NASZ WYWIAD. Tomasz Rzymkowski (K'15) o kulisach akcji w Sejmie: "Nie jesteśmy w układzie ze Schetyną i Petru, ale nie będziemy przystawką PiS"

PAP/Jacek Turczyk
PAP/Jacek Turczyk

Podobno na posiedzeniu Waszego klubu było bardzo burzliwie.

Emocjonalnie… Skupiliśmy się głównie na sytuacji związanej z głosowaniem „na dwie ręce”. Wszyscy byliśmy zbulwersowani sytuacją i zachowaniem Kornela Morawieckiego, który jeszcze przed posiedzeniem mówił w mediach, że rozmawiał z panią poseł Zwiercan i prosił ją o to, a potem wycofał się z tych słów na posiedzeniu klubu… Pani poseł też bardzo się zdziwiła, gdy powiedzieliśmy jej, że takie zachowanie to przestępstwo.

Nie żal panu, że Morawiecki opuścił Kukiz‘15?

Pewnie, że żal! Mam wielki szacunek do pana marszałka, bardzo go lubię i jest mi przykro, że tak to się skończyło. Ale to była jego decyzja, by odejść w geście solidarności z panią poseł Zwiercan. Skądinąd również bardzo pozytywną, ciepłą i bezkonfliktową osobą.

Nie obawiacie się, że Morawiecki wyprowadzi jeszcze kilkoro posłów? Sam mówił o tym, że chce założyć koło poselskie.

Nie sądzę. Kornel Morawiecki podał fałszywą informację, że posłowie Zyska czy Jachnik mieliby opuścić nasz klub. Żadna taka rozmowa nie miała miejsca, nie ma o tym mowy. Kornel zrobił bardzo dziwny gest i jest mi przykro z tego powodu, bo to nie zmienia mojej oceny jego osoby. Z pewnością to uczciwy, szlachetny człowiek, który kocha Polskę i Polaków. Ale deprecjonowanie głosowania „na dwie ręce” nie jest do zaakceptowania, choć nie wpływa na całościową ocenę jego postaci. Z tym, że my szliśmy do Sejmu jako nowa jakość i zachowanie nielicujące z godnością posła musi być napiętnowane…

Skoro miała być nowa jakość, to może jej znakiem powinien być brak takich „dealów” z Platformą i Nowoczesną…

Żadnego dealu nie było! Zaproponowaliśmy pewien gest. Ale „dealu” nie było – deal to jakaś umowa, coś za coś, tu niczego nie było w zamian.

Ale było dogadanie się.

Była nasza propozycja: wyjmijmy karty, to dzięki temu zablokujemy ten wybór sędziego, tym bardziej, że jesteśmy zaskoczeni tym głosowaniem. Wcześniej prosiliśmy PiS – pan poseł Długi udał się do prezesa Kaczyńskiego z prośbą, by przełożyć to głosowanie. Wiec „dealowaliśmy” w tej sprawie również z PiS.

Racja mogła być po Waszej stronie, ale udawanie nieobecnych na sali sejmowej, przyzna pan, nie jest przesadnie ładne.

W polskim Sejmie nie są to rzeczy nowe. Poseł może głosować za, przeciw i wstrzymać się, ale jest też możliwość niebrania udziału w głosowaniu. Wszystkie kluby stosowały taki zabieg – nie odkryliśmy tutaj żadnej Ameryki. W o wiele bardziej dojrzałych demokracjach takie sztuczki formalne nie są niczym nadzwyczajnym.

Proszę pamiętać, że byliśmy przeciw PiS w ważnych momentach: w głosowaniu nad wotum zaufania, przeciw w sprawie ustawy o ziemi… A PiS mając świadomość, że ma absolutną większość w Sejmie, traktuje nas jak przystawkę. My przystawką nie jesteśmy! Jestem zdziwiony reakcją, o której pan mówi, bo rozumiem, że to oburzenie dotyczy wyborców z kręgu PiS, którzy uważali, że my, nie uczestnicząc w rządzeniu, będziemy brali współodpowiedzialność za rządy PiS, które nie są, naszym zdaniem, dobrą zmianą. Chodzi o te zmiany kadrowe, ale również gospodarcze: nie ma obniżek podatków, ułatwień, a jest rozrost administracji i etatyzmu…

Ciąg dalszy na następnej stronie.

« poprzednia strona
123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.