Prof. Chwedoruk: Andrzej Duda jest antytezą stylu polityki, który uprawiał Bronisław Komorowski. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Andrzej Duda zapewne do końca swojej kadencji będzie balansował między postawą kogoś, kto nie angażuje się w codzienne polityczne spory, bo Polacy nie oczekują tego, by autorytet prezydenta podlegał inflacji, w czasami niezbyt wyrafinowanych dyskusjach, a postawą czynnego zaangażowania w zmiany dokonywane przez obóz polityczny, który wygrał wybory i obiecał zmiany

— mówi prof. Rafał Chwedoruk w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

wPolityce.pl: Mija rok od dnia II tury wyborów prezydenckich i jak wynika z sondażu TNS Polska, opublikowanego przez tygodnik „wSieci” - Andrzej Duda nie stracił w tym czasie na popularności, a wręcz zyskał. Co Pana zdaniem o tym zdecydowało? Walory osobiste? Styl sprawowania urzędu, czy też to po prostu zwyczajna „premia za prezydenturę”?

Prof. Rafał Chwedoruk, politolog: Oczywiście składa się na to bardzo wiele różnych czynników. Myślę, że czymś, co stabilizuje cały obóz władzy - i rząd, i partię rządzącą i prezydenta - jest realizowanie (przynajmniej częściowo) obietnic wyborczych. I to w dwóch wymiarach. Po pierwsze chodzi o wprowadzenie powszechnie akceptowanej reformy społecznej, a po drugie o przywracanie wiary w moc sprawczą demokratycznej polityki w zglobalizowanym świecie. I to jest przyczyną premii ze strony obywateli.

Poza tym Andrzej Duda wygrywa, jak zawsze w polityce, przymiotami własnymi i krytyką poprzedników. Andrzej Duda jest antytezą tego stylu uprawiania polityki, który w końcówce rządów Platformy Obywatelskiej i Bronisława Komorowskiego był odrzucany. To znaczy - jest człowiekiem innego pokolenia, mniej wyniosły, próbujący nawiązać kontakt z obywatelami, choć nie wyrzeka się tradycyjnych atrybutów głowy państwa.

Jest też politykiem, który chyba trochę sprawniej radzi sobie w przestrzeni międzynarodowej niż Bronisław Komorowski. Oczywiście to rząd ponosi główny ciężar prowadzenia polityki zagranicznej, ale prezydent jest dobrze postrzegany jeśli chodzi o obycie w środowisku międzynarodowym, znajomość języków. Myślę zresztą, że są to kwestie świadomie eksponowane przez otoczenie prezydenta i to zwiększa jego atrakcyjność, nie tylko zresztą w oczach zwolenników Prawa i Sprawiedliwości.

Warto też pamiętać, że nie jest to polityk budzący jakieś szczególne kontrowersje. Bardzo trudno jest wykreować wobec niego autentyczną społeczną niechęć.

Są takie próby ale one polegają głównie na akcentowaniu jego niesamodzielności czy wreż zależności od Jarosława Kaczyńskiego.

Tak, oczywiście. Ale Polacy nie oczekują realnej władzy prezydenckiej w kraju. Dlatego ten zarzut, że to Jarosław Kaczyński jest najważniejszym politykiem w państwie trochę trafia w próżnię. Od prezydenta Polacy oczekują raczej uosobienia majestatu władzy i powagi państwa, a jednocześnie kogoś, kto nieco nad głowami polityków potrafiłby się wczuwać w nastroje społeczne. Wśród Polaków nie przeważają raczej zwolennicy systemu prezydenckiego . Wreszcie pan prezydent raczej nie angażuje się w bieżące spory.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych