Wajda skarży się w niemieckim "Die Welt": „Nie o taką Polskę walczyliśmy. Faszyzm znów odżywa. Zatrwożony spoglądam w kierunku Zachodu”

Fot. Wikimedia Commons/CC-BY-SA-2.0/Piotr Drabik
Fot. Wikimedia Commons/CC-BY-SA-2.0/Piotr Drabik

Niemiecki dziennik „Die Welt“ opublikował rozmowę z reżyserem Andrzejem Wajdą, który „sprzeciwia się reinterpretacji historii przez nowy polski rząd” i „zatrwożony spogląda w kierunku Zachodu”.

Wiele z tego, co się obecnie dzieje, widzieliśmy już przed 1989 rokiem. Ten sposób rządzenia krajem: jest jedna partia, która wyznacza konkretnych ludzi na konkretne stanowiska. To, czy dana osoba posiada kwalifikacje do tych zadań, nie ma znaczenia. Kraj ma zostać podporządkowany jednemu politycznemu obozowi. To nas niepokoi. Nie o taką Polskę walczyliśmy

—mówi Wajda w rozmowie z gazetą. Porównanie roli obecnej partii samodzielnie rządzącej do czasów PRL nie uważa on za przesadne. Reżyser był przekonany, że 25 lat wystarczy, by w Polsce umocnić system wolnościowy. Stało się – jego zdaniem - jednak inaczej.

To, co obecnie dzieje się w Polsce, nie zatrważałoby mnie aż tak bardzo, gdyby te skrajne lub mniej skrajne, prawicowe ruchy w całej Europie nie miały dzisiaj więcej do powiedzenia niż przed czterema laty. Dzisiaj Polska jest częścią Europy, ale nie tej Europy, której się spodziewaliśmy, którą chcieliśmy. Ta część Europy, która nas bardzo niepokoi, zmierza w kierunku skrajnego ekstremizmu. Faszyzm znów odżywa

—twierdzi reżyser. Na szczęście, jak podkreśla Wajda, istnieje Komitet Obrony Demokracji. By uratować ojczyznę przed faszyzmem KOD musi się jednak jego zdaniem zamienić w partię polityczną i wejść do Sejmu.

Jeśli nie przekształci się on w wyraźny ruch polityczny i nie wejdzie do Sejmu, nie mamy szansy. Demonstracje nie doprowadziły do zmiany polityki rządowej

—ubolewa Wajda. Zdaniem reżysera PiS nie ma także prawa kwestionować osiągnięć Okrągłego Stołu oraz dorobku historycznego po 1989 r.

Byłem aktywnym uczestnikiem tych wydarzeń. Wiem jako świadek historii, jaką rolę odegrał Lech Wałęsa w latach 80-tych najpierw jako przywódca zw. zawodowego Solidarność, a potem jako prezydent RP. Stworzył nową sytuację polityczną bez rozlewu krwi

—podkreśla Wajda i dodaje, że „nie może zaakceptować interpretacji tych wydarzeń proponowaną przez obóz prawicowy w Polsce”. Według niego Wałęsa był w latach, gdy miał współpracować z SB, „bardzo osamotniony”.

CZYTAJ TAKŻE: Polityczna twarz Wajdy. W 1950 mówił, że reżyser musi być marksistą. Dziś twierdzi, że PiS-owska wersja historii nie przetrwa. Co jest pod maską Mistrza? WIDEO

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.