Nareszcie! Stefan Niesiołowski, niezmordowany poseł Platformy Obywatelskiej, po wspólnym skakaniu na balkonie kancelarii Romana Giertycha podczas marszu KOD, postanowił dać upust swoim emocjom na Facebooku.
Polityk Platformy odniósł się na początku do zamieszania wokół szacowanej frekwencji marszu. Niesiołowski w swoim stylu przebił wszystkich, oznajmiając, że na pikiecie pojawiło się 300 tysięcy osób.
7 maja około 300 tys. Ludzi demonstrowało przeciwko pisowskiej dyktaturze, polityce kłamstwa, nienawiści, obłudy i głupoty. Demonstrowali w obronie wolności i demokracji, obecności Polski w Unii Europejskiej wśród państw zjednoczonej, demokratycznej Europy. Nic nie pomogą pisowskie kłamstwa o 45 tys., zapewnienia pisowskich lizusów, całej tej załganej szczujni o tym, że ten marsz nie ma znaczenia. Nie pomoże tych samych, niezasługujących na polemikę kłamstw pisowskiego przekazu dnia. Tak samo, jak nie zasługiwało na polemikę pokazywanie w czasach PRLu przez telewizję pustych krzeseł podczas pielgrzymek Papieża do Polski. Nie zasługują na polemikę kłamstwa Semki, Kaczyńskiego, Błaszczaka, pisowskich tzw. Dziennikarzy. Okazuje się, że KOD nie słabnie, istotna część Narodu ma dość pisowskiej recydywy. Ten marsz doprowadzi nas do wolności i ten dzień nadejdzie. Tak jak nadszedł 11. Listopada 1918 r., 4. Czerwca 1989 r. zgoda, wtedy wróg mordował i więził, teraz tego nie czyni, ale skala pogardy, nienawiści i kłamstwa jest podobna
— czytamy wynurzenia pana posła.
Na tym jednak nie koniec. Niesiołowski od fanaberii na temat frekwencji dość szybko przenosi się na grunt polityki personalnej, traktując wyzwiskami prezydenta Dudę i prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Ile trzeba pogardy dla Polski i Polaków, aby zgłosić p. Dudę na urząd prezydenta i p. Szydło na urząd premiera? Ile trzeba pogardy, aby dyktaturę nazywać „dobrą zmianą” i kłamać w żywe oczy, że było tylko 45 tys., a media publiczne są niezależne od PiSu? Gratuluję autorom tych kłamstw, głoście, że Kaczyński ma 180 cm wzrostu, a Polska milion kilometrów kwadratowych. Ten marsz był potwierdzeniem odwrócenia się sympatii znacznej części Polaków od PiSu.
Wygwizdanie Maliniaka na stadionie to nie przypadek. Wydaje mi się, że następny marsz powinien odwiedzić siedzibę PiSu na Nowogrodzkiej. Po co demonstrować przed mieszkaniem PADa, albo pod oknami Beaty Wielkiej? Tak, jak w czasach PRLu protesty odbywały się przed gmachem KC, tak samo powinno być i teraz. Może nawet do protestujących wyjdzie Wielki Karakan i wytłumaczy, że błądzą. Nie można się spieszyć, ogromna większość Polaków musi mieć serdecznie dość pisowskiej dyktatury, musi nastąpić reakcja Europy na łamanie praworządności, bojkot i izolacja tego reżimu musi być powszechna (błędem jest szczyt NATO w Warszawie i ponury spektakl puszącego się Maliniaka, ale przeżyjemy)
— pisze Niesiołowski.
A na koniec groźba? Obietnica? Nadzieja?
Musi nadejść nieuchronna katastrofa gospodarcza i dopiero, wtedy będzie demonstracja, która nie rozejdzie się o 18:00. Ten dzień nadejdzie
— przekonuje poseł PO.
lw, Facebook
Polecamy „wSklepiku.pl”:„Jak radzić sobie z ludźmi, których nie da się znieść, i jak sprawić, aby zachowywali się dobrze mimo swoich wad”.
Klasyczny przewodnik, który pokaże ci, jak wydobyć to, co najlepsze, z najgorszych ludzkich wcieleń - uaktualniony o jeszcze więcej nieznośnych zachowań!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/292238-niesiolowski-na-balkonie-z-giertychem-przebija-wszystkich-na-marszu-bylo-300-tys-osob-i-rzuca-wyzwiskami-moze-do-protestujacych-wyjdzie-wielki-karakan