Obrońcy „demokracji” wytaczają coraz cięższe działa. W cień odchodzi heroiczny wyczyn Andrzeja Miszka, który był gotów umrzeć śmiercią głodową za konstytucję, ale z czasem się rozmyślił, gdy przed Kancelarią Premiera pojawia się Adam Michnik i własnoręcznie zmienia datę w kalendarzu odliczającym dni niepublikowania orzeczenia przez rząd Trybunału Konstytucyjnego.
Michnik przybył przed KPRM z całą świtą, w towarzystwie swoich zastępców - Jarosława Kurskiego i Piotra Stasińskiego. Naczelny „GW” uaktualnił kalendarz prowadzony przez pikietujących kodowców i pozował z nimi do zdjęć. Nawet dłoń, wzniesioną w geście victorii, pomalował sobie na biało-czerwono…
Oczywiście nie obyło się bez okolicznościowego przemówienia.
Spisane będą czyny
– odgrażał się Michnik przewracając kartkę w kalendarzu.
Wyraził również nadzieję, że premier Szydło i prezydent Duda „potkną się o własne nogi”.
Podkreślił, że chociaż nie jesteśmy mściwi, kto popełnił przestępstwo przeciw konstytucji, musi ponieść odpowiedzialność
– relacjonuje wyborcza.pl.
Takie zaangażowanie jednego z głównych architektów III RP nie może pozostać niezauważone! Z pewnością na długo będzie ono źródłem siły dla obrońców „demokracji”.
Czytaj także: Wildstein we „wSieci”: „Michnik jest rzecznikiem oligarchii przebranej w ultrademokratyczny kostium”
bzm/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/292815-show-michnika-przed-kancelaria-premiera-a-jak-sie-odgrazal-spisane-beda-czyny