Nawet najmniejszy sojusz z ONR i Falangą jest nie do przyjęcia. Zarówno politycznie jak i moralnie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Youtube.com
Youtube.com

Nie zamierzam oceniać tutaj decyzji o zakazie wypowiedzi dla ks. Jacka Międlara. Jako wolnościowiec jestem z zasady przewiny cenzurze. Nie dyskutuje jednak z decyzjami w łonie samego Kościoła, gdzie posłuszeństwo przełożonym jest uzasadnione jego hierarchiczną strukturą. Wypowiedzi duchownych kształtują wizerunek całego Kościoła i mają prawo być cenzurowane dla większego dobra wiernych.

W całej dyskusji, która przetacza się po słynnej Mszy św. w Białymstoku najmniej interesują mnie same słowa ks. Międlara. Wysłuchałem kontrowersyjnego fragmentu jego kazania. Choć jest dalekie od histerycznych interpretacje w lewicowej prasie, to czuć w nim ton, który, pisząc delikatnie, nie do końca pasuje do Jezusowej rewolucji miłości. Problem z wystąpieniami ks. Międlara widoczny był na Marszach Niepodległości, gdzie młody duchowny otoczony osiłkami zgrywał twardziela gotowego walczyć z najazdem islamu. Brzmiał przy tym jak wiecowy polityk a nie duchowny szerzący ewangeliczne przesłanie nakazujące miłowanie bliźniego. Może minął się z powołaniem?

Dla mnie jednak ważniejsze jest nie to, co ten duchowny głosi, ale do kogo ks. Międlar kieruje swoje słowa. Nie chodzi mi teraz o Ruch Narodowy, który ma przecież twarz polityków w garniturach (jeszcze?) funkcjonujących w ugrupowaniu Pawła Kukiza. Ks. Międlar jest również duszpasterzem takich środowisk jak ONR i Falanga. Nie wchodzę w historyczne winy faszyzujących środowisk, choć nie pozwalają one przejść obojętnie wobec reaktywacji tej ideologii. Oczywiście dziś zapaleni młodzieńcy w zielono-czarnych barwach nie domagają się głośno żadnych gett ławkowych dla Żydów**. Niemniej jednak również dzisiejsze hasła wznoszone na marszach tych organizacji i teksach na portalach internetowych powinny co najmniej niepokoić. Szczególnie, że przedwojenną nienawiść do Żydów zastąpiła nienawiść do wszystkich Arabów. Naprawdę nie jest to moja histeria. Byłem świadkiem jak narodowcy z żarem w oczach pytali w olsztyńskim klubie nocnym o narodowość mojego przyjaciela z Kalabrii. Nie wiem, jakby skończyła się impreza, gdyby okazało się, że przybył z Arabii Saudyjskiej.

12
następna strona »

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych