Donos byłych szefów MON na Antoniego Macierewicza zakłada, że w obcych wywiadach są sami durnie

Fot. PAP/Rafał Guz
Fot. PAP/Rafał Guz

Ujawnienie przez Antoniego Macierewicza patologii w polskim wojsku sprawia, że obce wywiady nie mogą tym grać z winnymi tego stanu rzeczy.

Zaczęli prawie pięć lat temu (w październiku 2011 r.) i wtedy było to nie tylko szczególnie nielojalne wobec własnego państwa, ale też wyjątkowo podłe. Było to też oczywiście głupie, co zresztą wyróżniało ich kolejne dzieła. Mam na myśli listy otwarte byłych dygnitarzy III RP, a częściowo także zasłużonych budowniczych PRL, szczególnie związanych z polityką zagraniczną i obronną. Najnowsze ich dzieło to list otwarty byłych szefów MON i jednego zastępcy ministra: Janusza Onyszkiewicza, Bronisława Komorowskiego, Janusza Zemkego, Radosława Sikorskiego, Bogdana Klicha i Tomasza Siemoniaka. W najnowszej produkcji dygnitarze III RP leją łzy i wyrywają sobie włosy w związku z tym, że rządy PiS, a szczególnie minister Antoni Macierewicz, niszczą ich wielkie dzieło w postaci wspaniałej polityki obronnej, równie wspaniałego rozkwitu armii oraz przewspaniałej współpracy z sojusznikami i związanej z tym olbrzymiej wiarygodności. Przy okazji Antoni Macierewicz ma prowokować złych ludzi i bardzo złe państwa do jakiegoś ataku czy też odwetu. Przypadkowo są to te same państwa, przede wszystkim Rosja, które jeszcze kilka lat rokowały na wspaniałą współpracę dla dobra narodów i całej ludzkości. A autorzy najnowszego listu tę wspaniałą współpracę wychwalali pod niebiosa, zaś niektórzy (np. Sikorski) chcieli nawet Rosję przyjmować do NATO.

Byli szefowie MON po prostu złożyli kolejny donos na legalne i demokratyczne polskie władze, bo jeśli oni nie rządzą, wszystko jest złe, fatalne i niebywale groźne. Pretensje, żale i donosicielski zapał byłych ministrów są o tyle żenujące, że sądzą oni, iż tak jak Polska za ich rządów inne państwa nie mają wywiadów i generałowie oraz najważniejsi politycy nic nie wiedzą o polskiej armii oraz naszej polityce obronnej. Otóż śmiem twierdzić, że wiedzą oni o tym dużo więcej niż byli ministrowie polskiego MON podpisani pod listem. I zapewne dlatego sygnatariusze donosu wypisują niestworzone rzeczy i wyrażają oburzenie, choć mogliby tylko powiedzieć, jakie zaniechania i błędy mają na sumieniu i dlaczego je mają. W wywiadach obcych państw, szczególnie w wywiadach wojskowych, nie pracują idioci, choć tak uważają sygnatariusze listu. I na pewno te wywiady nie czerpią wiedzy z listów otwartych czy wypowiedzi w mediach bądź w Sejmie. Może wojskowe służby tak robiły za ich urzędowania w polskim MON, ale nie jest to żaden standard, lecz zwyczajny obciach i amatorszczyzna. Ujawnienie przez Antoniego Macierewicza różnych patologii w polskim wojsku nie tylko nie osłabia naszej obronności, ale wręcz obce wywiady nie mogą tym grać wobec winnych tego stanu rzeczy, nie mogą tym nikogo szantażować. List otwarty ma zatem stosowne zadęcie, ale nie ma najmniejszego sensu, szczególnie gdy chodzi o kwestie wywiadowcze i bezpieczeństwo Polski.

Bezrozumne i szkodliwe było fatalne rozpoznanie zagrożeń, szczególnie tych ze wschodu, za czasów urzędowania sygnatariuszy listu. Fatalny był brak wartościowych informacji wywiadowczych, słaba praca kontrwywiadu, pełno w polskim wojsku oficerów kształconych w ZSRS i na kursach GRU czy kompletna bezbronność wobec agentury. Armię ci panowie reformowali tak, że Janusz Onyszkiewicz tylko udawał, że coś zmienia, Bronisław Komorowski dbał o interesy WSI, Janusz Zemke nie zrobił krzywdy zasłużonym towarzyszom w mundurach, Radosław Sikorski prowokował Amerykanów i stawiał nieracjonalne żądania, Bogdan Klich zredukował armię do jakiegoś ogryzka, zaś Tomasz Siemoniak do wszystkiego się tylko przymierzał i wszystko zapowiadał. A teraz ci tytani z MON postanowili udzielić pouczeń i powybrzydzać na Antoniego Macierewicza, nawet domagając się jego dymisji. Przy okazji używając argumentów kompletnie dziecinnych z punktu widzenia rzeczywistych problemów obronności i armii. Ale od dawna wiadomo, że ci ludzie nie po to piszą listy, żeby były one merytoryczne, tylko żeby wybrzydzać na wszystko, co spod znaku PiS i na tę partię donosić każdemu, kto chce i nie chce o tym czytać czy słuchać.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.