Tak więc przez kolejne ćwierć wieku siły okrągłostołowe mnożyły się w aktywności, aby wyprzedać istniejący dorobek Polaków i podzielić się tak władzą jak i okruchami z okrągłego stołu. Dobrze pamiętając, że nie wywalczyły suwerenności i niepodległości, ale zostały tylko dokooptowane, zaproszone do spółki przez trzymający władzę stary reżim, nowe polskie elity bez trudności przestawiły się na wsłuchiwanie się w życzenia nowych ośrodków dyspozycyjnych z poza granic Polski. Historyczne pragnienia Narodu Polskiego budowania demokracji i dobrobytu dla wszystkich Polaków poszły w odstawkę. Władzę zatrzymali dla siebie sponsorowani “badylarze”, prywaciarze.
Kilkakrotnie były podejmowane próby wywrócenia zaaranżowanego przez komunistów (i gwarantującego im nietykalność i uprzywilejowaną pozycję) okrągłego stołu, ale kończyły się one potknięciami i klęskami w obliczu krzyżowego ognia biesiadników okrągłego stołu posiadających monopol na media, zasoby materialne i zaprzyjaźnione aktywa zagraniczne. Dziś na wschodzie mamy do czynienia z usiłującym odbudować imperium Putinem, na zachodzie z próbą ściślejszego podporządkowania sobie państw członkowskich Unii przez gospodarczo najsilniejsze Niemcy, które z kolei przeżywają imigracyjny kryzys. Do tego trzeba dodać usiłowania amerykańskich globalistów pragnących osłabić i podporządkować sobie europejską przestrzeń.
W 2015 r. patriotycznie inspirowani Polacy podjęli jeszcze raz ogromny wysiłek, aby przerwać ten mało chwalebny złodziejski, bezsensowny taniec wokół okrągłego stołu. Tak Prezydent Andrzej Duda, jak i rząd Beaty Szydło inspirują i organizują odbudowę Sprawiedliwej, Suwerennej Polski. Ciągle trwają zmagania z siłami odsuniętego od władzy okrągłostołowego układu, siłami szukającymi pomocy u nie zawsze życzliwe Polsce nastawionych zagranicznych ośrodkach w Brukseli.
Globaliści, postawili sobie za cel zniszczenie państw narodowych, wymieszanie w tyglu konsumentów ich produktów, zniszczenie tradycyjnych więzi rodzinnych i etnicznych. Ich mięsem armatnim są dziś geje, lesbijki, feministki, ateiści i importowani w celu zwiększenia bałaganu, muzułmanie. Celem tej skomplikowanej operacji jest przyśpieszenie budowy “silnego państwa”, o które tylko patrzeć wkrótce w tak wytworzonym bałaganie, poproszą bezsilni obywatele.
Jeden z ich liderów, finansista, miliarder George Soros tworzy i uposaża parasol organizacji i fundacji, aby przybliżyć urzeczywistnienie wizji Nowego Porządku Światowego (NWO). Jego fundacje działają również w Polsce, popierając wszystko co tylko może przeszkodzić i zakłócić proces odradzania się Rzeczypospolitej. W jego stajence oglądać możemy różne osiołki od kochających inaczej, feministek, do polityków odsuniętych od koryta. To oni najbardziej mogą zaszkodzić Polsce.
Polacy czerpią swoją moc z chrześcijańskiej wiary, z tożsamości i umiłowania własnej historii. My Polacy nie mamy się naprawdę czego wstydzić, nie mordowaliśmy sąsiadów jak totalitarne Niemcy i Sowieci, możemy o naszych rodzicach i przodkach i ich historii mówić ze spokojem i podniesioną głową. Polacy nie boją się prawdy historycznej, my walczymy, domagamy się jej pełniejszego ujawnienia. I dziś nie mamy imperialnych zapędów, aby podporządkowywać sobie inne narody, my chcemy tylko ocalić od zniszczenia własną wiarę, model rodziny i narodową tożsamość.
Największą satysfakcję dają dziś łzy szczęścia wiekowych weteranów, oni potrafią bezbłędnie rozpoznać, że jednak doczekali czasu, w którym Polska jest najważniejsza. O takim dniu, tak długo i uparcie marzyli, o taki dzień walczyli. Za wierność takim zdawałby się beznadziejnym marzeniom, zabijano i torturowano ich przyjaciół i ich samych. Za wierność takim marzeniom wysłannicy Kremla szydzili z nich, skazując tych najlepszych Polaków na status gorszego obywatela.
Obok nich innym pięknym zjawiskiem jest widok polskiej młodzieży odkrywającej w sobie polską genetyczną wartość i potrzebę patriotyzmu. Adorującą bohaterów, ubraną w historyczne kostiumy i mundury. Jak tu się nie cieszyć, przecież to do nich należy przyszłość naszej wystawianej na ciężkie próby Ojczyzny. To ich zaangażowanie i patriotyczna przynależność do grona Polaków odczuwających potrzebę miłości do Ojczyzny jest najlepszą gwarancją Jej pomyślnej przyszłości.
Więc, czy Marks miał rację, czy też jednak rację miał poeta i filozof George Santayana ostrzegając:
Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie.
Dziś również można zauważyć sojusz ołtarza z tronem. Na miejscu Reagana rozsiadł się Barack Hussein Obama, wychowany na komunistę sługa sił globalistycznych. Na miejscu Jana Pawła II, jezuita Franciszek wychowany w populistycznej atmosferze Argentyny, pomagający Obamie w podnoszeniu rangi fałszywej mantry globalnego ocieplenia. Papież strzeżony przez liczną ochronę bezpiecznie siedzący za wysokim murem, jednocześnie zalecający wiernym w Europie przyjmowanie do domów islamskich uchodźców. Przypomnijmy, że kiedy w bodajże 846 r. islamscy “uchodźcy” napadli i plądrowali Rzym, ówczesne papiestwo ocalało właśnie dzięki otaczającym je wysokim murom…
Więc, chyba obaj filozofowie mieli rację, tak Marks, jak i Santayana. Tylko, że z Santayaną mamy większe szanse przeżycia, oczywiście znając naszą historię…
Kalifornia, 2016/05/25
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Tak więc przez kolejne ćwierć wieku siły okrągłostołowe mnożyły się w aktywności, aby wyprzedać istniejący dorobek Polaków i podzielić się tak władzą jak i okruchami z okrągłego stołu. Dobrze pamiętając, że nie wywalczyły suwerenności i niepodległości, ale zostały tylko dokooptowane, zaproszone do spółki przez trzymający władzę stary reżim, nowe polskie elity bez trudności przestawiły się na wsłuchiwanie się w życzenia nowych ośrodków dyspozycyjnych z poza granic Polski. Historyczne pragnienia Narodu Polskiego budowania demokracji i dobrobytu dla wszystkich Polaków poszły w odstawkę. Władzę zatrzymali dla siebie sponsorowani “badylarze”, prywaciarze.
Kilkakrotnie były podejmowane próby wywrócenia zaaranżowanego przez komunistów (i gwarantującego im nietykalność i uprzywilejowaną pozycję) okrągłego stołu, ale kończyły się one potknięciami i klęskami w obliczu krzyżowego ognia biesiadników okrągłego stołu posiadających monopol na media, zasoby materialne i zaprzyjaźnione aktywa zagraniczne. Dziś na wschodzie mamy do czynienia z usiłującym odbudować imperium Putinem, na zachodzie z próbą ściślejszego podporządkowania sobie państw członkowskich Unii przez gospodarczo najsilniejsze Niemcy, które z kolei przeżywają imigracyjny kryzys. Do tego trzeba dodać usiłowania amerykańskich globalistów pragnących osłabić i podporządkować sobie europejską przestrzeń.
W 2015 r. patriotycznie inspirowani Polacy podjęli jeszcze raz ogromny wysiłek, aby przerwać ten mało chwalebny złodziejski, bezsensowny taniec wokół okrągłego stołu. Tak Prezydent Andrzej Duda, jak i rząd Beaty Szydło inspirują i organizują odbudowę Sprawiedliwej, Suwerennej Polski. Ciągle trwają zmagania z siłami odsuniętego od władzy okrągłostołowego układu, siłami szukającymi pomocy u nie zawsze życzliwe Polsce nastawionych zagranicznych ośrodkach w Brukseli.
Globaliści, postawili sobie za cel zniszczenie państw narodowych, wymieszanie w tyglu konsumentów ich produktów, zniszczenie tradycyjnych więzi rodzinnych i etnicznych. Ich mięsem armatnim są dziś geje, lesbijki, feministki, ateiści i importowani w celu zwiększenia bałaganu, muzułmanie. Celem tej skomplikowanej operacji jest przyśpieszenie budowy “silnego państwa”, o które tylko patrzeć wkrótce w tak wytworzonym bałaganie, poproszą bezsilni obywatele.
Jeden z ich liderów, finansista, miliarder George Soros tworzy i uposaża parasol organizacji i fundacji, aby przybliżyć urzeczywistnienie wizji Nowego Porządku Światowego (NWO). Jego fundacje działają również w Polsce, popierając wszystko co tylko może przeszkodzić i zakłócić proces odradzania się Rzeczypospolitej. W jego stajence oglądać możemy różne osiołki od kochających inaczej, feministek, do polityków odsuniętych od koryta. To oni najbardziej mogą zaszkodzić Polsce.
Polacy czerpią swoją moc z chrześcijańskiej wiary, z tożsamości i umiłowania własnej historii. My Polacy nie mamy się naprawdę czego wstydzić, nie mordowaliśmy sąsiadów jak totalitarne Niemcy i Sowieci, możemy o naszych rodzicach i przodkach i ich historii mówić ze spokojem i podniesioną głową. Polacy nie boją się prawdy historycznej, my walczymy, domagamy się jej pełniejszego ujawnienia. I dziś nie mamy imperialnych zapędów, aby podporządkowywać sobie inne narody, my chcemy tylko ocalić od zniszczenia własną wiarę, model rodziny i narodową tożsamość.
Największą satysfakcję dają dziś łzy szczęścia wiekowych weteranów, oni potrafią bezbłędnie rozpoznać, że jednak doczekali czasu, w którym Polska jest najważniejsza. O takim dniu, tak długo i uparcie marzyli, o taki dzień walczyli. Za wierność takim zdawałby się beznadziejnym marzeniom, zabijano i torturowano ich przyjaciół i ich samych. Za wierność takim marzeniom wysłannicy Kremla szydzili z nich, skazując tych najlepszych Polaków na status gorszego obywatela.
Obok nich innym pięknym zjawiskiem jest widok polskiej młodzieży odkrywającej w sobie polską genetyczną wartość i potrzebę patriotyzmu. Adorującą bohaterów, ubraną w historyczne kostiumy i mundury. Jak tu się nie cieszyć, przecież to do nich należy przyszłość naszej wystawianej na ciężkie próby Ojczyzny. To ich zaangażowanie i patriotyczna przynależność do grona Polaków odczuwających potrzebę miłości do Ojczyzny jest najlepszą gwarancją Jej pomyślnej przyszłości.
Więc, czy Marks miał rację, czy też jednak rację miał poeta i filozof George Santayana ostrzegając:
Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie.
Dziś również można zauważyć sojusz ołtarza z tronem. Na miejscu Reagana rozsiadł się Barack Hussein Obama, wychowany na komunistę sługa sił globalistycznych. Na miejscu Jana Pawła II, jezuita Franciszek wychowany w populistycznej atmosferze Argentyny, pomagający Obamie w podnoszeniu rangi fałszywej mantry globalnego ocieplenia. Papież strzeżony przez liczną ochronę bezpiecznie siedzący za wysokim murem, jednocześnie zalecający wiernym w Europie przyjmowanie do domów islamskich uchodźców. Przypomnijmy, że kiedy w bodajże 846 r. islamscy “uchodźcy” napadli i plądrowali Rzym, ówczesne papiestwo ocalało właśnie dzięki otaczającym je wysokim murom…
Więc, chyba obaj filozofowie mieli rację, tak Marks, jak i Santayana. Tylko, że z Santayaną mamy większe szanse przeżycia, oczywiście znając naszą historię…
Kalifornia, 2016/05/25
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/294165-polska-i-jej-szanse-na-przetrwanie?strona=2