„Studio Polska” w TVP Info ma ryzykowną formułę, wiem. Przyjść może każdy, kto zaakceptuje reguły cywilizowanej rozmowy. Ale ten dwugodzinny program jest naprawdę na żywo, wiec wstępna zgoda na wyrzeczenie się chamstwa, może nie dać gwarancji, że w ferworze dyskusji granice nie zostaną jednak na chwilę przekroczone.
Wczoraj zostały przez jedną z pań. Niestety. Inaczej z kłamstwem. Pewien pan mówiący skandaliczną nieprawdę o stosunku papieża Piusa XII do Holocaustu, kilkakrotnie usłyszał, że powtarza kłamstwa stalinowskiej bezpieki, że Pius XXII działał w obronie Żydów. Usłyszeli to także widzowie. Wielu z nich po raz pierwszy, bo owe kłamstwa do niedawna swobodnie funkcjonowały w głównych mediach III RP, np. w „Gazecie wyborczej” i u wszystkich jej akolitów.
Profesor Bogusław Wolniewicz, który – jak zaplanowałem – streścić miał swój słynny wykład, że głównym gwarantem demokracji w Europie jest chrześcijaństwo, a zagrożenia dla demokracji wynikają z próby zniszczenia chrześcijańskiej cywilizacji w Europie przez - jak to on ujmuje -„biurokrację, plutokrację i lewactwo” nie poczuł się dobrze w formule wielogłosu i opuścił program. Trudno, rozumiem.
Ale dlaczego wyszedł Łukasz Adamski? Daruj Łukaszu, ale nie rozumiem. My tę debatę musimy wygrać, a nie z niej uciekać. Przemawianie tylko do przekonanych zamyka nas w getcie samozadowolenia. Są miliony Polaków, którzy nadal nie wiedzą gdzie jest prawda. Nadal nie wiedzą gdzie jest dobro. Myślą i powtarzają to, co usłyszą w TVN, Polsacie, czy do niedawna słyszeli w TVP, co wyczytają w tabloidach. Gardzimy nimi? Skreślamy ich?
CZYTAJ TEŻ: Prof. Wolniewicz i Łukasz Adamski wyszli ze studia TVP Info. O co poszło? WIDEO
Gdy Ty, Łukaszu wyszedłeś, jedna z pań oglądających „Studio Polska” zachowała się dokładnie odwrotnie. Poczuła, że musi bronić naszej spraw dla niej ważnych. Przyjechała, weszła do studia i pięknie podsumowała istotę sporu.
Lewicowa pani używająca sformułowań dalece poniżej poziomu rozmowy cywilizowanych ludzi (przepraszam, ale nie zacytuję), dała dowód sama o sobie. Pan mówiący stalinowskie kłamstwa dostał odpór, ale ten odpór mógłby być silniejszy. Gdyby inni chcący dać świadectwo przyszli. Ale widać zmęczyła się prawica sobotnimi marszami, bo wieczorem wybrała relaks, a nie batalię na argumenty.
Fakt, że współprowadząca ze mną program lewicowa dziennikarka Katarzyna Matuszewska dopiero z naszego programu dowiedziała się co działo się na Krakowskim Przedmieściu, pod krzyżem, w sierpniu 2010 (pokazaliśmy fragment film u Ewy Stankiewicz) jest wielce symptomatyczny dla mediów i obiegu informacji III RP. Razem z nią dowiedziało się wielu widzów. Że tam bito i szarpano modlących się, że „radośnie” oddawano mocz na znicze zapalone dla ofiar smoleńskiej tragedii, że straż miejska przyglądała się biernie, a nawet współuczestniczyła w przemocy wobec modlących się pod krzyżem. I że warszawskie „autorytety” uznały to za przejaw nowoczesności, za ożywczy powiew w polskiej kulturze.
Kiedy już Cię, Łukaszu, w studiu nie było, mówiliśmy o innej formie zagrożenia demokracji: o łamaniu praw lokatorów przez gangi przejmujące kamienice przy korupcyjnym wsparciu urzędów miejskie. Usłyszeliśmy o kuriozalnych praktykach z udziałem urzędu miasta Warszawa. Jako lewica i prawica znaleźliśmy pole wspólne, że polskie państwo musi wreszcie zatrzymać to bezprawie. Przywrócić sprawiedliwość.
Wczorajszy kilkudziesięciotysięczny Marsz Ogłupionych był jednak sukcesem tych, którzy chcą Polskę rozłupać na plemiona Hutu i Tutsi. Ci, którzy pod hasłem „obrony demokracji” chcą odwrócić demokratyczną decyzji Polaków, zablokować stanowiącą esencję demokracji Zmianę – mają w swym kłamstwie pewne sukcesy.
Jeśli Dobra Zmiana ma się dokonać naprawdę, do musi się dokonać także w głowach i sercach milionów Polaków dotąd ogłupionych i odciętych od prawdy. Oni nie czytają „W Sieci”, „Do Rzeczy”, „Gazety Polskiej”, „Frondy”, nie zaglądają na ten portal. Niestety. Bez względu na to jak świetne i mądre teksty piszesz tutaj Ty czy inni Autorzy. Oni nie słuchają elitarnych debat, w których tak fajnie się gada i w których często pięknie udowadniamy, że mamy rację. Oni pozostają w ciemności. Nie wolno nam ich tam zostawiać. Nie tylko z pobudek etycznych. Także pragmatycznych, także dlatego, by Dobra Zmiana miała 70% wyborczych polskich głosów, a nie zadowalała się połową.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/292113-adamski-i-wolniewicz-wyszli-ze-studia-polska-wyjsc-latwo-a-to-pole-batalii-ktora-trzeba-wygrac