Fedorowicz: Po tragedii smoleńskiej widać było niesamowitą jedność. Ona musiała wrogów Polski przerazić. NASZ WYWIAD

Fot. PaGa/Wikipedia.org na lic. CC BY-SA 3.0
Fot. PaGa/Wikipedia.org na lic. CC BY-SA 3.0

Sprawa przyczyn tragedii smoleńskiej dzieli Polaków, a podziały są ostre. Czy dla Pana ważny jest konsensus społeczny dotyczący przyczyn tragedii? Zależy Panu, żeby wszyscy przyjęli za wiarygodne wyniki śledztwa w tej sprawie?

Przypominają mi się słowa pieśni legionowej „mówili, żeśmy stumanieni, nie wierząc w to, że chcieć to móc”. Te słowa mówiły o sytuacji, w której pod zaborami ludzie nie wierzyli w światło nadziei. Wielu ludzi nie wierzyło w to, że można przywrócić Polskę niepodległą. Mamy obecnie do czynienia z podobną sytuacją.

W jakim sensie podobną?

Próbowano nas przedstawić, jako otumanionych, jak jakąś sektę. Nas, walczących o prawdę, była garstka. Mieliśmy przeciwko sobie ogromną machinę propagandową, która usiłowała nas zetrzeć na proch, ośmieszyć, przedstawić w złym świetle, zdyskredytować, by uniemożliwić dojście do prawdy. Podziały się pojawiły, ale one są sztuczne.

Jest Pan pewien?

Tak, te podziały są wytworzone sztucznie, przez machinę propagandową, przez przemysł pogardy, który nad tym pracował przez blisko sześć lat. Jeśli zaczniemy prawdą, światłem prawdy rozpraszać mroki, ludzie, którzy do tej pory dali się uwieść kłamliwym teoriom, będą powoli otwierać oczy i prawdę przyjmować. Jednak ta prawda może być bardzo bolesna. Trzeba przede wszystkim tę sprawę zbadać. Szczególnie, że już sam sposób postępowania rządzących po tragedii smoleńskiej mówi za siebie.

Potrzebne jest śledztwo dotyczące śledztwa, sprawdzenie, dlaczego państwo zadziałało tak, jak działało?

Wnioski niech każdy wyciąga sam. Mieliśmy akcję dyskredytowania wszystkich, podważających oficjalne wyniki śledztwa, niszczenie rodzin, markowanie śledztwa. To samo w sobie jest tragedią po tragedii, katastrofą po katastrofie. Jak mogło do tego dojść? Widać, że ktoś usiłował naród Polski podzielić. Niestety to się udało, udało się wykopać rowy, podzielić Polaków. To działanie antypolskie.

Polacy stali się ofiarą jakiejś przemyślanej gry?

Sądzę, że żadnemu Polakowi nie zależy na tym, by waśnić się ze swoimi rodakami. My musimy się jednoczyć. Jednak kogoś bardzo przeraziła ta jedność, to, co stało się po tragedii, gdy tysiące ludzi pielgrzymowały pod Pałac Prezydencki. Ta niesamowita jedność musiała wrogów Polski przerazić. Przed nami dziś trudne zadanie, być może i trudniejsze niż samo wyjaśnienie przyczyn tragedii. Musimy odbudować jedność narodową. Myślę, że to będzie się działo, ale to musi być czynione w sposób harmonijny. Trzeba pokazywać prawdę, wyjaśniać i dbać o pamięć. Ale nie można zapominać o tym, że polską wspólnotę musimy odbudować. Musimy zdać ten egzamin.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.