Bolesna rzeczywistość. Protestują nie tylko odsunięci od przywilejów. Także zwykli, prości profesorowie, pracownicy administracji, członkowie wielu korporacji zawodowych

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/ Tomasz Gzell
fot. PAP/ Tomasz Gzell

Przypominacie sobie nieukrywane zaskoczenie na twarzach zwolenników Bronisława Komorowskiego, gdy poznali wyniki wyborów prezydenckich? A można sądzić, że wyraz ich twarzy to nic w porównaniu z tym, co działo się w ich głowach.

Wtedy wydarzyło się coś, co do dziś odciska silny ślad na naszym społeczeństwie. To wtedy, w tamtym momencie narodził się potencjał inicjatywy określanej jako Komitet Obrony Demokracji. Ten potencjał narodził się m.in. z głębokiego zdziwienia, na pograniczu szoku poznawczego, który nastąpił, gdy okazało się, że świat jest inny niż wiele osób sobie to wyobrażało.

Popełniłem błąd

Popełniłem błąd jednostronnej, zbyt wąskiej interpretacji, gdy kilka miesięcy temu komentując falę demonstracji KODu powiedziałem, że demonstrują głównie osoby ze środowisk, które właśnie są pozbawiane korzyści – grantów, dotacji, premii, uprzywilejowanego dostępu do mediów. Nadal sądzę, że to, co wtedy powiedziałem (nie będąc zresztą w takiej ocenie odosobniony) jest trafne. Ale nie zawiera to całej prawdy o zwolennikach KODu. Nie dotyczy wszystkich uczestników i nie obejmuje wszystkich motywacji nawet tych osób, które zmobilizowały się w reakcji na pogorszenie swego położenia, by tak rzec, materialno-prestiżowego.

Czego nie uwzględniłem? Nie uwzględniłem tych typów motywacji, które dotyczą spraw innych od interesów materialnych, które dotyczą psychiki, zwłaszcza mechanizmów rozumienia świata.

Zrozumieć sposób myślenia dobrych ludzi

Jak działa człowiek? Jak pracuje umysł na przykład Rodaka-Leminga? Uczestnika marszów KOD-u? Członka obozu pancernej brzozy? Czy nie podlegają tym samym podstawowym mechanizmom, co umysły członków „sekty smoleńskiej” (środowisk uznających, że wiele okoliczności tragedii smoleńskiej nie zostało należycie zbadanych)?

Zakładam, że fani „Wyborczej”, „Polityki”, ba nawet Lisowego „Newsweeka”, także mogą być dobrymi ludźmi. Nie gorszymi od przedstawicieli środowisk wspierających obecną władzę. Zakładam, że postępowaniem nas wszystkich kierują poza interesami materialnymi także pewne schematy myślowe. W tym takie schematy, które dla nas samych nie są w pełni przejrzyste, takie nad którymi to nie my panujemy, ale one nad nami.

Pamiętam swe reakcje sprzed kilku lat, gdy po jakimś ważnym wydarzeniu politycznym, włączałem wieczorem programy informacyjne. Pierwsza, druga, trzecia stacja telewizyjna. Poczucie, że wszędzie forsują ten sam, nieprawdziwy, ale jednolicie spreparowany, konsekwentnie anty-PiSowski obraz. Wkurzenie na brak faktycznego pluralizmu. Inne twarze prowadzących, inne programy, ale ten sam dominujący przekaz.

Należałem do wkurzonej Polski. Ale obok, często za ścianą w tym samym mieszkalnym bloku, była inna Polska. Ta, której obraz oferowany przez główne media w pełni pasował. Taka, której niepotrzebna była TV Trwam. Dziś role się odwróciły. Ale chyba nie o to chodzi.

Szok roku 2015

Po pierwszym zdziwieniu wynikiem wyborów przyszły zaskoczenia kolejne. Sukces Andrzeja Dudy pokazał, że Polska jest nieco inna niż myśleli. A potem z każdym dniem okazywało się, że to „nieco” coraz bardziej się poszerza.

Okazało się, że świat wyborców PiS i wyborców Pawła Kukiza zogniskowany jest wokół innych wyobrażeń, innych autorytetów, innych form myślenia, innych stereotypów, innych hierarchii. Że jest zbudowany według cokolwiek innych proporcji. Że świat, który ukazał swoje inne od oczekiwanego oblicze, z każdym dniem dalej się zmienia, przekształca. Co więcej, że nie chce przestać się zmieniać.

Protestują nie tylko odsunięci od przywilejów. Także zwykli, prości profesorowie, pracownicy administracji, członkowie wielu korporacji zawodowych, ludzie którzy nie byli uwikłanie w mętne interesy i nienależne korzyści.

Dla sporej (przypuszczam, że większej) części uczestników i zwolenników marszów KODu głównym motywem może być niepogodzenie się z tym kształtem świata jaki się odsłonił i jaki – w wyniku rządów i reform PiS – się wyłania.

Zaburzenie obrazu świata może być niemniej bolesne od naruszania interesów materialnych. I nie mniej brzemienne w skutki psychiczne oraz społeczne. Dlaczego bolesne? Bo jest to rysa nie tylko na obrazie świata, często jednocześnie jest to rysa na obrazie nas samych, pęknięcie na konstrukcji naszej tożsamości.

A błędy w polityce komunikacyjnej Prawa i Sprawiedliwości, niefortunne komentarze, problem jeszcze pogłębiają.

Tekst ukazał się w tygodniku „wSieci”; numer 18, z 2-8 maja 2016


Polecamy „wSklepiku.pl”:„Państwo Platformy. Bilans zamknięcia” - Andrzej Zybertowicz, Maciej Gurtowski, Radosław Sojak.

Książka podsumowuje działalność Platformy we wszystkich przestrzeniach zarządzania państwem.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych