Popłuczyny Schetyny. To już koniec! Szef PO w stanie rozkładu ma dziś realną perspektywę, że wkrótce będzie obywatelem Schetyną i to gorszego sortu

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Pierwsze zadanie, acz nie do końca, nie bez zgrzytów i nie bez lokalnych strat zostało wykonane. Na drugim Schetyna połamał sobie nową „klawiaturę”. Powód był jeden: wieczny kandydat na „pierwszego” nie wziął pod uwagę dwóch istotnych aspektów, że naród poznał się już na zielonowyspiarskiej socjotechnice PO, którą zmałpował po Tusku, ale przede wszystkim, że Polacy nie lubią targowiczan, którzy dla własnych korzyści i przejęcia władzy w kraju uciekają się do pomocy zagranicy. Niby jest polski parlament, ale – jak uzasadniał Schetyna – „należymy do europejskiej rodziny” i nad Sejmem jest jeszcze… europarlament.

Właśnie poprzez to forum PO pod wodzą „Shreka” usiłowała dowieść Europie i światu, że od chwili objęcia rządowego steru przez PiS, w Polsce płynącej do tej pory mlekiem i miodem, demokratycznej, tolerancyjnej i szanowanej, teraz, za przeproszeniem, psy tyłkami szczekają. Ta taktyka okazała się całkowicie chybiona. Jedynym osiągnięciem „dyplomaty” Schetyny było nadszarpnięcie wizerunku własnego kraju na arenie międzynarodowej. Po początkowych sukcesach, „Donosy na Polskę”, jak zatytułowała swe résumé Aleksandra Rybińska w publikacji „wSieci” z początku maja, PO odnotowuje porażkę po porażce, tak w strukturach UE, które dały się wpuścić w kanał, lecz dziś wysyłają do rządu Beaty Szydło pojednawcze sygnały, jak i na własnym podwórku.

W międzyczasie bowiem Schetynie wyrośli poważni rywale, którzy również śnią o przywództwie w opozycji i przejęciu władzy. Jednym jest Ryszard Petru, założyciel PO-bis, tzw. Nowoczesnej, drugim człowiek znikąd, zinstrumentalizowany do walki z PiS-em trybun dawnych beneficjentów, „lider” KOD-u Mateusz Kijowski. Pierwszy robi wszystko, aby wchłonąć PO, drugi kombinuje jak swój ruch „obywatelski” przekształcić w partię i… również sypie Schetynie „Piaskiem po oczach” - nomen omen, ostatnio w programie TVN24 pod tą nazwą, w którym stwierdził, że „PO rozczarowała go od dawna”, gdyż po utracie władzy: „utraciła jakiekolwiek umocowanie w rzeczywistości”.

Eureka! Lepiej późno, niż wcale. Kijowski zaczął dostrzegać rzeczywistość… Trudno powiedzieć, sam, czy też po niedawnych konsultacjach z Tuskiem, przejściowym przewodniczącym Rady Europejskiej, na którego Schetyna działa jak płachta na byka, a który musi także myśleć o tym, co dalej, gdy wróci z Brukseli do Gdańska. Kijowski może przygotować mu grunt i, świadomie czy nie, przygotowuje.

Szanse Schetyny na przywództwo w opozycji stopniały do zera. Zdobycie teki premiera pozostaje dziś dla niego wyłącznie w sferze mrzonek. Można rzec, sam zakiwał się na śmierć. To już koniec! Szef Platformy Obywatelskiej w stanie rozkładu ma obecnie realną perspektywę, że po krótkotrwałym triumfie na partyjnej platformie zostanie jedynie obywatelem Schetyną i to tym gorszego sortu, gdyż żadna drugorzędna funkcja, ani mandat poselski nie zaspokoją jego ambicji. Jest jednak pewna wymierna korzyść, którą wyniesie ze swej kariery politycznej: lśniący, nowy zgryz…

« poprzednia strona
12

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.