Bolesław Piecha o CZD: Ten konflikt ma podłoże polityczne. Chodzi o destabilizację, jak to kiedyś było u podłoża tzw. „białego miasteczka”. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. youtube.com
fot. youtube.com

Trudno jest rozwikłać podłoże konfliktu mającego miejsce w Centrum Zdrowia Dziecka. Nie wiem czy pielęgniarki do końca mają jakiś scenariusz negocjacji, czy tylko mają jeden: jeżeli nie tak, to my nie przystępujemy do pracy

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl europoseł PiS Bolesław Piecha, były sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia.

wPolityce.pl: Na czym polega konflikt, który rozgrywa się w Centrum Zdrowia Dziecka?

Bolesław Piecha: Wszystko wskazuje na to, że ma on charakter płacowy. Dotyczy również norm zatrudnienia pielęgniarek na różnych oddziałach. Jeżeli chodzi o element płacowy, to sprawa polega przede wszystkim na tym, że instytut póki co nie jest w najlepszej sytuacji finansowej. Adwersarzom z opozycji przypomnę tylko, że w 2007 roku i później miał 100 mln złotych zadłużenia, a teraz ma 300 mln zł. Sądzę, że minister Arłukowicz i inni nie powinni w tej sprawie w ogóle zabierać głosu, ponieważ zaniedbania były tam widocznie rozpisane na wiele lat przed tym.

Co z porozumieniami podpisanymi już wcześniej z pielęgniarkami?

Realizacja określonych porozumień to kolejna kwestia. Z tego co pamiętam, były podpisane z pielęgniarkami porozumienia dotyczące podwyżek - te słynne 400 złotych. To jest realizowane. Nie wiem kto i z jakiej inicjatywy stworzył nowy konflikt płacowy. Wygląda jednak na to, że to jest sterowane z zewnątrz. Dziś ten konflikt ma chyba - według mnie - podłoże polityczne. Chodzi o destabilizację w tym kierunku, jak to kiedyś, dawno temu, było u podłoża tak zwanego „białego miasteczka”. Z tego co wiem, jakiekolwiek rozsądne propozycje są od razu odrzucane, a nie dyskutowane. W dalszym ciągu nie ma dialogu i trochę trudno nie odnieść wrażenia, że ten dialog nie jest zrywany ze strony dyrekcji Centrum Zdrowia Dziecka wspieranej przez ministerstwo, a raczej jest gdzieś tam stymulowany z zewnątrz. Przyznam się, że nie wiem skąd.

Czy powinno się ten konflikt rozwiązać?

Oczywiście, że powinien się rozwiązać. Choćby dlatego, że nie powinno się szantażować tymi żądaniami, przy użyciu żywej tarczy w postaci chorych dzieci. Wydaje mi się, że raczej nie deklaracja o rozmowach, a siedzenie u stołu negocjacyjnego powinno mieć miejsce. Trzeba pamiętać, że musi być kompromis, a nie dyktat. Na razie jesteśmy na etapie dyktatu, takiego usprawiedliwiania i szukania jakiegokolwiek porozumienia. Porozumienia - z tego co wiem - jeżeli chodzi o 400 zł były i są realizowane. Propozycje określonego dojścia do innej sytuacji finansowej też są przedstawiane. Być może brak ze strony związku zawodowego pielęgniarek i położnych jakiejś otwartości. Być może brak wiarygodności ze strony władz Instytutu.

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych