NASZ WYWIAD. Minister Szatkowski o szczegółach ustaleń przed szczytem NATO. "Grupy bojowe mają być jedynie elementem szerszego pakietu"

fot. PAP/Paweł Topolski
fot. PAP/Paweł Topolski

wPolityce.pl: Po rozmowie z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem szef MON Antoni Macierewicz powiedział, w kontekście zbliżającego się szczytu NATO w Warszawie, że możemy uzyskać więcej, niż do tej pory spodziewaliśmy się. Na czym polega ten nadspodziewany postęp?

Tomasz Szatkowski, wiceminister obrony narodowej: Z naszej perspektywy to nie jest wielkie zaskoczenie. Nad jak najlepszym wynikiem szczytu, szczególnie w kontekście wzmocnienia obecności sił NATO w Polsce pracujemy od wielu miesięcy. Jest bardzo duża szansa na satysfakcjonujące rozwiązania. Do tej pory jednak, nie rozdmuchujemy oczekiwań, ale prowadzimy bardzo ambitną agendę – w  ramach struktur samego Sojuszu i w kontaktach z poszczególnymi sojusznikami. Zapewniam, że te rozmowy są treściwe i zmierzają do wzmocnienia naszego bezpieczeństwo. Chodzi zarówno o samą siłę obecności militarnej NATO w Polsce, jak i płynący z tej obecności wymiar odstraszania potencjalnych agresorów.

Spróbujmy ustalić kilka konkretów. Na razie wiadomo, że w Polsce i krajach bałtyckich mają stacjonować w systemie rotacyjnym cztery bataliony bojowe. Czy to minimum tego, co osiągniemy podczas szczytu?

Od razu ważna uwaga – zmierzamy do tego aby były to cztery batalionowe grupy bojowe, a więc więcej niż pojedyncze bataliony. Są to oddziały wzmocnione zarówno liczebnie jak i jeśli chodzi o pododdziały wspierające. Te ustalenia wynikają z wypracowywanego przez nas kompromisu stanowisk na różnych szczeblach w Pakcie Północnoatlantyckim. Towarzyszą temu rozmowy o innych rozwiązaniach, dotyczących dowodzenia, czy rozpoznania, integrujące i wspierające rotacyjną obecność sił NATO na wschodniej flance. Grupy bojowe mają być bowiem jedynie elementem szerszego pakietu. Dążymy do tego, by duża część tych rozwiązań, dodatkowych, wspierających, była na terenie Polski. Szczegóły zostawmy jednak do rozstrzygnięć podczas spotkania ministrów obrony państw NATO.

Czy takim dodatkowym elementem mogą być stałe składy uzbrojenia NATO w Polsce, co zasugerował minister Macierewicz?

Chodzi nie tylko o stałe składy uzbrojenia, ale też o elementy dowodzenia, logistyki i rozpoznania, które wspierałby obecność sił NATO w Polsce i krajach bałtyckich. Rola Polski jest szczególnie ważna jako kraju centralnego, przez który wiedzie droga do państw bałtyckich. Odpowiadamy więc nie tylko za własne bezpieczeństwo, ale również w dużej mierze za bezpieczeństwo państw bałtyckich.

Pytam o stałe składy uzbrojenia z naciskiem na słowo „stałe”. Czy system rotacyjnej, a nie stałej obecności batalionów umniejsza skalę wzmocnienia wschodniej flanki?

W sensie militarnym nie będzie różnicy. Rotacyjna grupa batalionowa ma taką samą militarną wartość jak grupa batalionowa stacjonująca na stałe. Oczywiście im bardziej zakotwiczona jest ta obecność, tym lepiej z politycznego punktu widzenia, ale z wojskowego nie ma różnicy między siłą bojową oddziału, który zmienia się co sześć miesięcy i oddziału, który jest rozlokowany na stałe. Co więcej, rotacja pozwala na przećwiczenie przerzutu sił i środków.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.