi słowy, opinia nie nadaje się do zastosowania. Warto o tym przypomnieć publicznie, szczególnie Komisji Europejskiej, która bezkrytycznie powołuje się właśnie na opinie Komisji Weneckiej.

Osoby zainteresowane pogłębionymi analizami opinii Komisji Weneckiej zapraszam do lektury kwartalnika „Prawo i Wieź” nr 1/2016.

« poprzednia strona
123

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.