Propaganda Platformy kosztowała skarb państwa grube miliony. W Nowoczesną inwestują hojni darczyńcy. Ale takie oszustwa udają się tylko raz

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Platforma uparcie wierzy we własną siłę. Wbrew sondażom, wbrew faktom, wbrew społecznym nastrojom. Dlaczego? Przez osiem lat „kupowała” poklask, poparcie, dobrą opinię i światowe kontakty i odpowiednie stosunki. Audyt ministerstwa skarbu tłumaczy wszystko. Czym za propagandę zapłaci dzisiaj?

Naoglądaliśmy się przez dwie kadencje spektakli z fajerwerkami. Wystudiowane przemowy, wyćwiczone teksty, dograne riposty, zgrabne argumentacje. Bywało śmiesznie, absurdalnie, a nawet żałośnie, ale nikt nie miał wątpliwości, że grane jest show.

Na pisanie politycznych sztuk wydawano krocie. Ocieplano wizerunki, regularnie urządzano radosne fety na cześć UE i pisano wymyślne kampanie. Zagraniczni towarzysze popierali, Platforma dbała o interesy wpływowych grup, a zwolennicy przyklaskiwali światłej linii rządu. Wpadki przemilczano, błędy tuszowano, przeciwników ośmieszano, a oficjalna wersja zdarzeń relacjonowana była wszystkimi możliwymi kanałami. Pieniędzy na propagandę nie szczędzono. Wydawano nie tylko środki partyjne. Do realizacji interesów partyjnych i do gier wyborczych wykorzystywano spółki Skarbu Państwa, o czym mówił w Sejmie minister Jackiewicz. Afera taśmowa odsłoniła tylko czubek tej patologicznej kupy kamieni. Audyt Prawa i Sprawiedliwości ujawnił szczegółowe przykłady, choć ze względów formalnych i z uwagi na to, że firmy są spółkami giełdowymi, nie podawał ich nazw.

Znajdziemy w nich np. wsparcie fundacji Lecha Wałęsy kwotą 700 tys. zł w zamian za świadczenia reklamowe. Problem w tym, iż ze świadczeń, o których mowa, fundacja się nie wywiązała, a spółka nie potrafiła lub nie chciała ich wyegzekwować. Te pozorne próby wyegzekwowania pokazują, że nigdy nie było woli, aby narazić fundację pana Lecha Wałęsy na to, aby musiała te 700 tys. zł zwrócić

mówił minister Skarbu, przedstawiając wyniki audytu.

Mamy również przykłady inwestycji w sponsoring, np. sportowców, którzy dziwnym trafem w kampaniach wyborczych wspierali potem działaczy Platformy Obywatelskiej, np. byli członkami honorowego komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego. Na tej samej zasadzie jedna ze spółek Skarbu Państwa wydatkowała kwotę 12 mln zł na sponsoring byłego eurodeputowanego Platformy Obywatelskiej. Widzimy również przykład wsparcia wydarzeń kulturalnych z udziałem artystów, którzy wspierali Platformę Obywatelską, firmujących kampanie wyborcze polityków Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego

— relacjonował Jackiewicz, dodając że absolutnym skandalem było wydawanie publicznych pieniędzy na pokaz, na potrzeby kampanii wyborczej.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych