Po prostu świetna dziewczyna z Nowoczesnej. Całym sercem czuje, że trzeba dokończyć rewolucję UW i Michnika...

wPolityce.pl/Polsat News
wPolityce.pl/Polsat News

Już wiadomo, dlaczego w oczach Adama Michnika Kamila Gasiuk-Pihowicz jest po prostu świetną dziewczyną. Rzeczywiście ma wiele atutów.

Najważniejszy z nich – posłanka Nowoczesnej całym sercem czuje, że trzeba jak najszybciej pozbawić PiS władzy. I dokończyć rewolucji. Rozpoczętej przez jej idoli młodości, kiedy działała w młodzieżówce Unii Wolności. Zarazem przyjaciół Adama Michnika - Tadeusza Mazowieckiego, Bronisława Geremka i Jacka Kuronia. Jakiej rewolucji?

Przypomnę, była to rewolucja, która zablokowała lustrację, co pozwoliło agenturze SB i wojskowych tajnych służb rozpełznąć się i zbudować własne mateczniki we wszystkich najważniejszych instytucjach państwa – w kolejnych rządach III RP, ministerstwach, centralnych urzędach. Rewolucji, która nie dopuściła do odebrania funduszy PZPR z kont krajowych i zagranicznych, zdobytych dzięki ogromnemu wyzyskowi świata ludzi pracy przez partię. Majątek zdobyty krwią i potem klasy robotniczej w czasach PRL, w nowej Polsce pozostał przy „awangardzie klasy robotniczej” – przywódcach, działaczach, członkach i aktywistach niedawnej partii komunistycznej, przemianowanej na SdRP, dzisiejszy SLD.

Rewolucji, która pozwoliła „awangardzie klasy robotniczej” przejąć na cele partyjne oraz na budowę prywatnych interesów byłych komunistów - spółek, stowarzyszeń, fundacji, banków, towarzystw asekuracyjnych - ogromną część narodowego majątku. Rewolucji sądownictwa, które nie potrafiło - a raczej nie chciało – rozliczyć zbrodniarzy i przestępców politycznych z czasów PRL. Sądownictwa, które do dziś w osobach Andrzeja Rzeplińskiego prezesa Trybunału Konstytucyjnego jego zastępcy Stanisława Biernata, stanowi bastion przeciwników PiS, dążących do unicestwienia tej partii. Podobnie jak tysiące sędziów sądów powszechnych - w rodzaju Igora Tuleyi czy Wojciecha Łączewskiego - spadkobierców rewolucji Mazowieckiego, Geremka, Kuronia i Michnika.

Zwolenniczką takiej rewolucji była też Irena Lipowicz była działaczka i posłanka Unii Demokratycznej oraz Unii Wolności. Toteż kiedy została Rzeczniczką Praw Obywatelskich przypomniała sobie o młodszej zwolenniczce rewolucji i wrogu PiS, Kamilu Gasiuk-Pihowicz. I wzięła ją do swego Biura. A ta, jak tylko nadarzyła się pierwsza okazja, stamtąd wskoczyła na kolana (oczywiście w przenośni) Ryszarda Petru, aby dostać się do Sejmu.

Dużo w nim krzyczy i się awanturuje. Uwielbia przeglądać się w mediach, podobnie jak jej szef. To taka zrozumiała, mała ludzka słabostka.

Jako młoda rewolucjonistka ma ważniejsze zalety. Potrafi iść drogą swoich mistrzów:

Większy szacunek dla konstytucji miał po 1989 roku Wojciech Jaruzelski, niż obecnie ma prezydent Andrzej Duda do obowiązujących aktów prawnych.

Po wtóre, słyszy to, co trzeba słyszeć, by skutecznie walczyć. I to jest istotne. Oto popis jej erudycji i przykład rewolucyjnej umiejętności:

Jestem prawnikiem i dla mnie sama świadomość tego, co się wyrabia z prawem w polskim Sejmie, jest szokująca. Chociaż bardziej od tego komentarza pana Kaczyńskiego szokujące były słowa pana Morawieckiego, że nad prawem stoi wola narodu. Enigmatyczna, tajemnicza, niezdefiniowana wola narodu. To jest dla mnie zaprzeczeniem państwa prawa.

Jest drobna różnica. Kornel Morawiecki powiedział:

Nad prawem stoi dobro narodu.

Dobro - pani Gasiuk. Dobro.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.