"Jakie to ma znaczenie, czy on był złoty czy srebrny", czyli czemu ministrowie podważają powagę swojego audytu?

fot.twitter.com/fabrykamemow.pl
fot.twitter.com/fabrykamemow.pl

Złoty mercedes, zamówiony przez jednego z prezesów spółek skarbu państwa stał się symbolem audytu po latach rządów PO-PSL. Dziś jednak okazuje się, że mercedes może i był, ale niekoniecznie złoty. Panie i panowie z PiS, apeluję - traktujcie siebie i opinię publiczną poważnie!

Minister skarbu Państwa Dawid Jackiewicz pobudził wczoraj wyobraźnię opinii publicznej historią prezesa z państwowej spółki, który zażyczył sobie… złotego mercedesa klasy E.

Pan prezes nie nacieszył się zabawką, podziękowaliśmy mu za jego „wysokiej klasy” usługi menedżerskie

-mówił Jackiewicz.

Super Express” ustalił, że samochód był życzeniem Wojciecha Szpila, odwołanego prezesa Totalizatora Sportowego. Jednak prezes Szpil twierdzi, że złotego mercedesa nie zamawiał.

Dziennikarze „SE” nawet zdjęcie spornego samochodu opublikowali. Widać na nim eleganckiego mercedesa klasy E, ale kolorowi karoserii do złotego daleko. To coś pomiędzy szarym, a srebrnym.

fot. Twitter/Hubert Biskupski
fot. Twitter/Hubert Biskupski

I w tym miejscu każdy mógłby pozostać przy swoim. Minister mógłby twierdzić, że samochód był złoty, a prezes mógłby się bronić, że obecna władza opowiada bajki. A ponieważ nic nie ma na papierze, a wszystko jest w sejmowych stenogramach, jak zwykle każdy wierzyłby „swoim”. Poza tym wciąż jednak mamy do czynienia z rozrzutnością, bo może po prostu wystarczyłby samochód gorszej klasy.

Ale w tym miejscu wkracza do akcji minister Beata Kempa, która nadzorowała audyt rządów PO-PSL. Zapytano ją dziś o ów samochód w Polskim Radiu, a pani minister z rozbrajającą szczerością stwierdziła:

Jakie to ma znaczenie, czy on był złoty, srebrny? Po prostu był, a jaka była nonszalancja…

O tym, że była nonszalancja i były afery, to wszyscy wiemy. M.in. dlatego dziś nie rządzi PO, a PiS. Jednak ma znaczenie czy samochód był złoty, srebrny, szary czy może w ogóle go nie było, skoro stał się symbolem rozrzutności władzy i tego audytu. Jeśli bowiem ten audyt ma być traktowany poważnie, to nie mogą go niepoważnie traktować ministrowie rządu. Inaczej z audytem po rządach PO-PSL będzie jak z serią dowcipów o Radiu Erewań. A tak być nie powinno, bo pojawiły się tam zbyt mocne zarzuty.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych