NASZ WYWIAD. Dr Kloczkowski: Polacy nie wypatrują Tuska jako zbawcy. "Nie byłby to lider, który zwiększyłby stan posiadania opozycji"

fot. wPolityce.pl/M.Czutko
fot. wPolityce.pl/M.Czutko

Patrząc na nastroje społeczne, to chyba trudno doszukiwać się jakiejś wielkiej tęsknoty za Donaldem Tuskiem

– mówi dr Jacek Kloczkowski w rozmowie z wPolityce.pl.

wPolityce.pl: Opozycja twierdzi, że poparcie Prawa i Sprawiedliwości dla Donalda Tuska to efekt strachu partii rządzącej przed powrotem byłego premiera do polskiej polityki. Czy były premier byłby zagrożeniem dla Jarosława Kaczyńskiego?

Dr Jacek Kloczkowski, politolog z Ośrodka Myśli Politycznej: Nie wydaje mi się, by tak się stało. Donald Tusk nie kojarzy się dziś Polakom z wybitną sprawnością polityczną. Ostatnie lata jego rządów to nie był dla niego udany czas. Dlatego też można zakładać, że Polacy nie wypatrują Tuska jako zbawcy. Nie przypuszczam, by przy okazji poparcia dla jego kandydatury ten czynnik pojawił się w kalkulacjach Prawa i Sprawiedliwości.

A może Platforma mogłaby liczyć na krótką pamięć wyborców? Przy kryzysie przywództwa po stronie opozycji, Donald Tusk nie mógłby stać się tym, który pomoże PO wrócić na szczyt?

Z punktu widzenia PO ten tryb rozumowania może mieć miejsce. Ale patrząc na nastroje społeczne, to chyba trudno doszukiwać się jakiejś wielkiej tęsknoty za Donaldem Tuskiem. Oczywiście gdyby powrócił, to byłby dla wielu Polaków naturalnym liderem opozycji wobec rządów PiS. Ale nie byłby to lider, który zwiększyłby stan posiadania tej opozycji, a jedynie zarządzał tymi aktywami, które już po tej stronie są. Zwłaszcza, że jego powrót oznaczałby kolejny etap bratobójczej walki wewnątrz Platformy Obywatelskiej. Jego pojawienie mogłoby spowodować, że wewnątrz tej partii trzeszczałoby jeszcze bardziej. A i Nowoczesna nie byłaby skłonna właśnie w Donaldzie Tusku widzieć lidera opozycji. I to z prostej przyczyny – ma własnego lidera i to jego chce promować. Pojawienie się Tuska jako silnego gracza mogłoby jedynie pogłębić konflikt wewnątrz opozycji, a nie wykreować nowego-starego lidera.

Sam temat poparcia dla Tuska wywołuje kontrowersje. Poseł Tyszka z Kukiz‘15 mówił, że poparcie PiS dla Tuska to efekt strachu przed prowadzeniem podmiotowej polityki na arenie europejskiej. Czy Prawo i Sprawiedliwość może sobie pozwolić przed polską opinią publiczną, by nie poprzeć byłego premiera RP w jego staraniach o kolejną kadencję?

Z pewnością łatwiej jest poprzeć te starania, niż ich nie poprzeć. Niezależnie od opinii jaką Polacy maja na temat Donalda Tuska, ostentacyjne odcięcie się od niego mogłoby zdziwić elektorat środka i część tego elektoratu po prostu zirytować. A stały elektorat PiS pewnie byłby skłonny wybaczyć, że PiS jest w tej sprawie „miękki” wobec Tuska. Są dużo ważniejsze sprawy dotyczące polskiej polityki i to one będą decydować o ocenie rządów Prawa i Sprawiedliwości, a nie czy ta partia łaskawie zgodzi się na dalsze trwanie Tuska na obecnym stanowisku.

Dalszy ciąg na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych