Jarosław Kaczyński we "w Sieci": "Chcę, by było jasne, że na Pałac Prezydencki nie mam najmniejszego wpływu. Najmniejszego. Zupełnie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

W najnowszym wydaniu tygodnika „w Sieci” znajdą czytelnicy ważny i wielowątkowy wywiad Jacka i Michała Karnowskich z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim. Jednym z wątków są relacje lidera obozu niepodległościowego z innymi uczestnikami polskiej polityki. Jarosław Kaczyński mówi jednak, że nie zamierza być recenzentem rządu Beaty Szydło.

Bo nie ukrywam, że miałem na kształt tego rządu pewien wpływ i ponoszę za jego działania pewną współodpowiedzialność

— stwierdza.

Relacje z premier Beatą Szydło są dobre?

Jarosław Kaczyński: Pani premier na pewno tym premierem chce być. I przeświadczenie, że ja panią premier wzywam i mówię jej, co ma zrobić, jest nieprawdziwe. Nie chciałem być zresztą drugim Krzaklewskim. Uważam, że pani premier rządzi na własną odpowiedzialność.

w Sieci: A prezydent? Wyraźnie polemizował pan z Andrzejem Dudą 10 kwietnia na Krakowskim Przedmieściu w sprawie wybaczenia win związanych z tragedią smoleńską.

Jarosław Kaczyński: Nie polemizowałem z panem prezydentem, tylko powiedziałem to, co uważałem za słuszne. Można potraktować to jako uzupełnienie, ale oczywiście ktoś mógł pewną rozbieżność dostrzec. Chciałbym jednak, by było jasne, że na Pałac Prezydencki nie mam najmniejszego wpływu. Najmniejszego. Zupełnie.

w Sieci: Czy to dobrze, czy źle?

Jarosław Kaczyński: Nie wiem, czy to dobrze, czy to źle, ale to jest fakt. Tam dbałość, by być oddzielnie, samodzielnie, autonomicznie, jest bardzo silna. Była zresztą od samego początku, pojawiła się jeszcze w kampanii wyborczej. Ja to zaakceptowałem, choćby dlatego, że nie miałem innego wyjścia. Ale w związku z tym proszę mnie nie wiązać z tym, co tam się dzieje, bo tego związku nie ma. Rząd to co innego, na rząd mam pewien wpływ.

w Sieci:Czyli są napięcia w relacjach z Pałacem Prezydenckim?

Jarosław Kaczyński: Panowie, nie ma sensu mówić w tej chwili o jakichkolwiek napięciach. Jest sytuacja, którą ja szanuję, że prezydent chce być samodzielny. Chyba go bardzo bolą te opowieści, że może być od kogoś zależny, jego otoczenie jakoś wyjątkowo to przeżywa. Szanuję to, ale chcę, by było jasne: prezydent to prezydent, ja to ja.

Całość rozmowy w poniedziałkowym wydaniu tygodnika. Polecamy!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych