Z niejakim opóźnieniem zauważyłem list pisarzy polskich w obronie odwołanego właśnie dyrektora Instytutu Książki, Grzegorza Gaudena.
Najpierw pomyślałem: ot wystąpienie tych, których wspomagał. Potem zerknąłem na listę sygnatariuszy i z zaskoczeniem dostrzegłem, że znaleźli się tam także prawdziwi pisarze, którym pomoc Gaudena nie była chyba potrzebna. Dlatego przeczytałem sygnowaną przez nich petycję.
Domyślamy się, że nasz protest nie odniesie skutku - nowy rząd już nas przyzwyczaił do lekceważenia opinii publicznej
— piszą sygnatariusze, a ja kolejny raz zastanawiam się jak łatwo współcześnie uznać się za głos „opinii publicznej” i zlekceważyć tych wszystkich, którzy naszych poglądów nie podzielają.
W efekcie, jak obserwujemy to obecnie, można kwestionować prawo większości do wyłaniania swojego przedstawicielstwa i to pod hasłami „demokracji”.
Czytam jakim to „doskonałym dyrektorem” był Gauden, a kierowany przez niego „Instytut Książki kierował się zawsze kryteriami czysto merytorycznymi, nikomu nie zaglądał do legitymacji partyjnej”. W pewnej sprzeczności z powyższym dowiadujemy się dalej, że jego odwołanie „jest aktem politycznej zemsty”.
Jeśli Gauden był bezstronny to za co miałby się na nim mścić rząd PiS?
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Z niejakim opóźnieniem zauważyłem list pisarzy polskich w obronie odwołanego właśnie dyrektora Instytutu Książki, Grzegorza Gaudena.
Najpierw pomyślałem: ot wystąpienie tych, których wspomagał. Potem zerknąłem na listę sygnatariuszy i z zaskoczeniem dostrzegłem, że znaleźli się tam także prawdziwi pisarze, którym pomoc Gaudena nie była chyba potrzebna. Dlatego przeczytałem sygnowaną przez nich petycję.
Domyślamy się, że nasz protest nie odniesie skutku - nowy rząd już nas przyzwyczaił do lekceważenia opinii publicznej
— piszą sygnatariusze, a ja kolejny raz zastanawiam się jak łatwo współcześnie uznać się za głos „opinii publicznej” i zlekceważyć tych wszystkich, którzy naszych poglądów nie podzielają.
W efekcie, jak obserwujemy to obecnie, można kwestionować prawo większości do wyłaniania swojego przedstawicielstwa i to pod hasłami „demokracji”.
Czytam jakim to „doskonałym dyrektorem” był Gauden, a kierowany przez niego „Instytut Książki kierował się zawsze kryteriami czysto merytorycznymi, nikomu nie zaglądał do legitymacji partyjnej”. W pewnej sprzeczności z powyższym dowiadujemy się dalej, że jego odwołanie „jest aktem politycznej zemsty”.
Jeśli Gauden był bezstronny to za co miałby się na nim mścić rząd PiS?
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/288814-o-stadnym-zyciu-pisarzy-jesli-gauden-byl-bezstronny-to-za-co-mialby-sie-na-nim-mscic-rzad-pis