Co oni planują...? Schetyna: Nie będziemy pokornie czekać na wybory! "Ulica nie musi oznaczać pochodni"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
msz.gov.pl
msz.gov.pl

Nie będziemy pokornie czekać na wybory parlamentarne, żeby pokazać PiS-owi czerwoną kartkę

— przekonuje Grzegorz Schetyna, pytany przez „Tygodnik Powszechny” o strategię Platformy Obywatelskiej na najbliższe tygodnie i miesiące.

Szef PO zaznacza, że aktywność jego partii i jej zwolenników „na ulicy” będzie pokojowa.

Ulica nie musi oznaczać pochodni czy niszczenia, wybijania witryn sklepowych, bitew z policją, jak przyzwyczaili nas konkurenci przez ostatnie lata. Przecież prawo do demonstracji, do wyrażania swojej niezgody, to fundament demokracji. Polaków trzeba wydobyć z apatii

— tłumaczy.

WIĘCEJ: Czy w najbliższych miesiącach establishment III RP podejmie próbę siłowego odzyskania władzy? Brudnych prowokacji? Sprowokowania ofiar?

Grzegorz Schetyna sugeruje przy tym szeroką koalicję, w skład której mieliby wchodzić przedstawiciele wielu partii. Wszystko po to, by zabrać PiS większość.

Chcę mieć pewność, że w ciągu 3,5 roku, które zostały do wyborów, zbudujemy koalicję: porozumienie wielu środowisk i partii, które przeciwstawią się PiS-owi i jego polityce

— czytamy.

W ocenie szefa Platformy niepoważne są zarzuty i pretensje związane z aktywnością polityków PO na arenie międzynarodowej.

Te listy i to mówienie o Targowicy… nie ma większego absurdu. Bierze się to stąd, że dla PiS-u Bruksela to nic innego jak dawny Petersburg czy Moskwa

— mówi Schetyna i zapowiada referendum w sprawie bycia Polski w UE.

A co z winą polityków Platformy za ostatnie 8 lat?

Wiele rzeczy było godnych napiętnowania i je napiętnowaliśmy. Ale ja mówię o skali, a także o klasie ludzi forowanych przez PiS. [Nasi byli lepsi] o klasę, dwie albo trzy. Oni nie byli tam, bo byli nasi, tylko dlatego, że wykonywali swoją pracę. (…) Nie ma pieniędzy ani na leki, ani na frankowiczów, ani na obniżony wiek emerytalny

— podkreśla.

I dodaje:

Sam powtarzam, że wyborów nie wygrywa się w Wilanowie, ale w Końskich.

lw, „Tygodnik Powszechny”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych