Beczka piwa spadła mu na głowę... O dziele Böhmermanna, zwykłego chama i głupka

Fot. Jonas Rogowski/Wikipedia.org na lic. CC BY-SA 3.0
Fot. Jonas Rogowski/Wikipedia.org na lic. CC BY-SA 3.0

Skandaliczny utwór satyryczny zaprezentowany w niemieckiej telewizji publicznej ZDF, a wypocony przez „młodego, wykształconego twórcę z wielkich Niemiec”, w którym ów twórca nazwał prezydenta Turcji Erdogana pedałem i gwałcicielem kóz -reszty nie wymienię, bo nie wypada - cieszył się u naszych sąsiadów ogromnym powodzeniem oraz aplauzem. Erdogan ostro zaprotestował, „utwór” zdjęto z internetu, a rząd bronił go argumentując, że w Niemczech panuje wolność dla satyry, bo to wynika z demokracji. A poza tym, zdaniem otoczenia kanclerz Merkel wiersz był świadomie obraźliwy, bo jest wolność słowa. Prezydent Turcji nie uległ tej argumentacji i skierował sprawę do prokuratury.

Dlaczego opluto w ZDF Erdogana, wszak dopiero co Unia Europejska, a głównie Niemcy zawarły z nim deal w sprawie odsyłania z Grecji do Turcji ekonomicznych imigrantów z krajów muzułmańskich. I na dodatek Turcja dostanie za tę ugodę 6 mld euro, więcej, zniesione zostaną wizy dla obywateli tego kraju do UE, czyli będą oni mogli przemieszczać się na terytorium całej Unii i się osiedlać. A w perspektywie ma być przystąpienie Turcji do UE. Obrażając Erdogana ów satyryk od siedmiu boleści obraził naród turecki, w tym trzy miliony byłych gastarbeiterów. To ciekawe, kiedy ich sprowadzano do czarnej roboty przy budowie niemieckiego cudu gospodarczego, byli cacy i otoczeni atmosferą multikulti. Już się nie podobają? Nie podoba się niemieckiemu establishmentowi łamanie praw człowieka w Turcji, ale podoba się korzystanie z pomocy Ankary w ratowaniu Niemiec i całej Europy przed niekontrolowanym najazdem wyznawców Allaha i Mahometa.

Ów twórca, którego nazwisko warto zapamiętać, bo nie zdziwię się, jeżeli ta sama telewizja publiczna napuści go na Polskę i jej rząd, jeśli uzna, że obrażanie premier Szydło epitetem faszystki nie spełni oczekiwań Berlina na ostateczne rozwiązanie kwestii polskiej. Nazywa się ten typek Jan Böhmermann i tłumaczy się ze swego manifestu pogardy dla tureckiej głowy państwa następująco: miał on „pomóc ustalić granicę między tym co jest w satyrze dozwolone, a tym co jest zabronione”. No i co ustalił? Ustalił mianowicie, że jest dowcipny jak starej babci kalosz, ale odpowiada na zapotrzebowanie ciężko myślącego narodu, z którego się wywodzi. A naród ten jest moralnie wyższy nad inne narody i dlatego ma prawo domagać się respektowania praw człowieka niemieckiego, jak nie siłą to plugastwem. Takiego samego zdania jest szef wydawnictwa Axel Springer, Matthias Doepfner, który oświadczył publicznie „głośno się śmiałem - wiersz był w założeniu niesmaczny, prymitywny i obraźliwy”.

Nie zamierzam bronić panującego w Turcji reżimu, bronię europejskich wartości, na które tak ochoczo powołuje się berlińska i brukselska „wiocha”, rządząca dziś pół miliardem obywateli, zniewolonych łamaniem praw człowieka do wolności wyrażania poglądów, nie pasujących do mentalności germańskich plemion. Media niemieckie dostały od swego rządu prikaz, żeby atakować niepoprawny politycznie rząd Prawa i Sprawiedliwości, polecenie to dotyczy również polskich mediów znajdujących się w 90 procentach w niemieckich rękach. Od „Faktu”, Onetu i „Newsweek Polska” poczynając na niemal wszystkich gazetach regionalnych kończąc. Już te wymienione przeze mnie media w założeniu pana Doepfnera, co to nimi rządzi, wykazują się gorliwie niesmacznymi, prymitywnymi i obraźliwymi obelgami pod adresem prezydenta Dudy i prezesa Kaczyńskiego. Do niemieckich mediów latają różne byłe damskie autorytety naukowe, zawiedzione brakiem należnego im uznania ze strony partii, którą popierały, ale przestały.

Na nic te wysiłki, bo nawet na polskich portalach finansowanych przez niemieckie wydawnictwa roi się od wpisów antyniemieckich, nierzadko pełnych nienawiści do zachodnich sąsiadów i ich antypolskiej polityki, a zwłaszcza do ich elit. Niemcom to nie przeszkadza, oni lubią jak ich nienawidzą, nienawiść podludzi zawsze służyła i służy samozadowoleniu tego społeczeństwa, wzmacnia poczucie dominacji w każdej dziedzinie, również na polu satyry. W gruncie rzeczy ten Böhmermann jest zwykłym chamem, takim głupkiem, któremu beczka piwa spadła na głowę. Tak ugodzony umysł jest pozbawiony myśli, nie tylko twórczej, ale żadnej. Głupota i brak kontaktu z realną rzeczywistością zemści się na Niemcach, już się mści. Erdogan to wie i wykorzysta do cna, do marnego końca multikulti.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.