Prof. Staniszkis ma nową teorię: PiS blokuje Trybunał Konstytucyjny, by doprowadzić do zmiany ordynacji wyborczej

fot. Fratria
fot. Fratria

Zdaniem prof. Jadwigi Staniszkis głównym powodem utrzymywania blokady TK przez PiS jest chęć przeprowadzenia niekonstytucyjnej zmiany ordynacji wyborczej. - Wtedy PiS będzie miał większą gwarancję dalszych rządów - powiedziała Staniszkis w programie na antenie telewizji Polsat News.

Jedyne posunięcie PiS-u, które mogłoby być blokowane, to jest sprawa ordynacji wyborczej. Gdyby PiS przygotował zmianę pozwalającą mu łatwiej wygrywać w przyszłości, to prawdopodobnie taką zmianę robioną w trybie pełzającego zmieniania prawa, kiedy nie ma się większości konstytucyjnej, Trybunał by zablokował. To jest główny powód utrzymywania tej blokady Trybunału

— podkreśliła prof. Staniszkis.

Prof. Staniszkis zaznaczyła, że „zablokowany TK jest bardzo niebezpieczną sytuacją dla państwa, bo pojawia się prawo, którego nikt nie ocenia”.

Wydaje mi się, że PiS stosuje zasadę, że kompromis jest przygotowaniem do dalszego etapu walki

— dodała.

Zdaniem profesor Jarosław Kaczyński prawdopodobnie nie ufa prezydentowi Dudzie.

Nie może przyjść i powiedzieć, że decydujemy się na krok do tyłu, bo może się obawiać, że to zostanie - szczególnie w słabej pozycji prezydenta - odebrane jako taki rewanż, wygrana przeciwko Kaczyńskiemu

— wyjaśniła.

Myślę, że to także element pewnej gry wewnętrznej. Przekonanie, że konflikt wzmacnia PiS, że ci ludzie stają się takim jednym obozem

— tłumaczyła profesor

Ten konflikt łamie wielu ludzi. Wielu ludzi dostrzega absurdalność. Rząd ma interesujący program, który będzie mu trudniej realizować przy konflikcie o TK. Gdyby go nie było, każdy by powiedział, że to jest rzeczywiście dobra zmiana, dobry rząd, kompetentni ministrowie

— dodała.

Prof. Staniszkis powiedziała, że „absolutnie zgadza się z Martinem Schulzem, który powiedział, że przypomina mu to Putina”.

Ja uważam, że to jest bolszewickie nie w sensie komunistycznym, ale bolszewizmu jeszcze przed komunizmem, że liczy się wola, a nie prawo. Nierozumienie, że jeśli jakaś decyzja Sejmu w trybie ustawy jest potwierdzona przez niezależny organ, to prawo staje się silniejsze. PiS traktuje to jako ograniczenie

— podkreśliła profesor.

Przekonanie, że to wszystko można rozwiązać formalizując, jest błędem. Demokracja nie może działać, jeśli nie ma współpracy i minimalnego zaufania. Każdy z graczy myśli, że stawiając krok do tyłu dostanie po głowie, a Kaczyński, który jest najsilniejszy myśli, że to będzie znaczyło wygraną przeciwko niemu. To jest tragiczne

— dodała.

Przypomniała, że krytykowała rząd Platformy Obywatelskiej i bardzo pomagała PiS-owi, żeby wygrało wybory. - I oczywiście popełniłam błąd, bo nie spodziewałam się tego zamachu na TK - podkreśliła.

Polsat News/ansa

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.