Ks. Małkowski o inwigilacji ze strony ABW: "Wiedziałem, że trzeba robić swoje. Pan Jezus robił swoje, a miał obok siebie Judasza"

Fot. wPolityce.pl/TVP1
Fot. wPolityce.pl/TVP1

W drugiej części programu „Warto rozmawiać” (TVP1) goście Jana Pospieszalskiego dyskutowali o inwigilacji dziennikarzy, blogerów i środowiska obrońców krzyża za czasu rządów koalicji PO-PSL.

To świadczy o tym, czego bała się tamta władza. Bała się ks. Małkowskiego, niezależnych dziennikarzy, obrońców krzyża, środowisk, na których można było budować

— podkreślił sekretarz stanu w KPRM Maciej Wąsik.

ABW interesowała się również niezależnymi blogerami z Salonu24, medium, które było emanacją wolności w internecie. To wszystko było w roku 2010, kiedy zginął prezydent. ABW nie skupiała się na przyczynach tej katastrofy, nie rozpoczęła żadnych działań mających na celu wyjaśnienie przyczyn, ale inwigilacją dziennikarzy, strzelców, funkcjonariuszy CBA. PO bała się społeczeństwa

— podkreślał Wąsik.

Obecny w studiu ks. Stanisław Małkowski podkreślił natomiast, że obiektem inwigilacji stał się już w okresie PRL.

Zaważyłem zainteresowanie służb specjalnych, kiedy jako student i starszy ministrant na Saskiej Kępie wspomagałem katechizacje dzieci z domów dziecka i wychowanków zakładu opiekuńczego. Katechizacja prowadziła do I Komunii i Bierzmowania. Wtedy widziałem osoby, które fotografowały przystępujących do I Komunii, sam również byłem fotografowany

— wspominał duchowny.

Teraz to było robione dyskretniej. Miałem świadomość, że telefon jest na podsłuchu i jest zainteresowanie moją osobą ze strony nieżyczliwych ludzi. Wiedziałem, że trzeba robić swoje. Jezus robił swoje, a miał obok siebie Judasza

— relacjonował ks. Małkowski.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych