CZTERY PYTANIA DO... Roberta Winnickiego o "Endecji": "To zaledwie organizacja środowiska, a nie robienie polityki"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. YouTube/Telewizja Republika
fot. YouTube/Telewizja Republika

Funkcjonowanie w tej formule oznacza, że będzie można być endekiem o tyle, o ile pozwoli na to bieżąca linia polityczna Kukiz‘15

— mówi Robert Winnicki w rozmowie z wPolityce.pl, komentując powstanie stowarzyszenia „Endecja”.

WIĘCEJ: Kukiz, Ziemkiewicz i kilku posłów zakładają Endecję. „Chcemy stworzyć fabrykę elit dla nowej Polski”

wPolityce.pl: Powstanie stowarzyszenia „Endecja” to gwóźdź do trumny Ruchu Narodowego?

Robert Winnicki, Ruch Narodowy, poseł niezrzeszony: Powstanie „Endecji” jako luźnego stowarzyszenia, w którym są też osoby, które nigdy nie miały nic wspólnego z Narodową Demokracją, jest stworzeniem środowiska ideowo rozmytego a politycznie niepodmiotowego. Rozumiem, że ma ono niejako legitymizować dalszą obecność posłów, którzy znaleźli się na jedynkach dzięki Ruchowi Narodowemu, w tym klubie. Właśnie dlatego obecność Pawła Kukiza na konferencji prasowej, podczas której ogłoszono powstanie tego stowarzyszenia, nie jest przypadkowa. Ruch Narodowy stoi na stanowisku budowy formacji czysto narodowej i podmiotowej. Na takich zasadach przystępowaliśmy do koalicji wyborczej K‘15. Niestety, zasady mówiące o poszanowaniu naszej podmiotowości i naszych poglądów, np. na UE czy aborcję zaczęły być szybko łamane.

Jesteśmy otwarci na współpracę ze środowiskami konserwatywnymi i wolnościowymi, ale bez utraty własnej podmiotowości politycznej. Tak sformatowana „Endecja” nie miała nigdy miejsca w historii. Roman Dmowski zawsze tworzył struktury, które była podmiotami w walce politycznej. Funkcjonowanie w tej formule oznacza, że będzie można być endekiem o tyle, o ile pozwoli na to bieżąca linia polityczna Kukiz‘15. A ta jest zmienna i zależna od nastrojów społecznych i sondaży. Ruch Narodowy jest cały czas w początkowej fazie swojej działalności. Paradoksalnie, ostatnie wydarzenia sejmowe dały nam wiele impulsów do rozbudowy, rozwoju i przyciągnęły szereg nowych, ciekawych działaczy.

Przedstawiciele nowej „Endecji” twierdzą, że podstawową różnicą między Wami jest taka, że Wy odwołujecie się do tradycji ONR, a oni do tradycji Romana Dmowskiego.

Jest to zupełnie błędny historycyzm ideowo-polityczny. Tym bardziej, że endecja i ONR lat trzydziestych miały ze sobą więcej wspólnego niż tego, co te ruchy różniło.

Chodzi o tę wcześniejszą endecję…

Wcześniej to Roman Dmowski walczył z konserwatystami, ze Stronnictwem Polityki Realnej, a Erazm Piltz pisał w „Naszych stronnictwach skrajnych” właśnie o Narodowej Demokracji. Dlatego nijak się to nie trzyma kupy. Te analogie historyczne są nieuprawnione i nieaktualne.

A program Romana Dmowskiego wciąż jest aktualny?

Aktualna jest metodologia myślenia Romana Dmowskiego, czyli identyfikacja celów, metod ich osiągania oraz identyfikacja wrogów na scenie politycznej, budowa podmiotowej polskiej, narodowej siły organizującej myślenie i organizującej struktury. To jest istota programu Dmowskiego. Życzę kolegom powodzenia, ale jest to zaledwie organizacja środowiska, a nie robienie polityki. Politykę robi się poprzez podmiotowość polityczną. Tę trzeba wyrażać m.in. poprzez otwartą walkę z unijnym superpaństwem, o pełną ochronę życia poczętego, przeciw kolejnym umowom o „wolnym handlu”, czy innym formom kolonializmu. Z informacji, które do mnie dotarły nt. konferencji nie wynika, by projektowane stowarzyszenie miało póki co do zaproponowania coś więcej niż bardzo umiarkowany program konserwatywno-liberalny. A to już w polskiej polityce po roku ‘89 było grane dziesiątki razy.

Rozmawiał Tomasz Karpowicz.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych