Zbrodnicza szlachetność Rzeplińskiego i Biernata. Ich działania w normalnym kraju uznano by za możliwie najcięższe przestępstwo, za zdradę stanu

fot. Fratria
fot. Fratria

O dwóch dekad i pół zajmuję się środowiskiem sędziowskim. Ze smutkiem, ale też z niezmąconym spokojem mogę powiedzieć, że poza nielicznymi wyjątkami polscy sędziowie są jedną z najbardziej zdegenerowanych branż w Polsce.

Środowiskiem, które do młodego demokratycznego państwa wniosło większość patologii rozwiniętych jeszcze w czasach PRL. Kilka z tych patologii w III RP wymiar sprawiedliwości doprowadził do rozkwitu. Między innymi niesamowitą butę i wynoszenie własnej pozycji i autorytetu ponad społeczeństwo, czy jak powiedział w Sejmie Kornel Morawiecki – ponad naród. Równie celnie scharakteryzował polskich sędziów Waldemar Łysiak, wykorzystując magiczne dla nich słowo –niezawisłość. Parawan, za którym skrywają wszystkie swoje wady, błędy i sprzeniewierzenia. Łysiak aforystycznie powiedział: Polscy sędziowie są w pełni niezawiśli, zaś głównie od sprawiedliwości.

Na jakiej podstawie mamy prawo wymagać od nieco ponad 4 tysięcznej rzeszy sędziów sądów powszechnych spełniania podstawowych powinności zawodowych, profesjonalizmu i nieskazitelnej postawy moralnej, jeśli najwyższe elity tego zawodu są najbardziej zdemoralizowane? Również inne negatywne cechy, w tym zaangażowanie polityczne jako główny czynnik podejmowanych decyzji za stołem sędziowskim i  w innych obszarach sędziowskiej działalności, występują w największym natężeniu wśród elit właśnie.

Jednakże to, co ujawnił Staszek Janecki na naszym portalu, przechodzi jakiekolwiek moje wyobrażenia. Działanie dwóch sędziów Trybunału Konstytucyjnego – prezesa prof. Andrzeja Rzeplińskiego i jego zastępcy Stanisława Biernata, w normalnym kraju uznano by za możliwie najcięższe przestępstwo, za zdradę stanu. Obydwaj sędziowie z samego świecznika, sami sobie przyznali prawo do kierowania losami państwa zgodnie z własnym wyobrażeniem demokracji.

Demokracją jest wyłącznie to, co my uważamy za demokrację

-– wychodzą z prostego założenia prezes i wiceprezes TK.

Jeśli inaczej demokrację widzą rządzący wybrani w wolnych demokratycznych wyborach, to trzeba ich zniszczyć. My dwaj sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, będący nieoficjalnymi sympatykami partii politycznej, działając w imię interesów tej partii, całkowicie zbieżnymi z naszymi prywatnymi interesami, korzystając z naszych przywilejów musimy doprowadzić do jak najszybszego upadku rządu, który prowadzi politykę sprzeczną z naszymi potrzebami i aspiracjami. Jeśli nie ma możliwości zniszczenia tego rządu siłami wewnętrznymi, musimy na pomoc wezwać sojuszników naszej partii z zagranicy. Ponieważ nie możemy tego robić w sposób oficjalny, musimy uciec się do działań niejawnych.

Taka w przybliżeniu i ogromnym uproszczeniu była droga, która doprowadziła Rzeplińskiego i Biernata do popełnienia przestępstwa. Żyjemy w kraju, w którym tylko część opinii publicznej uzna, że obydwaj ci sędziowie dopuścili się złamania przepisu konstytucji, mówiącego, że sędziowie nie mogą angażować się w działalność polityczną. A w konsekwencji powinni obydwaj zostać ukarani zgodnie z kodeksem karnym.

Olbrzymia część polskiego społeczeństwa – pomijam środowiska partyjne będące obecnie w opozycji, niemalże całą branżę sędziowską, niejako z automatu stojące murem za Rzeplińskim i Biernatem jako rzecznikami ich interesów –obydwu zdrajców uważa za herosów, którzy mają odwagę walczyć o prawdziwą demokrację i przestrzeganie praw konstytucji. Że sami ją złamali? - To prawda – odpowiedzą ich zwolennicy. – Ale w jak szlachetnym celu.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.