Mimo rezolucji PE bociany jednak przylecą do Polski. A opozycja nie chce ani kompromisu, ani nawet rozejmu

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Pomimo obaw byłego premiera D. Tuska przewodniczącego RE, że przedstawiciele nowego rządu zaczną strzelać do bocianów i płonnej nadziei opozycji w Polsce, liczącej na to, że przy pomocy Niemiec da się przeczołgać Polskę i polski rząd, podobnie jak Grecję i grecki rząd, to nie zbliżająca się rezolucja PE zaprząta dziś umysły Polaków i zainteresowanie mediów na świecie.

Świat nie zamarł ani na chwilę z powodu ultimatum stawianego przewodniczącemu PIS przez R. Petru z Nowoczesnej, który ostrzega polskie władze, że „nie chce czekać w nieskończoność”. Nic prostszego R. Petru może już dziś „na białym Rubikoniu w Święto Sześciu Króli” ogłosić się „Imperatorem i Geniuszem Tatr”. Polska była przed rezolucją i Polska będzie po rezolucji, inspirowanej przez opozycję, która ma i tak zero mocy sprawczej i nie tyle dziś szkodzi ona rządowi PIS, co samej Polsce i Polakom. Świadczy też o złej woli i bezradności opozycji w Polsce, która liczy na obcą interwencję w polskie sprawy, co akurat najbardziej potrafi zjednoczyć Polaków i raczej potwierdza trafność opinii Arcybiskupa T. Michalika, o coraz bardziej jawnej Targowicy.

Dla wielu Polaków coraz bardziej oczywista staje się wiedza, że V-Kolumna w Polsce współpracuje otwarcie z przedstawicielami obcych państw, mając na celu obalenie legalnie wybranego rządu, a nie żaden polityczny kompromis. Według przedstawicieli opozycji, kompromis ma polegać wyłącznie na dobrowolnym oddaniu władzy przez PIS, odzyskaniu utraconych stołków, utrzymaniu dominacji właścicieli III RP, pełni władzy i braku odpowiedzialności III-ej „Najwyższej Izby Sejmu”, czyli Trybunału Konstytucyjnego i przywróceniu priorytetu, obcych, głównie niemieckich interesów i biznesów nad Wisłą. Każda inny forma kompromisu to dla obecnej opozycji wyraz słabości rządzących, a słabość rozzuchwala złoczyńców. Tylko naiwni mogą sądzić, że ogłoszenie konkursu w stadninie koni w Janowie wpłynie na polepszenie demokracji i przywróci nam wyższe ratingi inwestycyjne.

Opozycja nie chce ani kompromisu, ani nawet rozejmu, nie chce brać jeńców. Chce totalnej uległości polskiego społeczeństwa i przywrócenia półkolonii gospodarczej nad Wisłą. Nie chce ani pomników smoleńskich, ani polskich banków, ani tym bardziej uszczelnienia systemu podatkowego, w tym zwłaszcza VAT-u. Chce unijnych sankcji, potępiających rezolucji i pełnej kapitulacji nowej, rządowej ekipy. To nie jest czas na polityczny Wersal, nadchodzi czas dla prawdziwych twardzieli, którzy nie boją się ani Myszek - Agresorek z Nowoczesnej, ani trzepotu rzęs red. M. Olejnik z antyrządowej tuby propagandowej TVN-24. Życzliwe i wspierające PO-PSL, Nowoczesna czy KOD, media nieustannie kłamią, jątrzą i prowokują. Atakują nawet Pierwszą Damę A. Dudę za jej „złowrogie milczenie” w sprawie nieistniejącej jeszcze ustawy antyaborcyjnej.

Rozpalane są kolejne ogniska nienawiści i pogardy wobec polskich interesów narodowych, zwłaszcza tych ekonomicznych i finansowych na obcych dworach i w niemieckich mediach. Polski nie da się dziś skleić, raczej należy się przygotować do jej obrony, zarówno przed wrogami zewnętrznymi, jak i wewnętrznymi oraz agenturą wpływów lobby różnego rodzaju. Status polskiego państwa istniejącego praktycznie, a nie teoretycznie, liczącego się w Europie, realizującego własne interesy gospodarcze, wzmacniającego swe własne bezpieczeństwo, nie dającego się dalej bezkarnie ograbiać - nie wszystkim, jak widać się to podoba nawet tu nad Wisłą. Tym bardziej, że przed nami, jakże ważne do rozwiązania i to miejmy nadzieję, że z korzyścią dla Polski i Polaków, a nie zagranicznych banków, problemy tzw. kredytów frankowych na kwotę blisko 140 mld zł i rażąco oszukańczych tzw. polisolokat na kwotę blisko 50 mld zł, w którą to pułapkę złapano blisko 4 mln osób. Ta gra jest warta świeczki, jeśli do tego doliczyć jeszcze stare opcje walutowe dla przedsiębiorstw na kwotę ok. 20-40 mld zł to mamy ponad 200 mld zł i o to toczy się tak naprawdę cała ta awantura. Chodzi jak zwykle o ogromne pieniądze.

CZYTAJ TAKŻE: Niemieckie koncerny w Polsce realizują zadania Berlina? Czyich interesów broni 80 proc. mediów należących do Niemców? Czas na repolonizację

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych