Urocze! Rostowski apeluje, by "nie było grubej kreski" dla PiS: "Niektórzy mogą zasłużyć na wyższe kary niż komuniści!"

Filckr: EPP
Filckr: EPP

Nie może być tak, że jest jakaś gruba kreska i jedyną karą za próbę obalenia demokracji jest to, że przechodzi się do opozycji i za cztery lata można ponownie spróbować demokrację obalić

— irytuje się Jan Rostowski, były minister finansów, w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.

Polityk Platformy Obywatelskiej przekonuje, że rządzące dziś Polską Prawo i Sprawiedliwość zasłużyło na bardzo wysoki wymiar kary, a na to - zdaniem Rostowskiego - przyjdzie czas, gdy PiS przegra wybory.

Działania PiS są gorsze, bo oni niszczą demokrację, a tamci jednak w końcu oddali władzę narodowi. Czyli w zależności od tego, jak sprawy się potoczą, niektórzy politycy PiS mogą zasłużyć na wyższe kary niż komuniści

— czytamy.

Jak tłumaczy Rostowski, reakcja Brukseli na to, co się dzieje w Polsce jest naturalna, bowiem urzędnicy UE muszą reagować na działania PiS.

Unia nie może zaakceptować, by kraj niedemokratyczny był jej członkiem, bo wtedy godziłaby się na to, że PiS jednostronnie zmieniłby istotę samej Unii. Może być, że propozycje wysłane w popłochu do Brukseli po piątkowej debacie oznaczają, że Jarosław Kaczyński nareszcie to zrozumiał. Inaczej wyprowadza on Polskę na głębokie i zupełnie nieznane wody

— przekonuje.

Co jednak charakterystyczne, koniec demokracji swoją drogą, ale koalicja z innymi partiami i ruchami opozycyjnymi to już co innego…

Nie ma nic ważniejszego w tej chwili w Polsce niż ratowanie naszej demokracji. Jednak to wszystko można robić bez wchodzenia do koalicji. Na tym etapie nie widzę jej wartości dodanej

— zaznacza Rostowski.

lw, wyborcza.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.